Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maja Ostaszewska nowym filmem wraca do Krakowa

Redakcja
Scena erotyczna z jej udziałem wywołała poruszenie w polskimkinie
Scena erotyczna z jej udziałem wywołała poruszenie w polskimkinie Wojciech Matusik
To niewątpliwie jej czas! Pochodząca z Krakowa aktorka nie schodzi z filmowego planu. Od dziś możemy oglądać ją w kinach w kryminale "Uwikłanie", a w telewizji w roli Beaty w serialu "Przepis na życie" pisze Urszula Wolak

Czytaj także: Katarzyna Grochola polubiła córkę, kiedy ta opuściła dom

Jestem osobą niezwykle samokrytyczną. Kiedy oglądałam "Uwikłanie", skupiałam się głównie na tym, co mogłabym poprawić w swojej grze - tak mówiła o sobie Maja Ostaszewska kilka chwil po krakowskiej prapremierze najnowszego filmu z jej udziałem, który dziś wchodzi do repertuaru polskich kin. W thrillerze Jacka Bromskiego widzimy nowe wcielenie aktorki. To Agata Szacka - piękna i pewna siebie pani prokurator.

Czytaj także: Filmowy kryminał z Krakowem w tle

- Kreowałam tę postać, myśląc o tym, jak robiła to w swoich filmach Jodie Foster. Aktorka nigdy nie przejmowała się tym, co zarzucała jej krytyka, że powinna być bardziej kobieca i atrakcyjna. Grane przez nią postacie robiły po prostu swoje i dzięki temu Foster była zawsze wiarygodna. Jako Szacka szłam jej śladem - opowiada nam Maja Ostaszewska w rozmowie.

Erotyzm w kinie

W filmie aktorka pokazuje nie tylko swój niepodważalny talent, ale także ciało. Erotyczne sceny z jej udziałem nie są w przypadku śmiałej aktorki czymś niezwykłym. Wcześniej jej nagość wzbudziła spore poruszenie wśród krytyków i widzów w filmie "Przemiany", gdzie zagrała u boku Jacka Poniedziałka. Do dziś zmysłowa scena z ich udziałempozostaje najodważniejszym momentem polskiego kina XXI wieku.

Przepis na sukces

Być może kluczem do zawodowego sukcesu Ostaszewskiej okazała się właśnie samokrytyka. Bo właściwie każda z jej ról filmowych zasługuje na uwagę i uznanie. Nie bez przyczyny została w końcu laureatką Paszportu Polityki, jak uzasadniono za "grę, w którą zawsze się wierzy".
Kunszt aktorski Ostaszewskiej potwierdza wiele jej wcześniejszych kreacji. Szeroka publiczność poznała ją głównie za sprawą filmów o wojennych. Aktorka twierdzi, że to z powodu jej charakterystycznej urody. Ostaszewska wcieliła się m.in. w rolę rotmistrzowej Anny w "Katyniu" Andrzeja Wajdy. Zagrała także odważną Jadwigę w "Dzieciach Ireny Sendlerowej" Johna Kenta Harrisona oraz nerwową choć namiętną Wandę z serialu "Czasu honoru".

Chcę być brzydka

Wielokrotnie udowadniała jednak, że nie da się zaszufladkować. Pokazała w filmie swoją drugą twarz. Z dumnej i odważnej kobiety w wojennym kostiumie przeistaczała się na przykład w paskudną jędzę, tak jak w "Janosiku. Prawdziwej historii". Postać Margarety nie tylko stanowiła przykład wcielenia zła, ale była po prostu odrażająco brzydka.

Ostaszewska podczas kręcenia filmu chodziła umorusana, miała brudną twarz, włosy, a za paznokciami nagromadzone nieczystości. Rola Margarety przypadła jej jednak wyjątkowo do gustu.
- To postać gniewna, splątana, dzika - jest chyba najpaskudniejszą osobą w filmie. Odrzuca swoje dziecko, rani związanego z nią Hunzagę - mówi w jednym z wywiadów aktorka.

- Nie mam problemu z tym, żeby wyglądać brzydko. Często ubolewam, że reżyserzy w naszym kraju tak rzadko obsadzają nas przekornie i nie oczekują zmiany wizerunku - dodaje Ostaszewska.
Ostatnio zaskoczyła wszystkich swoim udziałem w popularnym serialu "Przepis na życie". Wcieliła się w nim w postać zabawnej, choć kontrowersyjnej i zołzowatej Beaty, która wiąże się z żonatym mężczyzną. Kobiety jednak polubiły graną przez nią bohaterkę.

Czas na bilans!

Na czacie jednego z portali internetowych Ostaszewska przyznała, że w życiu towarzyszy jej motto to: "starać się być tu i teraz". Jako doświadczona aktorka i kobieta zdążyła już zrobić w swoim życiu niejeden bilans i to nie tylko zawodowy. - Wybalangowałam się już za wszystkie czasy. Mam za sobą takie okresy w życiu, które nazwałabym dekadenckimi. Jako studentka i chwilę po, kiedy szalało się do białego rana, za kołnierz nie wylewało. Mam też poczucie, że naprawdę dobry kontakt z samą sobą zaczęłam osiągać gdzieś w wieku 30 lat - mówi w wywiadzie dla tygodnika "Gali" Ostaszewska.
Aktywistka z Krakowa

Aktorka pochodzi z Krakowa. Ukończyła PWST. Postanowiła jednak opuścić miasto i przeprowadziła się do Warszawy. Dzięki "Uwikłaniu" wróciła, ale tylko na ekranie - jako Agata Szacka. To bowiem w mieście Kraka toczy się akcja filmu Bromskiego. - W "Uwikłaniu" widzimy piękne miasto. To jednak obraz zupełnie inny niż ten, który znamy z pocztówek. Jest groźne, mroczne, ale jednocześnie niezwykle fascynujące. I to wciąż jest mój wyjątkowy Kraków - mówi z sentymentem w głosie Maja Ostaszewska.

Jej Kraków oznacza przede wszystkim przywiązanie do rodziny. Pytana o nią w wywiadach, przywołuje ojca, Jacka Ostaszewskiego - muzyka, założyciela legendarnej grupy "Osjan". Być może, gdyby nie artystyczne korzenie, nigdy nie zostałaby aktorką. Ale jak podkreśla, nikt na nią nie wywierał presji. Droga życiowa, którą wybrała, zawsze była jej osobistym wyborem.

Jest jedną z nielicznych polskich aktorek, która publicznie mówi o swoim przywiązaniu do buddyjskiej religii oraz o feministycznych poglądach. Dla feministek jest prawdziwą perłą. Ma dwójkę dzieci. Jest spełniona zawodowo i dodatkowo wspiera polskie kobiety w walce o ich prawa. Jej postawa udowadnia, że w życiu można osiągnąć naprawdę wiele...

Uwaga! Nowy konkurs! Odpowiedz na pytanie i wygraj bilet do kina ARS

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Wszystko o Euro2012 na**www.drogadoeuro2012.pl**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska