Makabryczne odkrycie w Gliwicach. Mieszkaniec miasta spacerujący przy ul. Wybrzeże Armii Krajowej, niedaleko Centrum Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie, dostrzegł w Kłodnicy walizkę. Od razu zadzwonił na policję.
ZOBACZ KONIECZNIE:
W WALIZCE ZNALEZIONEJ W KŁODNICY BYŁ MĘŻCZYZNA
Na miejsce przyjechała ekipa dochodzeniowo-śledcza oraz prokurator. Szybko okazało się, że w walizce są zwłoki starszego - wiek określono na 70-85 lat - mężczyzny. Ręce i nogi, dodajmy, były skrępowane sznurem...
Sprawą zajęli się funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach oraz Prokuratura Rejonowa Gliwice-Wschód.
Śledczy próbują teraz ustalić tożsamość mężczyzny, chcą także wyjaśnić, w jaki sposób zginął - zwłaszcza że sekcja zwłok nie dała jednoznacznej odpowiedzi - oraz, co najważniejsze, kto włożył zwłoki do walizki i wyrzucił je do rzeki.
O tym makabrycznym odkryciu mówi się teraz nie tylko w samych Gliwicach, ale w całym województwie śląskim. W poniedziałek, około godziny 12, z Kłodnicy wyłowiono walizkę, w której znajdowały się zwłoki starszego mężczyzny.
Kim jest denat?
Sprawę badają Wydział Kryminalny Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach oraz Prokuratura Rejonowa Gliwice-Wschód. Znamy już wstępne wyniki sekcji zwłok, ale nie dała ona jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: jaka była przyczyna i mechanizm śmierci zmarłego?
- Jeśli chodzi o obrażenia, to biegła ustaliła, że zarówno na przedramionach, jak i na nogach zmarłego znajdują się podbiegnięcia krwawe (siniaki - dop. red.). Ich charakter pozwala przyjąć, że powstały w wyniku działania innej osoby - podkreśla prokurator Joanna Smorczewska z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. - Jeżeli chodzi o inne obrażenia, to mężczyzna miał siedem złamanych żeber po prawej stronie. Natomiast w przypadku samego mechanizmu zgonu biegła nie wykluczyła, że mogło dojść do uduszenia, aczkolwiek nie ma takich jednoznacznych, charakterystycznych objawów - dodaje prokurator Smorczewska.
Zlecono dodatkowe badania histopatologiczne, toksykologiczne, genetyczne (DNA) oraz daktyloskopijne. Prowadzone jest bardzo szeroko zakrojone śledztwo, a funkcjonariusze przyjęli kilka hipotez, które będą weryfikowane.
Policja prosi o pomoc
Całe postępowanie będzie dotyczyło przede wszystkim ustalenia przyczyny i mechanizmu śmierci, tożsamości mężczyzny oraz sprawców, ponieważ ze wszystkich okoliczności wynika, że do śmierci doszło w wyniku przestępstwa - podkreśla prokurator Joanna Smorczewska. Wiek denata wstępnie określono na 70-85 lat. Miał 158 centymetrów wzrostu i szczupłą sylwetkę. Był skrajnie wychudzony.
Policjanci podali również, że miał pociągłą, szczupłą twarz, wysokie czoło, siwy zarost na twarzy, siwe, krótkie i rzadkie włosy, duży, garbaty nos oraz duże przylegające uszy. Do tego dochodzi całkowity brak uzębienia, a kolor oczu był niemożliwy do identyfikacji. Jeśli chodzi o ubiór, to mężczyzna miał na sobie szare spodnie dresowe, niebieską koszulkę z krótkim rękawem - w białe, cienkie, poziome pasy na całej powierzchni, czarną koszulkę z długim rękawem marki Reserved (rozmiar S) oraz szare skarpety z czarnym pasem z napisem „Sport”.
Osoby, które rozpoznają denata, proszone są o przekazanie informacji do Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach pod całodobowy numer telefonu: 32 33 69 255 lub do najbliższej jednostki policji - tel. 997.
Mężczyzna był chory?
Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach przekazali, że jedna z hipotez wskazuje, że mężczyzna był obłożnie chory lub nie opuszczał domu.
Osoby, które miały w sąsiedztwie takiego mieszkańca i podejrzewają, że może to być znaleziony mężczyzna, proszone są o kontakt z policją, także za pośrednictwem anonimowej skrzynki mailowej - „Powiadom nas” na stronie internetowej Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.
Tragedia w Sosnowcu
W ubiegłym tygodniu z Przemszy wyłowiono zwłoki mężczyzny w wieku ok. 20 lat. Do makabrycznego odkrycia doszło w okolicach ulic Partyzantów i Franciszkańskiej w Sosnowcu.
Około godziny 20 spacerowało tam starsze małżeństwo. Gdy byli na kładce, zauważyli w Przemszy jakąś sylwetkę. Nie wiedzieli, czy to zwłoki, czy może jakaś kukła. Zadzwonili na policję.
- Policjanci przyjechali na miejsce, a o pomoc poprosili strażaków. Zwłoki młodego, ok. 20-letniego mężczyzny, wyciągnięto na brzeg. Ciało znajdowało się w wodzie przez dłuższy czas i było w stanie częściowego rozkładu. Na ciele nie było widocznych obrażeń - przekazał nam wówczas podinsp. Mariusz Łabędzki z KMP w Sosnowcu.
Jeszcze w trakcie przeprowadzania czynności identyfikacyjnych wskazywano, że najprawdopodobniej jest to jedna z osób poszukiwanych w ostatnim czasie przez sosnowieckich stróżów prawa.
Rzeczywiście. Okazało się, że to 17-letni Oktawiusz, który zaginął kilka tygodni temu.
Śledczy sprawdzają teraz, czy do śmierci 17-latka przyczyniły się osoby trzecie, czy też był to nieszczęśliwy wypadek.
*WNIOSKI I DOKUMENTY na 500 zł na dziecko w ramach Programu Rodzina 500 PLUS
*Koniec papierowych biletów KZK GOP. A gdzie są czytniki kart ŚKUP?
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU
*Mechanik płakał jak naprawiał ZOBACZ, JAK NIE NALEŻY NAPRAWIAĆ AUT
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz