Masowe odstrzały dzików wymyślił minister środowiska Henryk Kowalczyk. Mają się odbyć jeszcze w styczniu i być antidotum na szerzącą się w Polsce groźną chorobę zakaźną zwierząt. Ale jako odstrzały sanitarne, czyli takie, za które myśliwym płaci państwo (np. za odstrzeloną lochę 650 zł), traktowane będą polowania prowadzone tylko w Podlaskiem, Lubelskiem, Podkarpackiem, Świętokrzyskiem, Łódzkiem, Mazowieckiem, Warmińsko-Mazurskie i Pomorskiem.
Mimo to na łowiska w kolejne dwa weekendy wyjdą myśliwi zrzeszeni w Zarządzie Okręgowym Polskiego Związku Łowieckiego w Krakowie. Kiedy i gdzie konkretnie odbędą się polowania, jeszcze nie ustalono. – Na pewno odbywać się będą w porozumieniu dwóch, trzech, czterech sąsiadujących ze sobą obwodów łowieckich. Chodzi o to, żeby wataha, która ucieknie z jednego obwodu, namierzona została przez myśliwych w sąsiednim – tłumaczy Leszek Paczkowski ZOPZŁ w Krakowie.
Jak mówi małopolska wojewódzka inspektor weterynaryjna lek. wet. Agnieszka Szewczyk-Kuta, w Małopolsce także odbędą się ostrzały sanitarne. Ale nie będą miały aż tak dużej skali jak na terenach bezpośrednio zagrożonych ASF. Na ten rok łowiecki w regionie zaplanowano eliminację 1019 dzików, do odstrzelenia zostało kilkanaście.
Coraz głośniej słychać sprzeciw wobec planów ministra środowiska i myśliwych. Ekolodzy podkreślają, że zabicie w całej Polsce 210 tys. dzików (spośród ok. 230 tys.) nie powstrzyma ASF, a wręcz może sprzyjać rozprzestrzenianiu się choroby. Problemem są według nich nie zwierzęta, a brak kontroli nad ochroną przed wirusem hodowli trzody chlewnej (tzw. bioasekuracja) i ryzyko roznoszenia ASF przez myśliwych, szczególnie podczas... masowych polowań.
Krytycy polowań organizują też akcję protestacyjną w Krakowie. W piątek, 11 stycznia o godz. 17 planują spotkać się przy wieży ratuszowej. Akcję w obronie dzików organizują Klub Gaja i Krakowski Ruch Antyłowiecki i Polskie Towarzystwo Etyczne.
– Pod pretekstem walki z ASF rząd chce zadowolić część elektoratu, którym jest lobby myśliwskie – przekonuje przedstawiciel Krakowskiego Ruchu Antyłowieckiego. Co ciekawe, głosy niezadowolenia słychać również wśród myśliwych. – Minister chce dopuścić strzelanie do loch ciężarnych i prowadzących młode. Nie wyobrażam sobie, że podczas oprawiania dzika wylewa się z niego mleko albo wypadają małe prosiaki – mówi anonimowo jeden z myśliwych z okolic Krakowa.
NASZE NAJLEPSZE MATERIAŁY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Escape roomy i kontrole straży pożarnej po tragedii w Koszalinie