https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Maaskant: to decyzja emocjonalna

Bartosz Karcz
archiwum Polskapresse
- Moim zdaniem, jeśli ktoś chciał mnie zwolnić, to lepiej byłoby to zrobić w grudniu. Tak byłoby lepiej dla wszystkich. Dla klubu, piłkarzy i sztabu szkoleniowego. Lepiej byłoby, gdybym to ja miał możliwość rozwiązania problemów. Zawodnicy mi wierzą, sztab mi wierzy, wszyscy w klubie mi wierzą, z wyjątkiem zarządu - powiedział w rozmowie z Bartoszem Karczem Robert Maaskant, były trener Wisły Kraków.

Czytaj także: Kazimierz Moskal nowym trenerem Wisły

Co Pan poczuł, gdy dowiedział się, że nie będzie już trenerem Wisły Kraków?
Moja praca została powstrzymana w połowie drogi. Wiadomo, że Wisła ma nadal wielki potencjał. Przypomnę, że ten sezon zaczął się dla nas bardzo wcześnie. Dlatego zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak trudnym miesiącem dla drużyny będzie listopad. Do tego doszło mnóstwo kontuzji. Dla mnie decyzja zarządu o moim zwolnieniu nie jest racjonalna. Trzeba ją określić jako emocjonalną. Uważam, że w profesjonalnym sporcie tak być nie powinno, bo w takich sprawach nie należy się kierować emocjami. W taki sposób nie da się zbudować niczego trwałego. Po meczu z Cracovią zadziałały emocje. Powinniśmy jednak wygrać ten mecz i ja też jestem rozczarowany jego wynikiem.

Odchodzi Pan z Wisły. Co najbardziej zapamięta Pan z okresu swojej pracy w Krakowie?
Trudno mówić o jednym takim momencie. Dla mnie najważniejsze jest to, że udało mi się zmienić nastawienie zawodników. Gdy tutaj przychodziłem, nikt nie wierzył, że Wisła może odzyskać mistrzostwo Polski. Ta zmiana nastawienia piłkarzy była trudniejsza, niż komukolwiek może się to wydawać. Wywalczenie mistrzostwa było bardzo ciężkim zadaniem. To nam się jednak udało, a dzisiaj wiara w tym zespole jest nadal. Jeszcze dwa dni temu rozmawiałem z piłkarzami i wiem, że oni są przekonani, iż mogą obronić tytuł mistrzowski. Wierzą w to, nawet jeśli teraz są w psychicznym i mentalnym dołku.

Jak wyglądało Pana spotkanie z prezesem Bogdanem Basałajem, na którym dowiedział się Pan, że został zwolniony?
Z prezesem Basałajem przez cały okres pracy w Wiśle dobrze mi się współpracowało. Zdaję sobie sprawę z tego, że jako prezes musiał mi oznajmić decyzję zarządu. Nie jestem tylko pewien, czy on się z nią zgadza. Oczywiście nigdy tego nie powie, bo nie może tego zrobić. Decyzja została podjęta i teraz nie da się jej już zmienić. Wierzę natomiast, że ludzie, którzy podjęli taką decyzję, a którzy nie widzieli, w jaki sposób pracuję z zespołem, będą teraz szanować to, co dla Wisły zrobiłem, i uszanują mój kontrakt. Zasłużyłem na to!

Twierdzi Pan, że prezes Basałaj nie zgadza się z tą decyzją. Czy to oznacza, że sugeruje Pan, iż była to osobista decyzja właściciela klubu Bogusława Cupiała?
Taką decyzję podjął zarząd. Tyle mogę powiedzieć. Oczywiste jest natomiast to, że ostatnie słowo należy do pana Cupiała. Prezes Basałaj oświadczył mi, że zarząd podjął decyzję o tym, iż nasza współpraca nie będzie kontynuowana. Nie mogę zatem powiedzieć, że to była decyzja tylko jednej osoby. Wszyscy jednak wiedzą, jak to w Wiśle wygląda...

Jaka będzie przyszłość Wisły bez Roberta Maaskanta?
W krótkim czasie niewiele się zmieni. Teraz zespół obejmie Kaziu Moskal, który jest bardzo oddany klubowi. Mam nadzieję, że szybko będą mogli wrócić do gry kontuzjowani: Maor Meliskon, Patryk Małecki i Radek Sobolewski. Gdy tak się stanie, to wzrośnie jakość drużyny. Nie wiem, kiedy Stan Valckx znajdzie nowego trenera. Bez względu jednak na to, kiedy to się stanie, Wisła i tak będzie grała o mistrzostwo. Ja w to wierzyłem w stu procentach. Zresztą ze Stanem już rozmawialiśmy o tym, jak wzmocnić zespół zimą. Nawiązaliśmy kontakt z kilkoma piłkarzami. Ten rok był poświęcony na to, żeby zobaczyć, w jakim miejscu w europejskim futbolu znajduje się Wisła. Uważam, że teraz mieliśmy już wiedzę, co zrobić, żeby w końcu znaleźć się w Lidze Mistrzów. Jeśli jednak zmienia się trenera co półtora, rok czy pół roku, to za każdym razem wszystko zaczyna się od nowa. To nie jest dobre rozwiązanie dla klubu. Wystarczy zobaczyć, jak to wyglądało niedawno w Legii. Trener Maciej Skorża miał tam wielkie problemy. Nie wiem, jak tam się to wszystko odbyło, ale trener został i teraz zaczął odnosić sukcesy. Najważniejsze jest to, czy ma się wizję, czy nie ulega się emocjom i nie poddaje się historiom z mediów. Trzeba mieć własny plan, realizować go i wtedy szansa na sukces jest większa. Wisła to jednak wielki klub, który ma fantastycznych kibiców. To klub, który co roku będzie walczył o mistrzostwo.

Jeśli ktoś zapytałby Pana, to kogo poleciłby Pan jako swojego następcę?
To nie moja sprawa. Nie pracuję już w Wiśle i nie muszę nikomu dawać swoich rad.

Wracając do spotkania z prezesem Basałajem, to jak długo ono trwało?
Trzy minuty. Gdy wszedłem do jego biura, Stan Valckx już tam był. O moim zwolnieniu dowiedział się pięć minut wcześniej. Takie rozmowy zawsze są krótkie. Bogdan przekazał mi decyzję zarządu, a ja odparłem, że się z nią nie zgadzam i że jest ona zła. Moim zdaniem, jeśli ktoś chciał mnie zwolnić, to lepiej byłoby to zrobić w grudniu. Tak byłoby lepiej dla wszystkich. Dla klubu, piłkarzy i sztabu szkoleniowego. Lepiej byłoby, gdybym to ja miał możliwość rozwiązania problemów. Zawodnicy mi wierzą, sztab mi wierzy, wszyscy w klubie mi wierzą, z wyjątkiem zarządu... Oczywiście wiem, że pracując w takim klubie, trzeba wygrywać. Powtórzę jednak, że jestem rozczarowany. Nikt z zarządu nie wie, w jakiej sytuacji jest zespół, ile mamy kontuzji, ile meczów rozegranych. Nikt nie rozmawia o tym, co się wydarzyło w Londynie, gdzie musiałem wymieniać pół składu, bo wizy nie były takie jak trzeba. To nie były moje obowiązki, ale na końcu i tak wszyscy powtarzali, że Wisła przegrała trzy mecze z rzędu.

Jest coś, czego Pan żałuje w swojej pracy z Wisłą?
Niczego! Mam swój styl pracy. Słyszałem np., że nie byłem zbyt twardy dla kontuzjowanych piłkarzy. Miałem winić Meliksona, Małeckiego czy Sobolewskiego? Nie mogłem przecież powiedzieć piłkarzowi, żeby wychodził grać ze złamaną nogą. Może to jest polski zwyczaj, ale według mnie nie przynosi to żadnego efektu. Wierzę w pełni w to, co tutaj zrobiłem. Wierzę też w to, że ciągle mogłem tutaj odnosić sukcesy. Mam stąd wspaniałe wspomnienia i pozostanę częścią Wisły. Jestem z tego dumny. Miło też będę wspominał Kraków - jako miasto.

Nie jest czasami tak, że zespół budowany pod Ligę Mistrzów po tym jak nie osiągnął głównego celu, wpadł w marazm?
Zgoda, tylko że to nie dotyczyło samego zespołu. Uważam, że po meczu w Nikozji coś umarło we właścicielu klubu.

Coś umarło? Co ma Pan na myśli?
Postaram się to wyjaśnić na osobistym przykładzie. Zacznijmy od tego, że pan Cupiał to fantastyczny człowiek. To on zbudował potęgę tego klubu. Kiedy się ożeniłem, dostałem wiele prezentów, w tym również od niego. Miesiąc temu, gdy urodził mi się syn, od zarządu klubu już nic nie dostałem. Gratulowali mi tylko ludzie, z którymi pracowałem tutaj na co dzień. To była drobna sprawa, ale pozwoliła mi poczuć, że zaczyna się dziać coś niedobrego. To było jeszcze przed tą serią trzech porażek. Jeśli natomiast chodzi o APOEL, bardzo dużo było opinii, że nie jest to silny rywal. Dzisiaj natomiast potwierdza się moja ocena, że był to bardzo silny przeciwnik, który prowadzi w swojej grupie w Lidze Mistrzów. Do tej pory Wisła jest jedynym zespołem, który pokonał APOEL w tej edycji europejskich pucharów. Myślę, że odpadnięcie z Ligi Mistrzów wpłynęło na decyzję o moim zwolnieniu. Jestem jednak pewien, że gdybym nadal mógł tutaj pracować ze Stanem Valckxem, to w końcu awansowalibyśmy do tych rozgrywek. A teraz wszystko trzeba będzie budować prawdopodobnie od nowa.

Pan jednak nie potrafił w ostatnim czasie zatrzymać regresu w grze drużyny.
W tym miejscu dobre będzie porównanie do Lecha Poznań z poprzedniego sezonu. Gdy awansował do Ligi Europy, zrobił się wielki szum i wszyscy byli zadowoleni. W Krakowie było inaczej, a grę w Lidze Europy potraktowano wręcz jak karę. Wszyscy zaczęli chodzić ze zwieszonymi głowami. Efekt był taki, że nie było pełnego stadionu, a później przyszły złe wyniki. Do tego doszły jeszcze kontuzje Genkowa, Sobolewskiego, Małeckiego i Meliksona. Straciliśmy czterech bardzo ważnych piłkarzy. Zabierzmy Barcelonie Messiego, Iniestę i Xaviego, a też będzie mieć problemy. Tutaj jednak usłyszałem, że mam wielu zawodników i mam wygrywać.

I to się udawało, skoro bez tych piłkarzy byliście w stanie pokonać Fulham. Co stało się zatem później, że przyszły te porażki?
Trzeba rozmawiać o wizji, a nie o tym, co się dzieje z tygodnia na tydzień. Już miesiąc temu powiedziałem swoim współpracownikom, że listopad będzie dla nas bardzo ważny i da odpowiedź na pytanie, po co nam tak szeroka kadra. To jest miesiąc trudny, zarówno jeśli idzie o kondycję psychiczną, jak i fizyczną. Właśnie w takim momencie potrzeba specjalnych piłkarzy. Planowałem np. dać w najbliższym czasie odpocząć Dudu Bitonowi i Andrażowi Kirmowi. Mieli w ich miejsce grać Cwetan Genkow oraz Patryk Małecki lub Ivica Iliev. Tak bym zrobił, ale teraz siedzimy w tym miejscu i rozmawiamy o moim zwolnieniu, bo nie wykorzystaliśmy paru okazji w meczu z Cracovią. Wszystko zostało sprowadzone do wyniku. Właściciel jest zdania, że wyniki nie są dobre, nie widzi przyszłości ze mną i dlatego podjął taką decyzję.

Skoro mówi Pan o przyszłości, to jaka ona dla Pana będzie? Byłby Pan zainteresowany pracą w Polsce?
Chcę pracować jedynie w topowych klubach. Mam już zresztą pierwsze oferty.

Z Polski?
Nie mogę powiedzieć. Na razie planuję wakacje. Nie obejmę żadnej drużyny przed styczniem. Wyjątkiem może być tylko Anglia. Mam też nadzieję, że zarząd Wisły będzie szanował mój kontrakt i finansowo się prawidłowo rozliczymy. Do tego czasu nigdzie nie będę pracował.

Czyli jest możliwość, że nie podejmie Pan pracy do czerwca, do kiedy obowiązuje Pańska umowa z Wisłą?
Jeśli ludzie w Wiśle byli tak odważni, żeby mnie zwolnić, to powinni również mieć odwagę, żeby wypłacić mi wszystko, co miałem tutaj zarobić. To jednak jest już sprawa między Bogdanem Basałajem a moimi prawnikami.

