Małopolska zyska nowe uzdrowiska, Muszyna będzie w tej jedyna w Europie. Status uzdrowiska w końcu otrzyma Tylicz

FLESZ - Krótszy tydzień pracy?

Do tej pory na terenie gminy Muszyna istniały dwa uzdrowiska jak Muszyna-Złockie i Żegiestów. Minister zdrowia otrzymał od burmistrza Jana Golby wniosek o nadanie statusu uzdrowiska dla Muszyny i osobno dla Złockiego. Do wniosku dołączony został operat uzdrowiskowy oraz trzy decyzje stwierdzające możliwość prowadzenia leczenia na ich obszarach. Za jakiś czas te miejscowości staną się odrębnymi kurortami, brakuje tylko rozporządzenia Rady Ministrów, ale to tylko formalność.

- Teraz jest to w zasadzie tylko uporządkowanie i wyodrębnienie organizacyjne w sumie trzech uzdrowisk na ternie Muszyny. Ciekawostką jest to, że będziemy jedyną gminą w Europie i w Polsce również, która ma aż trzy uzdrowiska na swoim terenie - mówi nam Jan Golba, burmistrz Muszyny.

Wspomniane tereny spełniają wymogi. Status uzdrowiska nadać można obszarom, na których występują złoża naturalnych surowców leczniczych o potwierdzonych właściwościach. Powinny znajdować się tam zakłady lecznictwa oraz urządzenia służące działalności leczniczej. Są też wymogi dotyczące infrastruktury technicznej w zakresie gospodarki wodno-ściekowej, energetycznej, transportu zbiorowego oraz gospodarki odpadami.

- W statusie organizacyjnym praktycznie nic się nie zmienia poza tym, że będą to odrębne jednostki, czyli odrębne uzdrowiska. Tak jak przedtem można było pobierać opłatę uzdrowiskową na terenie całego uzdrowiska Muszyna -Złockie, tak teraz będzie się ją pobierało odrębnie na obszarze tych nowych uzdrowisk - tłumaczy Golba.

Może się też zdarzyć, że jeśli będzie można zdobyć środki dedykowane uzdrowiskom z programów operacyjnych, to wtedy gmina może dostać pieniądze na każde uzdrowisko, czyli na trzy uzdrowiska, a nie jak dotąd na dwa.

Liczący niespełna dwa tysiące mieszkańców Tylicz leży zaledwie 6 km od Krynicy. Urokliwa wieś, mająca niegdyś prawa miejskie, położona jest na granicy Beskidu Sądeckiego i Beskidu Niskiego. Słynie ze źródeł wód mineralnych, urokliwej mofety, a także doskonałych warunków do uprawiania narciarstwa (aż dwie stacje narciarskie, które są również w trakcie rozbudowy). Jakiś czas temu przybyła mu kolejna atrakcja dla turystów i mieszkańców, jest nią tężnia solankowa.

W ubiegłym roku padł pomysł, aby poszerzyć krynicką strefę uzdrowiskową o Tylicz, co pozwoliłoby na pozyskiwanie dodatkowych funduszy. Władze gminy przeprowadziły konsultacje społeczne, w których tyliczanie wyrazili chęć objęcia ich sołectwa strefą uzdrowiskową.

Krynica-Zdrój wysłała do Ministerstwa Zdrowia wniosek o odnowienie operatu uzdrowiskowego, kilka tygodni temu dostali pozytywną odpowiedź. Oznacza to, że pierwotna procedura została zakończona i jest ona podstawą do wszczęcia tej właściwej.

- W końcu otrzymaliśmy zatwierdzony przez ministra zdrowia operat uzdrowiskowy. Na jego postawie teraz możemy przystąpić już do zmiany granic i wyznaczenia już tej strefy uzdrowiskowej w Tyliczu. Na styczeń planuję spotkanie z wykonawcą, jeżeli chodzi o wykonanie operatu. Jeżeli ta procedura się skończy, to będziemy mogli ogłosić, że w strefie uzdrowiskowej jest Tylicz - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" burmistrz Piotr Ryba.

Zmiana statusu Tylicza oznacza dla sołectwa wymierne korzyści finansowe. Chodzi tutaj zarówno o wyższe środki z opłaty uzdrowiskowej pobierane od turystów nocujących w Tyliczu, a także o dotacje, które spływają do uzdrowisk z budżetu państwa. To jednak nie wszystko, bo w ślad za zmianą statusu miejscowości poszłyby także konkretne inwestycje podnoszące atrakcyjność turystyczną Tylicza. Status uzdrowiska oznacza również prestiż jako miejscowości turystyczno-uzdrowiskowej.