Działka, na której znajduje się sam fort i najwięcej zieleni, nadal wystawiona jest na sprzedaż, co udało mi się potwierdzić w Agencji Mienia Wojskowego. Ta sama Agencja nie jest w stanie określić, czy faktycznie dojdzie do zamiany działek z miastem, a także – które grunty miałyby zostać przekazane miastu pod utworzenie parku.
Z kolei magistraccy urzędnicy tradycyjnie nie odpowiadają na nasze pytania, kiedy są trudne.
Ostatecznie może dojść do sytuacji, że – jeśli faktycznie dojdzie do zamiany gruntów – inwestycja bardziej niż parkiem będzie zagospodarowaniem przez miasto terenów przyległych do powstającej na Rydla nowej inwestycji deweloperskiej.
Park, który – jak twierdzi prezydent – na pewno powstanie, choć jeszcze nie wiadomo gdzie, nie rozwiązuje problemu fortu. Pozbawiony gospodarza obiekt skończyć może jak inne tego typu miejsca w Krakowie, którymi „opiekuje się” Zarząd Budynków Komunalnych: jako dzika noclegownia i wysypisko śmieci. Niechęć do zakupu przez miasto zabytku Jacek Majchrowski argumentuje względami ekonomicznymi oraz tym, że nie usłyszał sensownej propozycji, jak mógłby być zagospodarowany fort. „Być może dlatego, że osoby znające wnętrza takich obiektów doskonale wiedzą, że ich adaptacja na inne funkcje jest bardzo trudna” – napisał prezydent, którego urzędnicy zamierzają wpompować w dwa tylko forty co najmniej 40 milionów złotych. Mowa tu o forcie Łapianka (jego remont miał kosztować 14,5 mln zł, a już teraz prezydent pisze o 21 mln) oraz forcie Borek (do 2022 r. planowane jest wydanie 17 mln zł). W pierwszym z nich powstać ma Muzeum Ruchu Harcerskiego (choć specyfika i zawilgocenie obiektu stawiają pod znakiem zapytania nadanie mu pełnowartościowych funkcji muzealnych), za którym od lat „lobbowali” wiceprezydent Tadeusz Trzmiel i przewodniczący rada miasta Bogusław Kośmider. W drugim mieścić się będzie filia domu kultury i „spełnienie marzenia Waldemara Domańskiego” – Biblioteka Polskiej Piosenki. O wykup Fortu Bronowice walczyli „tylko” mieszkańcy. Czy z tego powodu obiekt ten może „zgnić sobie na świeżym powietrzu”?
Piątkowe oświadczenie prezydenta podaje w wątpliwość inwestowanie przez miasto dziesiątek milionów złotych i nadawanie określonych funkcji obiektom, które – jak napisał – „nigdy nie będą spełniać współczesnych standardów”. Na takie wybiórcze podejście do zabytków i kwestionowanie zasadności pompowania w nie przez własnych urzędników ogromnych pieniędzy może pozwolić sobie tylko osoba skłonna do wydatków z pogranicza ekstrawagancji.
Np. taka, która zdecydowała, by za pieniądze podatników kupić Lexusa za 155 000 złotych.
Więcej tekstów Krowoderska.pl czytaj TU
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program - odc. 6: Mieszkańcy walczą o zapomniany park
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