Z Pana słów wynika, że decyzję podjęto nagle, skoro klub nie przygotował propozycji rozstania, również finansowego.
Nie o to chodzi. W Holandii trenerzy mają dobrą ochronę. Nowy trener nie może być zatrudniony do momentu załatwienia wszystkich spraw finansowych. To jest bardzo dobra zasada, bo dzięki niej nie dochodzi do sytuacji, w której klub zwolni trenera, nie będzie mu płacił i zostawi go w zawieszeniu. Myślę jednak, że do mojego rozstania z Wisłą nie dojdzie w taki sposób. Moi prawnicy spotkają się z prezesem Basałajem i wszystko szybko zostanie załatwione.

Proszę na koniec powiedzieć, jak wyglądało Pańskie pożegnanie z zawodnikami.
Porozmawialiśmy, a ja podziękowałem im za współpracę. Powiedziałem im również, że wciąż mogą zostać mistrzami Polski, i myślę, że w to wierzą. Podziękowałem im za wszystkie momenty, które razem spędziliśmy. Oczywiście z wyjątkiem meczów z... Podbeskidziem.

Dostał Pan od nich jakiś prezent na pożegnanie?
Dali mi łzy w swoich oczach. To mi wystarczyło. Rozmawiałem też z nimi indywidualnie i wiele dla mnie znaczy to, co usłyszałem.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 16

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gonzo
nie placz nie placz...podobno mielismy 2 rownorzedne jedenastki to czemu placzesz ze 4 zawodnikow nie miales a kazano ci mimo to wygrywac.....faktycznie szokujace ...jak smieli...
m
marcin
Ktos ,kto chce budować druzynę na LM, nie pozbywa się Marcello na srodku obrony/3mln euro/, nie sprzedaje Głowackiego( najlepsza para srodkowych obronców) nie wypozycza swoich młodych i ambitnych/ktorzy mają kontrakty dużo nizsze od asów/.Przez lata to samo,aby kasa była .Badziewiem nie da się awansować do LM.Choćby sam Ferguson z Mourinho przyszli do Wisły.Zabawa w kotka i myszkę a nie chęć awansu do LM.Ale ten kto daje pieniądze ten decyduje.Jest to w końcu jego firma.Tylko po co zdzieracie gardła.Przy takiej polityce za lat parę srednia frekwencja na meczach będzie ok 8 tys./Stadion na 34 tys/
m
mrow
W sumie to tak wygląda życie każdego z nas - dziś pracujemy, jutro możemy być wylani na zbity pysk. A Cupiał miał ku temu argumenty. DERBY - RZECZ ŚWIĘTA.
A
Aaa
Podbeskidzie, Lechia, Cracovia też tyle lat budowały swoje zespoły? Gość przez półtora roku nie potrafił ustawić piłkarzy tak, żeby nie tracić debilnych bramek po stałych fragmentach, ani żeby samemu po stałych fragmentach stwarzać jakiekolwiek zagrożenie. Jeśli mając w drużynie króla strzelców ligi serbskiej, młodego obrońcę z występami z Partizanem z LM na koncie, reprezentanta Bułgarii, Słowenii, Hondurasu, Polski (Czarek Wilk) nie udaje się oddać więcej niż 1 celnego strzału na bramkę, to chyba jest coś nie tak, prawda?! Dobrze, że się go pozbyli, bo już patrzeć na niego nie mogłem. Teraz wjedzie Kaziu Moskal i pozamiata wszystkimi. Trochę już poasystował, wie na czym to polega. Nadeszła jego chwila. Kaziu, wierzymy w Ciebie!
k
krakus
Masskant ty jesteś zajebistym BUFONEM nie przypuszczałem że aż takim.Człowieku Ciebie nie było i Wisła zawsze grała o mistrzostwo nie jesteś zbawicielem przez którego wisła zdobyła kolejne mistrzostwo.To dla Ciebie było wydarzenie bo to było twoje pirwsze mistrzostwo a potem to już h.j uda się to ok a jak nie to ich medialnie bede podchodził. PANIE ROBERCIE NIE ZAPOMNIJ ZABRAĆ ZE SOBĄ KOPACZY RODAKÓW!!!!!!!
j
jbc
masz rowerek, do pedałuj do holandii czym prędzej. Wisła grała beznadziejnie czego apogeum osiągnęła w ostatnich trzech meczach. Ale ty Maskancie nie umiałeś się przyznać do błędu, zakłamywałeś rzeczywistość bajeczkami w stylu "Benhałera".
Jakim prawem mówisz, że stałeś się częścią Wisły skoro dla Ciebie Derby Krakowa, największe i najstarsze derby w Polsce to tylko kolejny mecz ! Albo jesteś głupi albo coś Ci się na rozum rzuciło. Ale poczekaj ... masz racje ! Zapisałeś się niechlubnie w historii Wisły. Po 27 latach Wisła przegrała przy Kałuży. Nom, to jest powód do dumy. Brawo ! Zabieraj rodaków to Kaziu Moskal postawi w końcu na młodych Polaków ! Niech te miernoty Jaliensy i Lameje nie hańbą Klubu z ponad 100 letnią tradycją.
Dziękuje.
c
cierpliwy
Głupota zarządu,ile lat mozna powtarzać wariant ze zwolnieniem trenera.Czy dacie komuś popracować i stworzyc w ciągu 2-3 lat zespół.Przez 12 lat to samo
Jestescie nieuleczalnie chorzy.Apoel budował zespół 4 lata teraz ma wyniki,zeby nie sięgać do bardziej utytulowanych marek klubowych.Mourinho w zeszłym roku dostał 5:0 od Barcy,przegrał wszystko i co?Macie lepsze pomysły to czemu od 12 lat nie gracie w LM? A teraz sprzedacie Meliksona i inych i zabawa od początku.Czy o to chodzi? KASA!!
1906
nie kupował kirma garguły boguskiego ...ato mieli być zawodnicy z ławki do zastąpienia małego meliksona sobola...gramy teraz bez skrzydeł i kreatywnego środka...to jak mamy wygrywać...holendzry w obronie ok jest oczym pogadać ...ale melikson biton chavez iliew jovanowicz parejko !!! fergusona też mieli wywalić po piuerwszym sezonie a zostal 25 lat...teraz stracimy kolejne miesiące na szukanie trenera ...znowu będą mówić że to wszystko musi zgrać i na to trzeba czasu...on przynalmniej wiedział co źle zrobil i do grudnia można było poczekać...
M
MaciejM
Ten trener mimo ze sam bardzo sympatyczny czlowiek, nie wniosl do tego zespolu nic!!! Mowi o Skorzy w Legii, Skorza w Legii jest mniej wiecej tyle samo czasu i odnosi naprawde spore sukcesy, natomiast nie jest prawda ze za mecz z Cracovia trener wylecial tylko za to ze te mecze to zlepek nie przemyslanych akcji slabego stylu przypadkowych sytuacji, pomylek sedziow i mowie to o wszystkich meczach w tym sezonie. Mistrzostwo wygraly indywidualnosci a trener nie potrafil zrobic z zawodnikow druzyny ktora rozumialaby sie na boisku i obrony ktora nie puszczalaby glupich bramek, przyklad z Barca w tekscie raczej zbedny i zalosny... Zegnamy!
W
Wislak
ale jednak był jaki był... gdyby miał takie nastawienie do życia, Wisły i zawodu w wywiadach i konferencjach prasowych a nie zgrywał cwaniaka to myślę, że była by większa szansa by został w klubie... niestety stało się tak a nie inaczej... powodzenia i dzięki za wszystko^^
R
R22
Nie ma miejsca we Wiśle ,gwarantuje jakby wyleciał tydzień temu to przy Moskalu by nie przegrali
B
Birkut
ta..łzy w oczach..przestan srac...zabierz ze sobą tą pokrakę jaliensa
p
prof
Trzeba było wygrać z Legią i Sracovią a nie gadać a nie widać żadnej poprawy słabo z limanowia beznadzieja w pucharach przegrana z podbeskidziem i sraksa !!!!!!
t
trutty
Nastepny do zwolnienia to powinien byc ten Stan Valaxen - Holendrzy do domu bo nic nie potraficie i tylko przegrywacie.
W
Wiślak
Szkoda ;/ przyjdzie nowy trener, tylko po co skoro za rok i tak zostanie zwolniony?! Bez sensu. Moim zdaniem Maasknat to dobry trener, i z jego zwolnieniem powinni poczekac do maja.W tamtym sezonie w rundzie jesiennej byliśmy jeszcze gorsi w ekstraklasie, a mimo to zdobyliśmy mistrza. Jakby dali mu jeszcze szanse popracowac pare miesiecy to myśle zebyśmy awansowali do LM. No ale cóż taki zarząd i polityka polskich klubów.Jeszcze będziecie tęsknić za Robertem.. Dziękujemy trenerze i powodzenia!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska