W najbliższych tygodniach Cargo wchodzi na giełdę i chce sprzedać niemal połowę akcji. - Do tego czasu musimy uporządkować swoje struktury dla dalszego rozwoju - wyjaśnia powody restrukturyzacji rzecznik Cargo Mariusz Przybylski. - Kilka lat temu mało liczące się Cargo miało 46 zakładów w kraju, teraz ma 10 i jest drugą po Deutsche Bahn spółką transportu kolejowego w Polsce z największym taborem i najlepszą kadrą.
Zdaniem rzecznika zmniejszenie liczby zakładów spowoduje ograniczenie biurokracji i dalszą skuteczną konkurencję z innymi spółkami.
- Obok nas istnieje ponad 50 przewoźników kolejowych - dodaje Przybylski. - Polska ma najbardziej liberalny rynek przewozów w Unii Europejskiej. Musimy walczyć o kontrakty przewozowe, a tylko one dadzą ludziom pracę.
Rzecznik przypomina, że z początkiem września ta najbogatsza spółka PKP, której zyski za ubiegły rok zbliżyły się do miliarda złotych, podpisała ze związkowcami pakt gwarancyjny. Zdecydowana większość ludzi w Bochni, Nowym Sączu, Jaśle i Przemyślu, dokąd sięga teren ZP Cargo, według Przybylskiego, ma zapewnioną pracę.
- Paktem nie są objęci pracownicy kierownictwa, wyższej i średniej kadry - odpowiada na to szef Komisji Zakładowej Solidarności ZP Cargo Leszek Pajda. - Przy szeregowych pracownikach jest w pakcie zastrzeżenie, że mogą dostać ofertę pracy z dojazdem do dwóch godzin w jedną stronę, czyli może się okazać, że będę jeździć na Śląsk. Nie wiemy, co z nami zrobią, jest tylko ogólne pismo z Warszawy z zapowiedzią łączenia zakładów - dodaje Pajda. Wczoraj spotkał się z kolegami związkowcami z Jasła. Są przeciwni zmianom, podobnie jak związkowcy z Sącza i ze Śląska.
W ZP Cargo pracuje 2200 osób, z czego w samym Nowym Sączu około 700. Unikają rozmów, tak jak na przykład maszynista Konrad Nowak czy ustawiacz Zbigniew Król. W powtarzanych w zakładzie plotkach zwolnienia urastają do setek ludzi.
Powtarza się scenariusz z KOSG
Były kolejarz ze Stróż senator Stanisław Kogut:
- Powtarza się scenariusz z likwidacją Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu. Tam też zapewniano, że miejsc pracy nie zabraknie i proponowano wyjazd na wschodnią granicę. Niewielu się zgodziło. Chcą szukać w Cargo oszczędności, więc będą zwalniać załogę, albo stworzą takie warunki, że ludzie sami zrezygnują. To kolejny przykład degradacji Nowego Sącza, po likwidacji oddziału straży granicznej, dyspozytorni pogotowia ratunkowego i laboratoriów sanepidu.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+