To pierwszy od lat przypadek w powiecie limanowskim unieważnienia wyniku wyborów do rady gminy i ich powtórki. Zdecydował o tym Sąd Okręgowy w Nowym Sączu, który 8 stycznia stwierdził nieważność głosowania z 21 października ubiegłego roku w okręgu wyborczym nr 8 w Lubomierzu. Ponowne wybory nic jednak nie zmieniły: radnym został Krzysztof Gniecki z Komitetu Wyborczego „Wspólnie i Wiarygodnie”, którego wcześniej pozbawiono mandatu.
Niska frekwencja
Wyborcza dogrywka cieszyła się w niedzielę bardzo małym zainteresowaniem mieszkańców Lubomierza. Zaledwie garstka z 956 uprawnionych osób wskazała swojego kandydata na radnego gminy. Obwodowa komisja wyborcza wydała 222 karty do głosowania, ważnych głosów oddano 220. Frekwencja nie przekroczyła 23 proc.
- Trudno powiedzieć, dlaczego zdecydowana większość mieszkańców naszej wsi nie poszła do wyborów. Może zniechęciła ich zła atmosfera, jaka wokół została wytworzona - tłumaczy Piotr Doll.
To na wniosek tego byłego już radnego gminy Mszana Dolna sąd nakazał przeprowadzić powtórne wybory w Lubomierzu. - Najważniejsze, że prawo działa i jest respektowane. Te wybory odbyły się już bez żadnych przekrętów - podkreśla Doll.
Nawet ludzie, który w niedzielę zdecydowali się oddać głos, krytykowali decyzję o powtórzeniu wyborów.
- Nie wiem, po co je powtarzać. Przecież to są duże koszty. Czy wybierzemy jakiegoś innego radnego, to nie ma znaczenia. W gminie i tak się nic nie zmieni - mówiła zaraz po wyjściu z lokalu wyborczego Maria Farganus.
Gniecki wraca do rady
Z wyniku głosowania ucieszył się Krzysztof Gniecki, który odzyskał mandat radnego, utracony decyzją sądu. Zdobył 100 głosów.
- Jestem zadowolony, że mieszkańcy ponownie mi zaufali i wybrali na radnego. Chcę ich dobrze reprezentować w radzie, tak jak to czyniłem do tej pory - podkreślił i zapowiedział „ciężką pracę” na rzecz lokalnej społeczności. - Znam bolączki i potrzeby mieszkańców naszej wsi, swoją pracą udowodnię wszystkim, że oddając na mnie swój głos, nie pomylili się - dodał.
Wybory pod lupą prokuratury
Ubiegłoroczne wybory samorządowe w gminie Mszana Dolna znlazły się pod lupą prokuratury. Najpierw śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu, a teraz sprawą zajmują się limanowscy śledczy.
Zawiadomienie o możliwości sfałszowania wyborów złożył Piotr Doll, który kandydował na fotel wójta.
- O swoich wątpliwościach co do prawidłowego przeprowadzenia tych wyborów złożyłem powiedziałem już podczas przesłuchania. Nie mogę mówić, czego dotyczą ze względu na dobro śledztwa - zastrzega Doll.
W podobnym tonie wypowiadają się inni kontrkandydaci zwycięzcy wyborczego wyścigu na wójta gminy Mszana Dolna, którym kolejną kadencję jest Bolesław Żaba.
- Nie wiem, jaką decyzję podejmie prokuratura, ale moim zdaniem warto bliżej przypatrzeć się tym wyborom. Nie były one do końca prawidłowo rozstrzygnięte - podkreśla Piotr Pajdzik z Mszany Górnej.
