- Zagraliśmy bardzo słabo, nie ma co ukrywać - mówi Łukasz Burliga. - Lech dominował praktycznie przez całe spotkanie. Szczególnie po przerwie. Broniliśmy słabo, a z przodu nie potrafiliśmy sobie też stworzyć jakiejś sytuacji. Graliśmy często długimi podaniami, bo szczególnie w pierwszej połowie, inaczej się nie dało. Lech też tak grał, a zagrożenie pod naszą bramką stwarzał głównie po stałych fragmentach. W drugiej połowie próbowaliśmy rozgrywać piłkę, ale nie wychodziło nam to. Nie usprawiedliwiają nas te warunki, bo skoro Lech mógł się do nich dostosować, to my też powinniśmy. Pozostaje wygrać z Pogonią i zakończyć ten rok w trójce.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+