Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukowica to polski biegun biedy

Anna Oskierko
Kazimierz Wolak przez całe życie zajmuje się sadownictwem. Przyznaje, że dawniej łatwiej było się utrzymać z produkcji owoców. Nie dziwi się, że młodzi opuszczają jego rodzinną Łukowicę
Kazimierz Wolak przez całe życie zajmuje się sadownictwem. Przyznaje, że dawniej łatwiej było się utrzymać z produkcji owoców. Nie dziwi się, że młodzi opuszczają jego rodzinną Łukowicę Anna Oskierko
Łukowica już została okrzyknięta polskim biegunem biedy. Z ostatniego rankingu Ministerstwa Finansów wynika, że ta limanowska gmina ma najmniejszy w kraju przychód z podatków w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Gdyby nie subwencje i dodatki z centrali, Łukowica już dawno ogłosiłaby bankructwo. Dochody własne gminy są znikome, stanowią ledwie 10 proc. budżetu, reszta to środki zewnętrzne.

Łukowica to zabytkowy kościół, kilka podstawówek, jedno gimnazjum, niewielki rynek z małymi sklepami. To całe bogactwo 10-tysięcznej gminy w powiecie limanowskim. Największa istniejąca tu firma zatrudnia 10 osób. Prawie 90 procent terenu zajmują pola i lasy.

- Tutaj nie ma perspektyw, żadnej firmy, w której można się zatrudnić. Młodzi uciekają za granicę, zostają sami emeryci - mówi Łukasz Kurzeja, mieszkaniec Łukowicy, obecnie bezrobotny. Pan Łukasz sam wyjechał na obczyznę za chlebem. Wrócił, by raz jeszcze spróbować szczęścia.

Ci, którzy wrośli tu na stałe, przyznają, że lekko nie jest, ale są zadowoleni z życia. Kazimierz Wolak, sadownik, wzrusza ramionami na wieść o najgorszym miejscu Łukowicy w rankingu bogactwa. On woli dostrzegać dobre strony życia.

- Dzięki obfitym zbiorom jabłek tu dorobiłem się domu. Teraz ledwo można przeżyć, a domy budują jedynie ci, którzy wrócili z pieniędzmi z zagranicy - przyznaje pan Kazimierz. Nie kryje, że dla ludzi żyjących z ziemi nie ma perspektyw innych niż sadownictwo.

- Ale za to mamy tu piękne tereny. Z tego warto się cieszyć - dodaje. Magdalena Biskup z Łukowicy właśnie kończy studia i zajmuje się małą córeczką. Jej mąż zarabia jako kierowca tira. Oboje marzą o tym, by w Łukowicy postawić dom.
- Jestem przywiązana do rodzinnej miejscowości. Nie chcę wyjeżdżać. Tu jestem szczęśliwa - mówi Magalena Biskup. Liczy na to, że po studiach znajdzie tutaj zatrudnienie, bo chyba nie będzie innej alternatywy. Szanse na pracę maleją jednak z każdym kolejnym rokiem.

- W naszej gminie nie ma żadnych zakładów przemysłowych, większych firm, które odprowadzałyby podatki - zaznacza wójt Łukowicy Czesława Rzadkosz.

Średni dochód gmin z podatków wynosi 1358,98 zł. Łukowica ma tylko 343,59 zł

Gmina nie ma nawet własnej ziemi, wszystko to grunty prywatne. A rolnicy są zwolnieni z podatku, bo ich grunty znajdują się powyżej 350 m n.p.m., a zatem nie mamy prawa pobierać tej opłaty. Czesława Rzadkosz przekonuje jednak, że w Łukowicy da się żyć.

- Dzięki temu, że nasza gmina jest uboga, ludzie są bardziej zaradni i pomagają sobie nawzajem - podkreśla wójt Łukowicy.
- Nauczyli się świetnie oszczędzać. Sama twierdzi, że daje przykład innym. Na rozpasanie w urzędzie nie ma miejsca. Na 10 tys. mieszkańców zatrudniono tylko 16 urzędników.

- Mimo tak niewielkiej kadry i braku środków własnych, udaje nam się realizować inwestycje - zaznacza wójt Łukowicy.
Ma w gminie cztery boiska orliki, oczyszczalnię ścieków, wyremontowano drogi, mosty i szkoły, jesienią ma zostać przebudowany rynek, powstaną chodniki. Ale wszystko to za cudze pieniądze. Inwestycje są możliwe tylko dzięki temu, że w kraju obowiązuje solidaryzm samorządowy, czyli tzw. janosikowe.

Bogatsze gminy i miasta są zobowiązane do dzielenia się częścią swych dochodów z tymi, które same nie potrafią się utrzymać. System jeszcze funkcjonuje, chociaż od kilku lat buntują się przeciwko niemu kolejne samorządy.

W 2014 roku 165 spośród nich wpłaci do wspólnej puli na biedniejszych, w tym na Łukowicę, aż 2,5 mld zł. Gdyby obciąć dotacje, nie tylko Łukowica, ale i inne gminy z regionu zostałyby postawione pod ścianą.

W niewiele lepszej sytuacji od limanowskiej gminy są Korzenna, Rytro, Łącko, Słopnice czy Podegrodzie. O potędze finansowej jednak nie mają co marzyć.

Podatki na mieszkańca:

  • Limanowa 1510,8 zł
  • Krynica-Zdrój 1413,22 zł
  • Nowy Sącz 1394,98 zł
  • Gorlice 1348,17 zł
  • Muszyna 1100,28 zł
  • Tymbark 1069,59 zł
  • Mszana Dolna 975,9 zł
  • Łososina Dolna 843,43 zł
  • Jodłownik 708,43 zł
  • Piwniczna-Zdrój 647,72 zł
  • Stary Sącz 637,95 zł
  • Grybów 622,37 zł
  • Łabowa 598,98 zł
  • Dobra 598,3 zł
  • Nawojowa 594,78 zł
  • Rytro 562,27 zł
  • Kamionka Wlk. 537,87 zł
  • Kamienica 510,93 zł
  • Podegrodzie 506,93 zł
  • Laskowa 502,8 zł
  • Niedźwiedź 482,73 zł
  • Słopnice 467,35 zł
  • Łącko 454,68 zł
  • Korzenna 418,43 zł
  • Łukowica 343,59 zł

Napisz do autorki:
[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska