Najlepszy w wykonaniu gospodarzy był pierwszy kwadrans. Zabrakło tylko gola. - Pewnie wtedy poczulibyśmy w sobie moc – analizował po meczu Maksymilian Nowak, kapitan oświęcimian.
Najpierw po „klepce” Eryka Zontka z Patrykiem Formasem ten drugi przegrał pojedynek ze Śmieszkiem. Później jeszcze Formas uderzył głową, ale na linii bramkowej na niczym spod ziemi wyrósł obrońca.
Po zmianie stron było już znacznie gorzej. Oświęcimianom brakowało zdecydowania przed bramką rywali. Jak już Jakub Ogórek wpadł z boku w pole karne, uderzył zbyt lekko (55 min).
Brakowało trochę szczęścia, bo po dograniu Eryka Zontka obrońca zdjął piłkę z nogi składającego się do strzału Grzegorza Wójtowicza (65 min). Z kolei po szybkiej wymianie Maksymiliana Nowaka z Patrykiem Forasem, wzdłuż bramki dograł Eryk Zontek, ale żaden z jego kolegów nie zdołał zamknąć akcji (71 min).
Jeśli jeszcze dodamy do tego brak koncentracji przy stałych fragmentach gry, bo nikt nie potrafił pójść za strzałem na odbite przez bramkarza piłki, będziemy mieli odpowiedź na to, dlaczego skończyło się tylko remisem oświęcimian. - Dobrze, że w tyłach wyszliśmy na zero, ale co z tego, skoro w ofensywie wypadliśmy blado i zanotowaliśmy trzeci z rzędu remis – analizował Maksymilian Nowak. - Być może gdzieś w tyle głowy siedziała nam wiosenna potyczka z Sokołem, kiedy prowadząc już 4:0 wygraliśmy tylko 4:3. Sokół to zespół, z którym nie czujemy się dobrze – skwitował kapitan oświęcimian.
Soła Oświęcim – Sokół Słopnice 0:0
Soła: Pawela – Ochman (62 Wójtowicz), Gardyński, Narwojsz, Łukasik (62 M. Bieniek) – Ryszka, M. Nowak, Ogórek, Płonka – Formas, Zontek.
Sokół: M. Śmieszek – Handzelek, Jasica, K. Grucel, Strug – Wacławik, Jurek, F. Nowak (89 Franczak), P. Nowak – Wielek, Pach.
Sędziował: Przemysław Greń (Kozy). Żółta kartka: P. Nowak. Widzów: 40.
#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU