https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Majchrowski kontra Gibała, czyli wzajemne oskarżenia na wokandzie

Artur Drożdżak
Jacek Majchrowski i Łukasz Gibała w sądzie
Jacek Majchrowski i Łukasz Gibała w sądzie Artur Drożdżak
Nie doszło do polubownego załatwienia sprawy między prezydentem Jackiem Majchrowskim i radnym Łukaszem Gibałą. Obaj złożyli przeciwko sobie prywatne akty oskarżenia i zarzucają sobie pomówienie. Krakowski sąd podczas niejawnego posiedzenia zachęcał obie strony, by się dogadały, ale porozumienia nie było i faktycznie proces ruszy w sierpniu br. Obaj politycy byli w sądzie ze swoimi pełnomocnikami. Majchrowski z mec. Tomaszem Wierzbickim, a Gibała z mec. Tomaszem Wróblem.

Spór ogniskuje się wokół bilbordu z licznikiem długu Gminy Kraków, który na życzenie Gibały i Stowarzyszenia Logiczna Alternatywa dla Krakowa włączono 5 kwietnia 2018 r., a wyłączono z prądu i usunięto już następnego dnia z uwagi na „kłopoty z Urzędem Miasta”. Tak poinformowali zleceniodawców przedstawiciele firmy reklamowej. Gibała odniósł się tych działań na Faceboku

„Jak pamiętacie wczoraj koło dawnego hotelu Cracovia wywiesiliśmy licznik pokazujący w stanie rzeczywistym dług naszego miasta przed chwilą dostaliśmy informację od firmy w której wynajęliśmy bilbord o natychmiastowym odcięciu prądu i demontażu licznika. Jak się dowiedzieliśmy firma została zaszantażowana przez Jacka Majchrowskiego, który grozi działaniami odwetowymi. Czy nasze miasto jest prywatnym folwarkiem Majchrowskiego. Jak długo będzie nadużywał władzy dla realizacji celów prywatnych”- tak brzmiał wpis Gibały.

W odpowiedzi Majchrowski wywołany do odpowiedzi złożył 9 maja 18 r. prywatny akt oskarżenia przeciwko Gibale. Mec. Tomasz Wierzbicki pisze, że Gibała tym wpisem pomówił prezydenta o nadużycie władzy i szantaż na czym poniżył go i naraził na utratę zaufania potrzebnego do piastowania stanowiska.

Mec. Wierzbicki przekonuje, że prezydent nie podejmował żadnych przypisywanych mu działań celem demontażu licznika wyświetlającego informacje dotyczące rzekomego długu i nie wydawał osobom trzecim poleceń w tym zakresie. W szczególności nie kontaktował się i nie zlecał kontaktowania się z firmą dysponującą bilbordem przy Al. Focha 1

Tym bardziej w żaden sposób nie szantażował tej firmy i nie groził jej jakimikolwiek „działaniami odwetowymi” celem uzyskania demontażu licznika. Nieprawdziwy jest więc zarzut jakoby traktował Gminę Kraków jak prywatny folwark czy też nadużywał władzy dla realizacji prywatnych celów.

Adwokat zwraca uwagę, że bilbord był na działce należącej do Muzeum Narodowego, a nie gminy. Przytaczał wypowiedz wicedyrektora MN Łukasza Gawła dla Dziennika Polskiego, że w umowie dotyczącej reklam umieszczanych w obrębie muzeum jest zapis, ze nie może tam być treści politycznych. W tym wypadku były, więc licznik usunięto.

Gdy jeszcze Majchrowski odniósł się do sprawy w wywiadzie dla Rzeczpospolitej wtedy Gibałą wytoczył mu wzajemny akt oskarżenia. Radny oskarżył prezydenta o to, że 29 maja ub. roku udzielił wywiadu jednej z ogólnopolskich gazet i stwierdził wtedy, ze Gibała jest człowiekiem, który „świadomie i jawnie łamie prawo”. Adwokat radnego zauważa, że jego klient był oskarżony o zniesławienie przez wiceprezydent Katarzynę Król, ale tę sprawę umorzono, a inna sprawa cywilna oddalona

Zwraca uwagę, że Jacek Majchrowski poprzez przypisanie mu łamania prawa pomówił go o takie postępowanie, które może go poniżyć w opinii publicznej i jednocześnie narazić na utratę zaufania potrzebnego dla prowadzenia działalności społeczno publicznej . Przypomina, ze Gibała był posłem, radnym sejmiku województwa, kandydatem na prezydenta Krakowa. Krytycznie wypowiadał się o Majchrowskim i podległych mu urzędnikach, czego efektem były procesy wytoczone Gibale, ale przez niego wygrane.

FLESZ - Pszczoły wymierają, grozi nam głód

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
2019-05-24T06:57:58 02:00, ,kk,k:

Ciekawe co dyrektor muzeum widział politycznego w cyfrach długu Krakowa na bilbordzie ? To należało by wyjaśnić .

Natomiast kwestia utraty zaufania do Majchrowskiego to jest odrębny temat do zbadania przez naukowców . Ja kto się dzieje ,że Majchrowski uparcie broni urzędniczych przestępców i aferzystów i podobnie do księży przenosi ich na inne stanowiska ,żeby uniknęli skutków wyroku (zakazu pracy na urzędniczych stanowiskach) a mimo wszystko mieszkańcy Krakowa kolejny raz wybrali go na prezydenta.

Teraz pytam kto się ma wstydzić ?

Odpowiedź jest bardzo prosta. Według wielu źródeł 95% motłochu to bezrozumni głupcy, którymi można umiejętnie manipulować. Między innymi wykorzystuje to demencyjny prezydent pilnujący głównie swoich własnych interesów. Otoczony ludźmi dziwnych preferencji wykorzystuje ich powiązania, a sam udaje niewinnego i stoi w cieniu tych wielokrotnie niechlubnych działań. Dokładnym tego przykładem jest właśnie sprawa tego licznika. Nieszczęściem jest jednak to, że ten starzec, przybłęda, niechlubnie działa na wielu polach, z ogromną szkodą dla mieszkańców Krakowa.

,kk,k
Ciekawe co dyrektor muzeum widział politycznego w cyfrach długu Krakowa na bilbordzie ? To należało by wyjaśnić .

Natomiast kwestia utraty zaufania do Majchrowskiego to jest odrębny temat do zbadania przez naukowców . Ja kto się dzieje ,że Majchrowski uparcie broni urzędniczych przestępców i aferzystów i podobnie do księży przenosi ich na inne stanowiska ,żeby uniknęli skutków wyroku (zakazu pracy na urzędniczych stanowiskach) a mimo wszystko mieszkańcy Krakowa kolejny raz wybrali go na prezydenta.

Teraz pytam kto się ma wstydzić ?
G
Gość
szkoda tez Jaśkowiaka, którego chcą zwolnić być może za lekceważenie bpa Jędraszewskiego...który wydaje się umniejszać wagę pedofilii...gdzie prawda a gdzie fałsz tego nie wiadomo
G
Gość
Jeśli ukazywanie długu miasta jest treścią polityczną,to........
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska