Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Żurawski: nie traktujcie mnie jak emeryta

Redakcja
Maciej Żurawski sam jeszcze nie wie, czy definitywnie zakończy karierę
Maciej Żurawski sam jeszcze nie wie, czy definitywnie zakończy karierę andrzej banaś
- Mieszkam w centrum Krakowa, wszędzie mam blisko, więc nie pozostaje nic innego, jak cieszyć się życiem - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" były piłkarz Wisły, Maciej Żurawski.

Musiał: Praca w Wiśle to spełnienie marzeń

- Coś o Panu ostatnio cicho w mediach. Zdradzi nam Pan, co słychać u Macieja Żurawskiego?
- Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Żyję sobie spokojnie w Krakowie i odpoczywam.

- Proszę zatem powiedzieć, jak mamy traktować tę rozmowę. Jako wywiad z piłkarskim emerytem czy raczej zawodnikiem, który zrobił sobie przerwę i za chwilę wróci na boisko?
- Jako emeryta proszę mnie jeszcze absolutnie nie traktować, bo póki co oficjalnie nie ogłosiłem zakończenia kariery.

- Ale nie słychać również, żeby miał ją Pan wznowić. Kilka dni temu otworzyło się okienko transferowe. Czy to oznacza, że jest szansa, iż wkrótce zobaczymy Pana w nowym klubie?
- Tego nie powiedziałem. Nie mam ofert i nie prowadzę w tym momencie rozmów z żadnym klubem. Jeśli mam być szczery, to nawet fakt, że okienko transferowe się otworzyło, mi umknął. Zresztą jestem wolnym zawodnikiem, więc dla mnie nie ma to większego znaczenia. Mogę związać się z jakimkolwiek klubem w każdej chwili

- To ile potrwa jeszcze ta Pańska przerwa w grze?
- Odpowiem szczerze - nie wiem. Nie wiem też, czy wrócę jeszcze na boisko. Na razie się zastanawiam, czy w ogóle wracać. Sytuacja jest taka, że w czasie swojej kariery byłem związany z pewnymi klubami, głównie Wisłą, i dzisiaj nie jestem pewny, czy jest w ogóle sens wiązać się z kolejnym. Jeszcze nie potrafię sobie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, dlatego nie ogłaszam, że zakończyłem karierę. Nie chcę tego robić, bo być może przyjdzie taki moment, że dojdę do wniosku, że warto jednak jeszcze trochę pograć.

- Przez tyle lat grał Pan w piłkę. Gdy Pan teraz wstaje rano, nie brakuje Panu treningu?
- Nie, bo wstaję teraz o takich porach, że byłoby już dawno po treningu... [śmiech].

- I nic Pan nie robi, żeby utrzymać się w odpowiedniej formie fizycznej?
- Spokojnie, aż tak bardzo się nie zapuściłem. Owszem, muszę przyznać, że był krótki okres po tym, jak skończyła się moja umowa z Wisłą, że nie robiłem prawie nic. Teraz jednak dbam o siebie i jestem w niezłej dyspozycji fizycznej. Gdybym zatem podjął decyzję o powrocie na boisko, pod tym względem poradziłbym sobie.

- Co zatem robi Pan w wolnym czasie, którego ma Pan teraz sporo?
- Powiedzmy, że korzystam z uroków życia. Mieszkam w centrum Krakowa, wszędzie mam blisko, więc nie pozostaje nic innego, jak właśnie cieszyć się życiem.

- I nie ciągnie Pana do futbolu, choćby w innej roli niż piłkarz?
- Nie ciągnie. Gdy kończyłem grę w Wiśle, miałem rozmowę z prezesem Bogdanem Basałajem. Pojawił się podczas niej pomysł, żebym został skautem "Białej Gwiazdy", żebym oglądał i oceniał piłkarzy pod kątem ich przydatności dla Wisły. Nie miałem jednak do tego pomysłu przekonania, a nie chciałem robić czegoś na siłę. Sprawa jest oczywiście ciągle otwarta. Być może przyjdzie moment, że poczuję potrzebę powrotu do piłki nożnej, że zacznie mi tego po prostu brakować. Już nawet nie gry, ale tego wszystkiego, co związane jest z futbolem. Może wtedy rzeczywiście zostanę skautem, może odnajdę się w innej roli. Potrzebuję jednak jeszcze trochę czasu, żeby dojrzeć do pewnych decyzji.

- A śledzi Pan przynajmniej to, co się dzieje w Wiśle?
- Naturalnie. Aż tak bardzo nie zerwałem z futbolem, żeby nie być na bieżąco. I muszę powiedzieć, że tak jak wszystkim wiele radości sprawił mi awans w Lidze Europy, i to w tak dramatycznych okolicznościach. Wiadomo, jak wyglądała miniona jesień. Ten sezon przyniósł Wiśle tyle zakrętów, rozczarowań, trudnych chwili, że taki pozytywny akcent był bardzo potrzebny, i mam nadzieję, że będzie impulsem, który sprawi, że wiosną będzie jeszcze wiele radości. Jestem zdania, że Standard Liege jest zespołem absolutnie do przejścia. Uważam, że Twente Enschede czy Fulham Londyn, z którymi Wisła grała w grupie, były silniejszymi zespołami, a jednak krakowianie potrafili z nimi wygrywać. Dlatego wierzę, że w Lidze Europy "Biała Gwiazda" może odnieść duży sukces.

- I może wtedy dziennikarze przestaną dzwonić do Pana czy Kamila Kosowskiego i pytać o pamiętne mecze z Parmą czy Schalke, bo o wiele ciekawsza będzie wówczas całkiem nowa historia...
- Czas nie stoi w miejscu i tamte mecze to coraz bardziej odległa, choć oczywiście wciąż bardzo przyjemna, historia. Nie miałbym jednak nic przeciwko temu, żeby teraz młodsi koledzy przebili nasze osiągnięcia i zaszli dalej niż my wtedy. Niech piszą swoją nową historię na boisku. Ja w każdym razie trzymam za nich kciuki z całych sił.

- Proszę powiedzieć, jak podoba się Panu decyzja klubu o pozostawieniu Kazimierza Moskala na stanowisku pierwszego trenera na stałe?
- Bardzo mi się podoba! Byłem gorącym zwolennikiem tego, żeby Kaziu został trenerem Wisły nie tylko na chwilę, kilka tygodni, ale na dłużej. Uważam, że swoją pracą po prostu zasłużył na prawdziwą szansę, a nie tylko na pełnienie funkcji strażaka, który poprowadzi drużynę w kilku meczach i ustąpi miejsca innemu trenerowi. Wiem, że Kaziu ma swój pomysł na tę drużynę, i zresztą już w kilku jesiennych meczach było widać jak na dłoni, że jest postęp w grze. Podoba mi się, że Kaziu stawia na grę krótkimi podaniami, że Wisła długo utrzymuje się przy piłce. Taka gra zawsze podobała się wszystkim najbardziej i przynosiła najlepsze efekty. Wierzę, że te efekty będzie widać również wiosną. Mówiłem już, że liczę na to, iż Wisła zajdzie daleko w Lidze Europy. W ekstraklasie straty są co prawda duże, ale też jeszcze nie wszystko stracone, więc trzeba dobrze się przygotować i grać.

To na koniec zapytam jeszcze raz - kiedy podejmie Pan ostateczną decyzję o swojej przyszłości na boisku lub poza nim?
- Obiecuję, że jak to się stanie, dam znać...

Rozmawiał Bartosz Karcz

Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska