- Dokładnie godzinę i 20 minut - mówi Tomasz Kocjan z Olkusza, który na basen wybrał się z całą rodziną. - Takich tłumów nigdy tu nie było - dodaje mężczyzna, z przyjemnością zanurzając się w zimnej wodzie razem ze swoją dwuletnią córką Emilką.
W 113-tysięcznym powiecie nie ma innej możliwości kąpieli na świeżym powietrzu jak w ośrodku na Czarnej Górze. Jest tam kilka basenów - od brodzika dla małych dzieci, po średniej głębokości niecki basenowe i duży, głęboki basen.
Wczoraj i w sobotę w wodzie nie dało się pływać. Każdy z kilku tysięcy gości choć na chwilę chciał zanurzyć się w basenach. Ścisk był ogromny. - Ten ośrodek jest przepiękny. Córeczka już od kilku dni dopytywała, kiedy pojedziemy nad wodę - mówi Renata Palka z Bolęcina, mama czteroletniej Natalki. Takiego ścisku się nie spodziewała. - Ale tak naprawdę, z małym dzieckiem to najlepiej tu przyjechać. Jest bezpiecznie - mówi kobieta zerkając na Natalkę pływającą w plastikowej, dmuchanej kaczuszce.
Ci, którzy o 12 w południe stali w długiej kolejce, nie ukrywali irytacji. - Nie mamy wyjścia. Musimy jechać do Olkusza, bo nie ma blisko innego kąpieliska - mówi Marian Cieślik z Bukowna. - Kiedyś u nas też było kąpielisko, ale je zamknięto i nikt nic nie robi - denerwuje się mężczyzna.
Kapielisko w Bukownie zostało zamknięte ze względu na zły stan techniczny już dwa lata temu. W tym roku Bukowno wyłoniło wykonawcę, który wyremontuje obiekt. Będzie kilka niecek basenowych i duże zaplecze, ale dopiero za trzy lata.
- To bardzo duża inwestycja, za 12 mln zł. My po prostu takiej sumy nie jesteśmy w stanie wyłożyć naraz - mówi Marcin Cockiewicz, sekretarz miasta. Bukowianie, którym w upały pozostaje wyjazd do innego miasta albo basenik w ogródkach, są poirytowani. - Gdyby rozpoczęto remont od razu, to baseny mogłyby być już teraz czynne - mówi Marian Cieślik.
Zmotoryzowani szukający ochłody wyjeżdżają poza granice powiatu.