Nie jest tajemnicą, że układanie list idzie jak po grudzie. Niezadowoleni są obecni koalicjanci Platformy.
- Zupełnie zapomniano o ludziach młodych. To duży błąd, zresztą powielony z wyborów do Parlamentu Europejskiego. I to się zemści - uważa radny wojewódzki Krzysztof Nowak (Nowoczesna), który jest usilnie namawiany do startu.
Kuszony jest również przewodniczący rady miejskiej w Tarnowie Jakub Kwaśny, który działa w Inicjatywie Polskiej, choć do partii Barbary Nowackiej się oficjalnie nie zapisał.
- Na razie nie wybieram się nigdzie z rodzinnego miasta - ucina krótko dyskusję o swojej obecności na liście Koalicji Obywatelskiej.
Kandydaci od Sasa do lasa
Komentatorzy polityczni uważają, że propozycje personalne, które przedstawił Grzegorz Schetyna nie są w stanie na tyle porwać wyborców, by w Małopolsce zagrozić PiS.
- Zacznę ogólnie od choroby, która trawi wszystkie listy. One odrywają się od elektoratu na korzyść delegatów partyjnych przywożonych w kopertach. A przecież do czasów Konstytucji 3 Maja poseł był utożsamiany z ziemią, z której się wywodził. Fakt, że nie stawia się na lokalnych działaczy tylko na bonzów partyjnych demotywuje i zniechęca elektorat - mówi prof. Kazimierz Kik, politolog.
Jego opinię podziela prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z Krakowskiej Szkoły im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, który z uśmiechem obserwował poniedziałkową prezentację list PO. I całe zamieszanie z wyłanianiem kandydatów Koalicji Obywatelskiej .
- Wszystko to pic na wodę. Typowe dworskie tasowania, jak w czasach Ludwika XIV. Kto bliżej króla, kto marszałka dworu ten wygrywa - mówi.
Bardziej życzliwy dla taktyki Grzegorza Schetyny jest prof. Antoni Dudek.
- Pójście takim szerokim frontem, jak w Małopolsce od prawicowego Pawła Kowala do lewicowego Kazimierza Chrzanowskiego ma sens. Samymi personaliami jednak bym się mniej przejmował, bo wybory będą formą plebiscytu, a nie rywalizacją między kandydatami - twierdzi historyk.
Platforma na równi pochyłej
Nasi rozmówcy uważają, że Platforma Obywatelska jest obecnie w głębokim kryzysie. I w ugrupowaniu nie ma pomysłu, jak wyjść z marazmu.
- Dekompozycja Platformy Obywatelskiej zaczęła się w 2015 roku od momentu desygnowania Ewy Kopacz na premiera. To w tej chwili partia wyalienowana z idei. A wyłanianie kandydatów do sejmu przypomina Front Jedności Narodu. Bierze sie na listy wszystko, co się rusza - bezlitośnie recenzuje Kazimierz Kik.
Naukowiec dodaje, że głównym grzechem ugrupowania jest to, że nie ma pomysłu na reformę kraju, a jego głównym i jedynym punktem programu jest odebranie władzy z rąk Prawa i Sprawiedliwości.
- Rzeczywiście, Platforma już odpuściła walkę o zwycięstwo. To, co może poprawić wynik Koalicji Obywatelskiej to ewentualne kompromitacje PiS-u podczas kampanii. Ale wszystko wydaje się być pozamiatane. Kwestią są rozmiary zwycięstwa ludzi Kaczyńskiego - dodaje prof. Dudek.
Nasi komentatorzy uważają zgodnie, że Grzegorz Schetyna nie jest charyzmatycznym przywódcą zdolnym porwać tłumy - jedynie zaś sprawnym organizatorem, trzymającym wszystko twardą ręką.
A ludziom to obojętne...
W opinii Zbigniewa Nęckiego wszystkie korowody polityczne i napięcie przedkampanijne wzbudza zainteresowanie wyłącznie analityków politycznych i tudzież twardego elektoratu partii.
- Kobieta z Kleparza ma to wszystko w głębokim poważaniu. Ją interesuje, co kto może coś dać i co kto obieca. A nie to, kto jakie miejsce będzie miał na liście i jaki znaczek będzie miał w klapie marynarki - mówi na zakończenie rozmowy.
Oto lokomotywy Platformy
Platforma Obywatelska postanowiła, że liderami list w poszczególnych okręgach Małopolski będą: Paweł Kowal i Grzegorz Lipiec (Kraków), Urszula Augustyn oraz Robert Wardzała (Tarnów), Jagna Marczułajtis-Walczak i Andrzej Czerwiński (Nowy Sącz i Podhale) oraz Dorota Niedziela i Marek Sowa (Małopolska Zachodnia).
Konkurencja też prawie gotowa
Prawo i Sprawiedliwość jeszcze w ubiegłym tygodniu ogłosiło, kto będzie miał pierwsze lokaty w naszym regionie. W Krakowie będzie to Małgorzata Wassermann, w Tarnowie - Anna Pieczarka, w Nowym Sączu - Arkadiusz Mularczyk zaś w Małopolsce Zachodniej - Rafał Bochenek. Na lewicy z kolei pierwsze lokaty zarezerwowano dla: Ryszarda Śmiałka lub Macieja Gduli (Kraków), Jerzego Woźniaka (Tarnów) oraz Rafała Skąpskiego (Nowy Sącz). Trwają gorączkowe poszukiwania lidera listy w Małopolsce Zachodniej. Najwięcej znaków zapytania jest u ludowców. Pewne jest to, że o reelekcję z Tarnowa będzie się ubiegał lider ugrupowania Władysław Kosiniak-Kamysz.
FLESZ: Jak się przygotować do rozmowy o pracę?
