- Real to najlepsza drużyna na świecie, jeśli chodzi o dośrodkowania kończone strzałem. Niewiele jej potrzeba, by stworzyła sobie okazję do zdobycia gola. Dlatego jest tak dobra – przyznał kataloński szkoleniowiec.
Przed niedzielnym meczem nie ukrywał, że występ na Santiago Bernabeu to idealna okazja, by móc zmotywować jego zespół po odpadnięciu z rozgrywek Ligi Mistrzów (0:3 na wyjeździe i 0:0 u siebie z Juventusem Turyn).
Miał rację. Katalończycy grali z wielkim zaangażowaniem, nie załamali się stratą gola na 2:2 w końcówce spotkania i do ostatnich sekund walczyli o komplet punktów, zdobywając zwycięskiego gola tuż przed zakończeniem gry.
- Musieliśmy walczyć, bo to ostatnia faza sezonu. Obie drużyny za bardzo się odsłoniły. Takie mecze wymagają maksymalnego wysiłku fizycznego i psychicznego. Strzelenie gola w 92 minucie poprawia nasze morale – zaznaczył Luis Enrique.
Dodał, że jego drużyna została liderem tabeli, ale mający tyle samo punktów Real cały czas będzie ją naciskał. Barcelonę czekają jeszcze mecze z Osasuną, Espanyolem, Villarrealem, Las Palmas i Eibarem, a Real – z Deportivo, Valencią, Granadą, Sevillą, Celtą (zaległy) i Malagą.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska