- Nie zaprzeczę. Saksofon to może być wabik na kobiety, choć mam nadzieję, że moja dziewczyna dostrzegła we mnie coś więcej niż tylko młodego muzyka - mówił ze śmiechem Łukasz Dyczko w rozmowie z dziennikarką "Gazety Gorlickiej" po zakwalifikowaniu się do finału.
Drobny blondynek, w charakterystycznych okularach, gdy bierze do ręki instrument, to tak, jakby brał największą świętość. - Daje takie możliwości, tyle barwy, tyle emocji, przekazu - rozpływa się, gdy mówi. Jest wtedy śmiertelnie poważny. Jakby opisywał kogoś ukochanego. - Bez muzyki czułbym się jak bez ręki - oświadcza po chwili.
Przeczytaj cały artykuł "Łukasz, nasze cudowne dziecko saksofonu" ("Gazeta Gorlicka")")
Źródło: Radio Kraków