76-letni radny, który ma już na sumieniu m.in. mandat za kradzież tabletek, próbował tym razem wynieść z dębickiego Carrefoura pomidory, za które nie zapłacił. Były one warte w sumie 1,09 zł. Zbigniew K. przyznał się do winy. Swoje postępowanie tłumaczył chorobą i zdenerwowaniem. Dębicka prokuratura postawiła mu zarzut oszustwa.
- Postępowanie trzeba było umorzyć, bo biegli orzekli, że Zbigniew K. miał zniesioną zdolność do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem - tłumaczy Jacek Żak, prokurator rejonowy.
- Skoro psychiatrzy twierdzą, że radny jest niepoczytalny, to czy nie trzeba unieważnić wszystkich głosowań, w których brał udział? - pytają dębiczanie.
Prawnicy, z którymi rozmawialiśmy wyjaśniają, że nie ma takiej potrzeby, bo radny nie był pozbawiony praw publicznych, przez co mógł uczestniczyć w obradach rady i głosować.
Jan Borek, przewodniczący rady przyznaje, że radny pełnił funkcję przewodniczącego komisji organizacyjno-prawnej, ale uchwały, które zapadały na forum komisji, podejmowane były większością głosów. - Ostateczną decyzję, w sprawie przyjęcia proponowanych zmian statutowych zatwierdzali radni - dodaje.
Rezygnację z kierowania komisją radny K. złożył na piśmie. Na sesji nie stawił się przedstawiając zwolnienie lekarskie. Mimo wielu prób nie udało nam się z nim skontaktować. Syn radnego tłumaczy, że ojciec nie chce komentować sprawy.
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu