Artysta zrezygnował jednak z realizacji dzieła w Starym Teatrze. Co więcej, złożył na ręce dyrektora narodowej sceny Mikołaja Grabowskiego wypowiedzenie i zrezygnował z etatu w "Starym".
- Czułem się jak osoba, którą najlepiej jest odstawić na bok, by nie wtrącała się w sprawy Starego Teatru. W ostatnim czasie dotyczyły one wyboru nowego dyrektora, którym zostanie Jan Klata - skarży się Krystian Lupa. I punktuje: odchodzący dyrektor krakowskiej sceny Mikołaj Grabowski po odbytym konkursie nie zwołał spotkania rady artystycznej. Tymczasem, według Lupy, powinien był to zrobić. Co więcej, podczas takiego spotkania przedstawiciele Starego, którzy uczestniczyli w wyborze nowego dyrektora, powinni przedstawić kulisy kontrowersyjnej - jak podkreśla reżyser - nominacji Klaty.
- W moim odczuciu w tym momencie rada artystyczna Starego Teatru i ja jako jej członek przestaliśmy istnieć - smuci się Krystian Lupa.
Mikołaj Grabowski nie chciał komentować decyzji artysty. Powiedział jedynie, że umówił się z Lupą na rozmowę w najbliższy poniedziałek. - I wtedy sobie wszystko wyjaśnimy - podkreśla Grabowski.
Reżyser "Miasta snu" zapewnia, że jest otwarty na rozmowy. - Nigdy z góry nie wykluczam, że z rozmowy między dwojgiem ludzi może coś pozytywnego wyniknąć - mówi Lupa.
Przerwanie prób do "Miasta snu" nie było dla Krystiana Lupy łatwą decyzją. - Wszystko ze względu na zespół, który wiązał z tym projektem wielkie nadzieje - mówi reżyser.
Zawiedzeni będą też z pewnością krakowscy widzowie, którzy liczyli na to, że będą mieli okazję obejrzeć spektakl mistrza w Starym Teatrze. Na razie będą się musieli wybrać do Warszawy. "Miasto snu" pokażą tam w listopadzie dwa teatry: Teatr TR i Dramatyczny.
Pogryzł kontrolera MPK, nie wiedział, że ma HIV
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!