Przypomnijmy, że za gwałt zbiorowy i nękanie 15-latki odpowiedzą przed sądem 17-letnia Katarzyna N., jej rówieśnik Przemysław Ś. oraz trzej inni, nieletni wychowankowie MOS. By więcej do takich przestępstw nie dochodziło, specjaliści od resocjalizacji z Warszawy i Lublina badali przez trzy dni dotychczasowe zasady działania ośrodka w Łysej Górze. Smutne wnioski, do jakich doszli, skłoniły ich do przygotowania programu naprawczego. Jednym z najważniejszych punktów ma być bogatsza oferta zajęć dla wychowanków. Teraz po szkole mieli oni do dyspozycji salę z pianinem. Dlatego często uciekali wieczorami, np. do dyskoteki, czy choćby na boisko.
Obecnie kierownictwo ośrodka chce im zorganizować więcej rozrywek. W planach jest przygotowanie ślizgawki przy ośrodku i zakup łyżew. - Specjaliści stwierdzili ponadto, że należy utworzyć stałe grupy wychowawcze - mówi Janina Motak, naczelniczka wydziału edukacji w starostwie brzeskim. Chodzi o to, by każdy z blisko 60 podopiecznych miał grupę odpowiednią do swoich problemów oraz swojego patrona. To wychowawca, który osobiście opiekuje się daną osobą, kontaktuje się z jej rodzicami i świetnie zna jej problemy. Do tej pory taka wiedza i kontrola była nieco chaotyczna. Poza tym system kar i nagród dla wychowanków ma być bardziej przejrzysty.
Starosta brzeski walczy o ośrodek w Łysej Górze
Kolejnym krokiem, według zaleceń ekspertów, będzie szkolenie kadry do pracy z wychowankami z zaburzeniami zachowania i emocjonalnymi. Do tej pory, jak stwierdzili zarówno sąsiedzi ośrodka, jak i kurator oświaty, który zarządził kontrolę w Łysej Górze, wychowawcy nie panowali nad wychowankami. Połowa z nich nie ma żadnego doświadczenia w pracy z trudną młodzieżą. - Dodatkowo trzeba zatrudnić wicedyrektora do spraw terapeutycznych, wychowawców, terapeutę, psychologa i pracownika socjalnego - wymienia Janina Motyka. Obecnie pracuje tu 17 osób, ale większość z nich na pół lub mniej etatu. A terapia w ośrodku jest w powijakach, nie pracują tam też terapeuci, a bez takiej kadry ośrodek nie może funkcjonować. Specjaliści ustalili też, że kadra będzie raz w tygodniu spotykać się i omawiać sprawy organizacyjne i kliniczne.
- Ponadto stwierdziliśmy, że kilku wychowanków z poważnymi problemami psychicznymi, którzy trafili tu przez przypadek, zostanie odesłanych do odpowiednich dla nich innych ośrodków - mówi Edward Jakubowicz, jeden z ekspertów przygotowujących program naprawczy. Za dwa tygodnie ci eksperci przyjadą sprawdzić, jakie efekty przyniosło wykonywanie tych zaleceń. MOS zapłaci za te porady z własnej kieszeni. Ile? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że taki program naprawczy jest konieczny, bo kurator oświaty po kontroli przygotował bardzo krytyczną opinię na temat ośrodka i wnioskował o jego zamknięcie. Starosta brzeski jednak chce o niego walczyć. O ewentualnej likwidacji zdecyduje nowa rada powiatu.
Tymczasem kolejna wychowanka ośrodka, 17-letnia Edyta Z., dostała wczoraj zarzuty nękania 15-latki. Według świadków, Edyta uderzyła ofiarę w twarz i uczestniczyła w jej poniżaniu, zmuszaniu do striptizu, a te zdarzenia poprzedziły gwałt. Postawienie jej zarzutów było możliwe, bo wczoraj policja doprowadziła 17-latkę do prokuratury, po tym jak 14 listopada uciekła z ośrodka w Łysej Górze.
- Dziewczyna nie przyznała się do winy. Zaprzeczyła, że miała swój udział w znęcaniu się nad koleżanką - mówi szef Prokuratury Okręgowej w Tarnowie Mieczysław Sienicki. Edyta Z. ma zakaz opuszczania kraju. Po przesłuchaniu wróciła do ośrodka w Łysej Górze. Grozi jej do 5 lat więzienia. Będzie sądzona jako dorosła.
Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Okolice Krakowa: usiłował uprowadzić 9-letnią dziewczynkę
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu