Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magierka z Kwiatonowic? Czemu nie!

Marek Podraza
Marek Podraza
Magierka była tradycyjnym ogólnopolskim nakryciem głowy noszonym do stroju ludowego. Robiono ją z sukna lub z wełny. Wykonanie magierki tradycyjnym sposobem nie jest wcale łatwe. Pani Zofia Gorzkowicz robi je na drutach pończoszanych.

O nietypowej pasji pani Zofii Gorzkowicz z Kwiatonowic w gminie Gorlice dowiedzieliśmy się podczas X Seminarium Kół Gospodyń Wiejskich, które odbyło się w Gorlicach. Pani Zosia od lat interesuje się historią strojów ludowych Pogórzan, zbiera wszelkie informacje o ich wykonaniu i kultywuje ludowe tradycje przenoszone przez wieki w jej domu przez kolejne pokolenia. Sama uszyła sobie strój ludowy, który jest zbliżony nieco do stroju pogórzańskiego, ale według własnego pomysłu. W takim też stroju przybyła do Gorlic. Wykonuje też magierki, tradycyjne dawne nakrycie głowy stroju ludowego Pogórzan.

- Lubię się ubierać oryginalnie i wplatać w swój strój elementy ludowe . Ten, który mam na sobie jest stylizowany i jak widać z elementami ludowymi. Jest ozdobny i obowiązkowo z czerwonymi koralami. Pierwsze magierki wykonałam jakieś pięć, sześć temu. Razem z córką szyłyśmy stroje pogórzańskie dla pana Roberta Łętowskiego z Lokalnej Organizacji Turystycznej Beskid Zielony. Służą im do dzisiaj - mówi pani Zosia Gorzkowicz.

Zarówno magierki jak i stroje, które wówczas wykonywała były konsultowane z etnografem Marią Brylak -Załuską. - Pani Maria ma wspaniałą wiedzę i przekazała mi wiele cennych uwag. Ponadto wiedzę na temat wyglądu magierki, rozmiarów oraz jej wykonania czerpałam też z książki "Nad rzeką Ropą", gdzie dokładnie są opisane stroje Pogórzan. Instrukcje znalazłam również w internecie. Nie ukrywam, że wykonanie magierki tradycyjnym sposobem nie jest wcale takie łatwe - uzupełnia pani Zosia Gorzkowicz.

Nazwa czapki - "magierka" pochodzi z Węgier od węgierskiego magyar tzw. czapka węgierska. W XVI i XVII wieku upowszechniła się w Polsce za czasów panowania Stefana Batorego stając się tradycyjnym ogólnopolskim nakryciem głowy na zimę, noszonym do stroju ludowego. Zwana też żarnami, batorówką lub madziarką. To okrągła lub czworokątna czapka pozbawiona daszka, o główce płaskiej, okrągłej bądź kwadratowej, wykonana z grubego sukna i obszyta tzw. barankiem. Magierkę robiono także na drutach z kremowej wełny. Różniły się wyglądem oraz kolorem w zależności od regionu Polski.

- Właśnie te na naszych terenach dziano na drutach używając wełny owczej. Wiadomo, że dawniej chowano w każdym gospodarstwie dużo owiec, które strzyżono i prawie w każdym domu była prawdziwa wełna. Moja mama również je miała i przygotowywała przędzę, która zachowała się i teraz wykorzystuję ją do robienia magierek. By zrobić jedną taką magierkę potrzeba cztery-pięć dni. Oczywiście nie robię jej cały czas. Średnio po trzy cztery godziny dziennie. Dłużej nie daję rady, bo bolą palce - mówi pani Zosia.

Najważniejszą częścią przy wykonywaniu magierki jest jej denko. To początek pracy. Pani Zosia wie doskonale, ile potrzeba oczek na poszczególne części okrycia, jaką ma mieć wysokość otok, w którym miejscu trzeba wstawić kolorowy wzorek i ile na to trzeba wełny. - To żmudna praca. Mam zrobioną okrągłą formę z drewna. Do robienia używam pięciu drutów pończoszanych. Gdy wykonam denko, przystępuję do dalszej pracy. Denko magierki musi być zrobione bardzo dokładnie, musi być ono przecież sztywne. Konieczny też jest rozmiar głowy - opisuje.

Na kolorowe wzorki kupuje gotową wełnę czerwoną i zieloną. - Trzeba sprawdzić, czy nie będzie farbować białej. Do pracy przeważnie siadam wieczorami. I tak, dzień po dniu powstają kolejne centymetry magierki - opowiada. - Tu ciekawostka - magierka, w najszerszym miejscu ma 170 oczek - zdradza pani Zosia

Na początku magierka przypomina jajowaty worek o długości ponad 50 centymetrów, który po złożeniu daje nam piękne pogórzański nakrycie głowy. Oczywiście trzeba jeszcze wykonać tzw. filcowanie i uformować ją na drewnianej formie. - Filcowanie polega to na tym, że magierkę wkłada się do gorącej wody z mydłem i pierze. Ja do tego celu używam szarego mydła. Później płucze się w zimnej wodzie i tak kilka razy, aż zrobi się zbita, gruba i ciepła. Oczka praktycznie są niewidoczne, a po uformowaniu nadaje się już do noszenia - opisuje.

Wykonała już kilka takich czapek i ma kolejne zamówienia. - Z opowiadań starszych osób wiem, że magierkę noszono zazwyczaj w chłodniejsze dni, ale starsi mężczyźni chodzili w magierkach niemal przez cały rok. W czasie zimna naciągano ją na uszy i szyję - przypomina. - Kończy mi się już wełna i będę musiała zdobyć nową, taką prawdziwą, naturalną, bo taka jest najlepsza - zapowiada.

Magierkę zazwyczaj ozdabiano kitą, piórkiem, barwnymi sznurkami i pomponami. Stały się one elementem polskich strojów ludowych w różnych regionach Polski, w tym również stroju Pogórzan. Znane były nie tylko w krakowskim. Podobne czapki, o różnych lokalnych nazwach, w XIX wieku nosili także chłopi z okolic Tarnowa, Gorlic i Krosna, Rzeszowa , na Kielecczyźnie, w Radomskim, a nawet na Lubelszczyźnie. Tradycyjnie wykonywano ją w formie długiego na około 70 cm worka, następnie filcowano. Jeden koniec takiego worka wkładano w drugi, wywijając otok i formując na drewnianej formie na okrągło.

- Drewnianą formę zrobił mi stolarz. Cieszę się, że moja magierka spodobała się uczestnikom seminarium. To miłe i jednocześnie zachęcające do dalszej pracy. Padało wiele pytań. Ważne jest to, że wiele osób interesuje się tym tematem, który jest bardzo ważny dla nas. Przekazujemy przecież w ten sposób wiedzę i tradycje kolejnym pokoleniom - dodaje na koniec pani Zosia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska