Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lucas Guedes: Krzyczałem tak głośno, że bałem się, że sąsiedzi wezwą policję

Bartosz Karcz
Lucas Guedes
Lucas Guedes Andrzej Wiśniewski
Piłkarz Wisły, Brazylijczyk Lucas Guedes przygotowuje się do sezonu z drużyną, ale jednocześnie mocno przeżywa występy swojej reprezentacji. Brazylijczycy pokonali w 1/8 finału Chile, ale awansowali dopiero po serii rzutów karnych.

Lucas Guedes podpisał kontrakt z Wisłą Kraków

Pańskie serce wytrzymało sobotni mecz Brazylii z Chile?
Serce tak, nie wiem natomiast, jak z sąsiadami. Po decydującym rzucie karnym krzyczałem tak głośno, że później bałem się, że sąsiedzi wezwą policję.

Pewnie oczekiwał Pan innego przebiegu tego meczu i znacznie łatwiejszego awansu "Canarinhos" do ćwierćfinału?
Powiem w ten sposób - jako Brazylijczyk bardzo cieszę się, że moja reprezentacja jest już w ćwierćfinale. Jako piłkarzowi żal mi natomast Chilijczyków, bo z przebiegu tego meczu nie zasłużyli na pożegnanie z mundialem. Na pewno moi rodacy muszą zagrać lepiej w kolejnej fazie mistrzostw, bo następnym razem mogą nie mieć tyle szczęścia i piłka w ostatniej minucie zamiast w poprzeczkę, może trafić do siatki.

A jak w ogóle z polskiej perspektywy przeżywa Pan mistrzostwa świata?
To mój drugi mundial, który śledzę dokładnie. Wcześniej byłem za młody, żeby analizować, podpatrywać zawodników, którzy grają np. na mojej pozycji.

Kto dla Pana jest wzorem?
Od każdego można się czegoś nauczyć. Wszyscy zawodnicy, którzy grają w Brazylii, muszą prezentować klasę światową, bo inaczej w ogóle by na tym mundialu się nie znaleźli. W kadrze Brazylii szczególnie podpatruję Oscara.

Ma Pan kontakt z rodziną, wie Pan, jak przeżywają mundial w pańskiej ojczyźnie?
Mama była ostatnio kilka dni w Polsce. Teraz wróciła do Brazylii i dzwoni nawet po kilka razy dziennie, pyta, czy jestem zdrowy, jak sobie radzę. Tata chodzi na mecze, był m.in. na spotkaniu Brazylii z Kamerunem. To jest wielkie święto w mojej ojczyźnie, bo futbol tam traktowany jest praktycznie jak religia. Z tego, co opowiadają mi rodzice, to już po wyjściu na ulice widać, że trwa mundial. Wszystko jest kolorach narodowych.

Nie rozczarowuje Pana trochę Brazylia swoją grą?
Na razie liczą się wyniki. Oczywiście po Pucharze Konfederacji oczekiwania były trochę większe, ale z drugiej strony Brazylia wyszła pewnie z grupy. Już jest w ćwierćfinale. Presja na tych chłopakach jest ogromna. Tak jest jednak zawsze, bo w końcu mówimy o drużynie, która ma najwięcej tytułów mistrza świata na koncie.

Neymar rzeczywiście jest traktowany w szczególny sposób?
Jest największą gwiazdą tej drużyny, ale uważam, że ten zespół dlatego jest tak dobry, bo ma więcej znakomitych indywidualności. Nie jest tak, jak np. w reprezentacji Portugalii, w której jest przede wszystkim Cristiano Ronaldo czy w kadrze Argentyny, gdzie prawie wszystko zależy od dyspozycji Leo Messiego. Brazylia gra bardziej drużynowo. Dla mnie najmocniejszym punktem jest środek obrony. Nikt nie ma takiej pary stoperów jak my! Jestem pewien, że mimo ostatnich problemów, 13 lipca to Brazylia będzie świętowała kolejny tytuł mistrza świata.

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CZY JESTEŚ PRAWDZIWYM KRAKUSEM?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska