https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małopolskie firmy na czele światowego peletonu. Sukces Krakowskiego Parku Technologicznego to sukces Małopolski

Marek Długopolski
Krakowski Park Technologiczny ma swoją siedzibę przy ul. Podole 60
Krakowski Park Technologiczny ma swoją siedzibę przy ul. Podole 60 KPT
Krakowski Park Technologiczny oraz Akademia Górniczo-Hutnicza połączyły niedawno siły, by przyczynić się do rozwoju sieci NATO DIANA. - W ten sposób możemy się znaleźć w świecie „głębokich technologii” oraz przełomowych rozwiązań. To m.in. prace nad sztuczną inteligencją, technologie autonomiczne, ale także kosmiczne i kwantowe, biotechnologia i cyberbezpieczeństwo - mówi Andrzej Kulig, prezes zarządu Krakowskiego Parku Technologicznego
Andrzej Kulig, prezes zarządu Krakowskiego Parku Technologicznego
Andrzej Kulig, prezes zarządu Krakowskiego Parku Technologicznego
KPT

Czy warto inwestować w Małopolsce?

Nie tylko warto, ale to bardzo opłacalne przedsięwzięcie. Małopolska dysponuje atrakcyjnymi terenami przygotowanymi przez samorządy, świetną kadrą, a także kilkudziesięciotysięczną armią absolwentów, którzy co roku opuszczają mury wyższych uczelni. Nie ma lepszego miejsca do inwestowania zarówno przez wielkie koncerny, jak i raczkujące startupy. Małopolska to również region, co nie jest bez znaczenia, doskonale skomunikowany i bezpieczny, idealnie nadający się do pracy i do życia.

Co stanowi o mocy naszej gospodarki?

Olbrzymią jej siłą są średnie i małe firmy rodzinne. W tym miejscu muszę przypomnieć, że nawet w czasach PRL Małopolska miała bardzo mocną reprezentację małych rodzinnych firm - silniejszej nie było nie tylko w Polsce. W Małopolsce były całe miejscowości, które żyły z rzemiosła. Wystarczy wspomnieć Kalwarię Zebrzydowską.

Jak na tym tle wypadają duże koncerny?

Wydaje mi się, że czas, w którym żyjemy, to okres stopniowego odchodzenia od globalizmu. Taką gorzką lekcją dla tej idei była pandemia koronawirusa COVID-19, przerwanie globalnych łańcuchów dostaw oraz wojna, która rozpoczęła się za naszą wschodnią granicą. Okazuje się, że duże firmy, zaniepokojone bliskością konfliktu w Ukrainie, z mniejszym zainteresowaniem patrzą na Polskę, w tym Małopolskę. Zamykają się, są coraz bardziej wsobne. Nie zmienia to jednak faktu, że Małopolska jest wciąż w czołówce regionów, w których lokują się duże koncerny, coraz częściej bazujące na wysokiej technologii, a nie montowaniu gotowych produktów.

Firmy małe i średnie nie są takie?

Nie. Są dynamiczne, innowacyjne, szybko reagują na to, co dzieje się na rynkach. To ich czas. Dlatego powinniśmy się starać, zarówno państwo polskie, jak i organizacje działające na rzecz biznesu - oczywiście także my, Krakowski Park Technologiczny - aby jeszcze mocniej je wspierać. I nie ukrywam, że nam jako KPT się to udaje.

Świat się zmienia, gospodarka pędzi, nieubłaganie zbliża się kolejna rewolucja technologiczna. Czy małopolskie firmy za tym wszystkim nadążają?

Zdecydowanie tak. Z roku na rok przybywa firm, które bardzo sprawnie poruszają się na globalnej scenie, świetnie czują się na międzynarodowych rynkach, w świecie najnowocześniejszych technologii, innowacji, robotyzacji i automatyzacji. Wiele z nich znajduje się nawet na czele innowacyjnego peletonu. Ich szefowie to ludzie otwarci, dynamiczni, pomysłowi, szukający swojego miejsca na gospodarczej scenie, niestroniący od pewnego ryzyka. Rolą Krakowskiego Parku Technologicznego jest to, aby ułatwić im start.

Jaką rolę w tym świecie odgrywają startupy?

To olbrzymie bogactwo Krakowa. I od razu przepraszam za te słowa, za ten wyświechtany slogan, który już co najmniej 10 lat funkcjonuje w obiegu publicznym.

Dlaczego? Jest przecież prawdziwy.

Niestety, bardzo często poza wypowiedzeniem tych słów nie idą dalsze działania. Skoro coś jest dla nas bogactwem, to trzeba się o to troszczyć, chronić to, ale też umiejętnie wspierać. Wszystko po to, aby mnożyć zgromadzone zasoby. Ja jednak wciąż mam wrażenie, że niewiele w tym kierunku robimy, trwonimy nasze skarby.

Najwyższa więc pora to zmienić.

Mam nadzieję, iż wkrótce tak się stanie. Wspólnie z Urzędem Miasta Krakowa i Województwem Małopolskim chcemy zorganizować dużą konferencję dla krakowskich startupów.

Taką jak Krakow Tech Summit?

Nieco bardziej wyspecjalizowaną. Z jednej strony chcę, aby stała się polem wymiany doświadczeń między startupami, a z drugiej strony była miejscem pierwszego kontaktu właścicieli startupów z potencjalnymi odbiorcami ich rozwiązań, technologii i pomysłów. Tym pierwszym ułatwiłoby to start, a inwestorzy mieliby doskonały przegląd tego co w startupowym świecie „piszczy”. Konferencja byłaby też ogromną szansą dla tych małych i średnich firm, które chcą wspiąć się na wyższy poziom technologiczny i innowacyjny.

To jest kierunek, w którym Krakowski Park Technologiczny chce żeglować?

Tak. W niedalekiej przyszłości, nie ukrywam, chcielibyśmy to wszystko spiąć w spójną całość. Naszym nadrzędnym celem jest bowiem rozwój gospodarczy Małopolski. Dlatego też jesteśmy otwarci na każdą firmę, przedsiębiorstwo, instytucję, a także pomysły.

Pomoże w tym Polska Strefa Inwestycji?

Nie tylko pomoże, ale cały czas pomaga. Krakowski Park Technologiczny, który jest operatorem programu Polska Strefa Inwestycji, w tym roku wydał 300. decyzję o wsparciu. To zaś przekłada się na inwestycje sięgające ponad 11 miliardów złotych oraz ponad 5 tysięcy nowych miejsc pracy. Tylko w 2024 roku firmy zainwestowały w Małopolsce i powiecie jędrzejowskim blisko dwa miliardy złotych.

Na czym polega to wsparcie?

Na atrakcyjnych zwolnieniach podatkowych. Obejmują one nakłady inwestycyjne nie tylko na zakup nieruchomości czy budowę zakładu, ale także jego wyposażenie oraz utworzenie nowych miejsc pracy. Dzięki decyzji o wsparciu inwestor może odliczyć od 40 do 70 proc. nakładów inwestycyjnych w ramach niezapłaconego podatku dochodowego. Każda taka decyzja to oczywiście bardzo realne wsparcie dla przedsiębiorcy, które znacząco obniża koszty funkcjonowania jego firmy, a jednocześnie pozwala na zakup np. najnowocześniejszych linii produkcyjnych, robotów, specjalistycznego oprogramowania, a także budowę nowych hal oraz magazynów. Im mniejsza firma, tym większe wsparcie. Mała firma, inwestując np. milion złotych, uzyska zwolnienie podatkowe w wysokości 700 000 zł. Duży przedsiębiorca za ten sam zainwestowany milion złotych będzie mógł odliczyć nawet 500 000 zł.

Wręczenie 300 decyzji o wsparciu dla firmy Vis Plantis
Wręczenie 300 decyzji o wsparciu dla firmy Vis Plantis
KPT

To atrakcyjne zwolnienia podatkowe. Obejmują całą Małopolskę?

Nie tylko Małopolskę, ale także powiat jędrzejowski w województwie świętokrzyskim.

Co dla KPT jest największym problemem?

Gospodarka „łanowa”. To jest katastrofa.

Trochę lat minęło, gdy osiedleńcom oferowano łany…

Niestety, one funkcjonują nadal. W Małopolsce, by przygotować działkę pod kilkuhektarową inwestycję, trzeba skupić nieraz kilkaset, a nawet więcej działek. Tymczasem na Dolnym Śląsku czy Pomorzu, gdzie lokowanych jest najwięcej wielkopowierzchniowych inwestycji, takie działki są osiągalne bez najmniejszych problemów. W Małopolsce zdobycie większego terenu, takiego, który nadawałby się pod wielkie inwestycje, graniczy wręcz z cudem. Województwa zachodnie, chcąc ściągnąć nowe inwestycje, miały więc swego rodzaju handicap. Małopolska zaś mozolnie, krok po kroku, rozszerza tereny inwestycyjne.

„Łanowość” to jedyny problem Małopolski w ściąganiu inwestycji?

Niestety, nie. Drugi poważny problem związany jest z brakiem odpowiedniej sieci elektroenergetycznej. Małopolska od bardzo dawna znajduje się bowiem trochę na uboczu głównych sieci przesyłowych. Porównując nasz region np. z Górnym Śląskiem, jesteśmy swego rodzaju „czarną dziurą”.

Nie brzmi to najlepiej.

Niestety, taka jest prawda.

Może więc najwyższa pora pomyśleć o małych elektrowniach jądrowych?

Mogłoby to być rozwiązanie naszych problemów, ale małe reaktory nie uzyskały jeszcze certyfikacji w Stanach Zjednoczonych, więc i w Polsce będzie to długi proces. Myślę, że są piękną pieśnią przyszłości. Nikt z inwestycją nie będzie przecież czekał 10 czy 15 lat, problem z energią musimy więc rozwiązać dużo wcześniej. Dlatego w styczniu planujemy spotkanie z Tauronem, czyli głównym dystrybutorem energii na naszym terenie, oraz wszystkimi posłami Małopolski i włodarzami województwa. Mam nadzieję, że dzięki temu szybko uda nam się przezbroić Małopolskę pod kątem energetycznym.

Czego najszybciej potrzebujemy?

Nowoczesnych i wydajnych sieci przesyłowych. Potrzebujemy również magazynów energii, które mogą być pewnego rodzaju pomostem do czasu, aż problem nieprzerwanych dostaw energii nie zostanie rozwiązany.

2024 rok był dobry dla KPT?

Bardzo dobry. Wprawdzie były lata lepsze, ale nie było ich zbyt wiele. W 2024 roku inwestycje, na które wydaliśmy decyzje o wsparciu, sięgnęły prawie 2 miliardów złotych. I to w sytuacji tych wszystkich ograniczeń, o których wspominałem. Nie można również zapomnieć o uwarunkowaniach geopolitycznych oraz o wojnie za naszą wschodnią granicą, które sprawiają, że przedsiębiorcy, szczególnie zagraniczni, są bardzo ostrożni w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.

Nie wszystkie. Nie tak dawno w Skawinie zainwestował np. Stryker.

Na szczęście mamy takie firmy w naszej PSI. To jedna z największych spółek giełdowych w Stanach Zjednoczonych i zarazem jedna z najbardziej innowacyjnych korporacji. Dzięki jej produktom odpowiednią terapię i leczenie ma ponad 150 milionów osób rocznie na świecie. Szefowie globalnego lidera w branży produktów i sprzętu medycznego zdecydowali się na zainwestowanie w swój zakład w Skawinie 475 mln zł. Za sprawą trzech decyzji o wsparciu w PSI zakład w Skawinie wzbogaci się o nowe linie produkcyjne, zaawansowane technologicznie procesy produkcyjne, a także o nowe miejsca pracy. Dzięki temu powstaną urządzenia, które mogą służyć pacjentom na całym świecie. Jest to znakomity pomysł na rozwój i myślę, że rynek zbytu na pewno będzie.

W świat bardzo nowoczesnych technologii chce Małopolskę wprowadzić również Linde Gaz Polska.

Firma ta, we współpracy z ArcelorMittal, wybuduje w Krakowie nowoczesny zakład produkcji wodoru. Koszt tej inwestycji wyniesie ponad 100 mln zł, a skorzystają na tym nie tylko dwie ocynkownie w zakładzie, które będą zasilane wodorem, ale także mieszkańcy Krakowa.

A spośród innych firm?

Wielkie wrażenie wywarła na mnie postawa szefów firmy Aksam z Osieka, producenta m.in. wszystkim doskonale znanych produktów pod marką Beskidzkie Przekąski. Kilka miesięcy temu dopadło ich nieszczęście w postaci dużego pożaru. Muszę powiedzieć, że w tym niezwykle trudnym czasie właściciele zakładu zachowali się nadzwyczajnie i bardzo mężnie. Nie tylko utrzymali pracowników, wypłacali im pensje, ale od razu przystąpili do odbudowy zakładu. Wykazali się lojalnością nie tylko wobec firmy, ale także pracowników, pokazali, że jest to szacunek dwustronny i równorzędny, że pracodawca też powinien być wobec swoich pracowników lojalny. Zachowali się wzorcowo. Musiałem to powiedzieć, bo takie postawy pracodawców nie zdarzają się często. Widziałem już wiele firm, które nie potrafiły sprostać takiemu zadaniu, a tutaj wszystko to wyszło znakomicie. Można też powiedzieć, że w ten sposób zdobyli serca klientów, a to się niezwykle rzadko zdarza.

Rozumiem, że Aksam znowu inwestuje.

Zadeklarował, że na unowocześnienie swoich zakładów wyda ponad 94 miliony złotych. Dzięki temu w Osieku i Malcu staną nowe linie produkcyjne, zostanie rozbudowana powierzchnia produkcyjno-magazynowa, będą też najnowocześniejsze technologie oraz trzecia lokalizacja - w Witkowicach. Firma mocno stawia również na energię odnawialną, budując m.in. farmy fotowoltaiczne.

Coraz więcej mówi się również o transformacji gospodarczej i energetycznej nie tylko firm, ale całych regionów. W Małopolsce problem ten szczególnie widoczny jest w Małopolsce Zachodniej, dotyczy głównie regionów dotkniętych skutkami odchodzenia od węgla… Działania te mają być finansowane m.in. z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.

Za sprawą Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji będziemy mogli oferować jeszcze większe wsparcie dla firm. Chodzi o to, aby przyspieszyć procesy m.in. dekarbonizacji na najbardziej uprzemysłowionych terenach. Z programu tego będą mogli skorzystać przedsiębiorcy, którzy ulokowali firmy w powiatach chrzanowskim, olkuskim, oświęcimskim i wadowickim. To oznacza wzrost wsparcia aż o 10 punktów procentowych: pozwolił na podniesienie maksymalnego poziom wsparcia dla przedsiębiorstw - do 50% dla dużych firm, 60% dla średnich i 70% dla małych. Dzięki temu będzie możliwa szybsza reorientacja regionu z inwestycji energochłonnych, np. kopalń, w te bardziej zielone. To zarazem oznacza nowe miejsca pracy, przestrzenie dla inkubacji, rewitalizację zdegradowanych terenów poprzemysłowych. Szczególnie atrakcyjnie program ten prezentuje się dla mikro, małych i średnich firm. Gospodarze, dodam bardzo zaradni, poszczególnych miejscowości już w tym kierunku mocno działają. Aby wypracować potrzebne rozwiązania, spotykają się nie tylko między sobą, ale także lobbują na najwyższych poziomach państwa.

Jak KPT zamierza wesprzeć te tereny?

Chcemy tam stworzyć swego rodzaju akcelerator. Będzie to zespół małych hal przeznaczonych dla firm, dla których garaż jest już zbyt małym pomieszczeniem, a nie stać ich jeszcze na zbudowanie własnej hali. Przedsiębiorcom chcemy oddać hale o bardzo zróżnicowanej powierzchni - od 200 do 400 mkw. Gdy okaże się, że urośli już na tyle, że będą mogli wyjść z akceleratora, to zwolnią miejsce dla kolejnych firm. Wydaje nam się, gdy analizujemy zapotrzebowanie na takie obiekty zarówno w Małopolsce, jak i w innych częściach kraju, że taka oferta jest bardzo potrzebna, wręcz konieczna. Na tym samym terenie chcielibyśmy uruchomić działalność usługową, bo często jest tak, że firmy potrzebują wsparcia, np. księgowego czy doradztwa podatkowego. To wszystko będzie więc na jednym terenie.

Samorządowe podsumowanie roku
Samorządowe podsumowanie roku
KPT

Jak na ten pomysł KPT zareagowali włodarze gmin i powiatów?

Bardzo dobrze. Wspierali nas zarówno burmistrz Chrzanowa, Libiąża jak i Trzebini. Jeździli z nami, wskazywali ewentualne działki, rozmawiali z ich właścicielami. Mam nadzieję, że wkrótce ten proces uda nam się domknąć.

Małopolska chwali się wykwalifikowaną rzeszą pracowników, inżynierów i naukowców...

I słusznie. Jednak i w tym przypadku mam nadzieję, że wkrótce zajdą pewne zmiany, które jeszcze bardziej zdynamizują ten „rynek”. Wszystko po to, aby Małopolska była jeszcze bardziej konkurencyjna w stosunku do innych europejskich regionów.

O czym Pan myśli?

O takiej zmianie kształcenia, by w Polsce powstała świetnie wyedukowana klasa średnia. Dla mnie takim wzorcowym przykładem szkoły jest model oferowany przez Zespół Szkół Łączności przy ul. Monte Cassino w Krakowie. Jego absolwenci są rozchwytywani na rynku. Moim zdaniem wszystkie średnie szkoły techniczne powinny iść w tym kierunku, powinny wejść w nowe technologie, a przestać uczyć zawodów, na które systematycznie spada zapotrzebowanie. Jest to marnowanie życia młodym ludziom, a im należy się mądre zaopiekowanie oferujące kwalifikacje do zawodów przyszłościowych. Tylko bowiem w ten sposób mogą odpowiedzieć na potrzeby gwałtownie zmieniającego się rynku pracy. Rynek pracy staje się coraz bardziej elastyczny i takie też muszą być szkoły, szczególnie te techniczne. Wielu osobom do szczęścia nie jest potrzebny tytuł magistra czy inżyniera, albo jego zdobycie mogą odłożyć w czasie. Natomiast muszą posiadać takie kwalifikacje, jakich obecnie wymaga rynek. Tylko to zapewni im start w życie.

W jaki sposób do tego dojść?

To nie będzie łatwe. Prawda jest bowiem taka, że nasz system edukacji wciąż jest biedny i nie wygląda na to, żeby w najbliższym czasie nastąpił jakiś przełom. Dlatego dobrym rozwiązaniem byłoby powstanie specjalnych, świetnie wyposażonych centrów. Do tych pracowni, aby zdobywać najnowocześniejsze umiejętności zawodowe, przyjeżdżałaby młodzież z małopolskich szkół. W ten sposób uczyliby się praktyki na najnowocześniejszym sprzęcie.

Tak powstałyby kadry dla małopolskich fabryk przyszłości?

Dokładnie o to mi chodzi. W tym też celu powstał m.in. hub4industry - punkt wsparcia dla firm, które w swoich zakładach chcą wprowadzić rozwiązania przemysłu 4.0. Nie tylko pomagamy, radzimy, ale także nieodpłatnie wspieramy małe i średnie firmy w przejściu procesu transformacji cyfrowej. Wspomnę tylko, że europejski hub innowacji cyfrowych Krakowskiego Parku Technologicznego to konsorcjum złożone z dziesięciu partnerów. W ofercie mamy więc nie tylko automatyzację i robotyzację, ale także łączność 5G, internet rzeczy, sztuczną inteligencję, rozszerzoną i wirtualną rzeczywistość, technologie BIM, a także druk 3D. W ten sposób pomagamy przedsiębiorcom w drodze do świata przemysłu 4.0.

To Wasze „dziecko” jest bardzo hołubione.

Nie ukrywam, że tak. Chodzi nam o to, by świat nowoczesnych technologii oraz organizacji pracy na najwyższym poziomie prezentować na konkretnych przykładach.

Nic więc dziwnego, że Krakowski Park Technologiczny ma świetną renomę nie tylko w Polsce, ale także na świecie.

Nie zaprzeczę. Świadczy o tym liczba zaproszeń do współpracy, które otrzymujemy z całej Europy. Pomysłów na projekty jest mnóstwo, my wybieramy te najciekawsze.

W jaki sposób zapracowaliście na tę renomę?

W bardzo prosty: jesteśmy partnerem bardzo wiarygodnym. Jeśli już na coś się zdecydujemy, to - jak to się mówi - to dowozimy. Dodam tylko, że wybieramy takie firmy, co jest niezwykle ważne, które są bardzo otwarte na zmiany. Muszę przy tej okazji wspomnieć, że w Polsce mamy firmy, które chcą się uczyć, które chcą pozyskiwać doświadczenia, zdobywać nowe umiejętności. I to jest świetny prognostyk na najbliższe lata.

Nie szkoda Panu tych projektów, których nie wybraliście?

Niekiedy aż serce się kraje, gdy nie możemy wybrać więcej projektów. Musimy jednak prowadzić ostrą kwalifikację. Niestety, nasze możliwości są ograniczone. W obecnej sytuacji kadrowej więcej projektów nie damy rady obsłużyć, chyba że uzyskamy dodatkowe, pewne finansowanie - to wtedy co innego. Krakowski Park Technologiczny jeszcze bardziej rozwinąłby skrzydła z korzyścią dla wszystkich: Krakowa, Małopolski i Polski.

Wyjątkowym przedsięwzięciem jest Centrum Business in Małopolska.

To wspólne przedsięwzięcie Województwa Małopolskiego, Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego oraz Krakowskiego Parku Technologicznego. To instytucja wyjątkowa nie tylko w skali Małopolski, ale także Polski i Europy. Działa na rzecz rozwoju gospodarczego regionu, ale proponuje również kompleksową ofertę dotyczącą procesu inwestycyjnego oraz pomoc w kwestiach związanych z eksportem. Centrum wspiera eksport i ekspansję zagraniczną polskich firm. Cieszę się więc, że marszałek Województwa Małopolskiego podjął decyzję o zwiększeniu finansowania dla Centrum Business in Małopolska. Moim zdaniem są to pieniądze świetnie zainwestowane, takie, które bardzo dobrze rokują.

Krakowski Park Technologiczny oraz Akademia Górniczo-Hutnicza połączyły niedawno siły, by przyczynić się do rozwoju sieci NATO DIANA. Dlaczego?

AK: - W ten sposób możemy się znaleźć w świecie „głębokich technologii” oraz przełomowych rozwiązań. To m.in. prace nad sztuczną inteligencją, technologie autonomiczne, ale także kosmiczne i kwantowe, biotechnologia i cyberbezpieczeństwo. Program ten powstał z myślą o rozwoju technologii wykorzystywanych zarówno do celów wojskowych, jak i cywilnych, czyli tzw. podwójnego zastosowania. Wspomnę tylko, że po agresji Rosji na Ukrainę tego typu rozwiązania stały się oczkiem w głowie NATO.

Czy to otwarcie KPT na zupełnie inny świat?

I tak, i nie. Nie, bo z KPT już od dawna współpracują firmy, które oferują rozwiązania podwójnego zastosowania. Tak, bo na taką skalę jeszcze nie współpracowaliśmy z NATO. Chcielibyśmy, aby do tego projektu dołączyły nie tylko prywatne startupy, ale także państwowe giganty. Dla Polski jest to bowiem szansa na modernizację technologii służących obronności, ale także wejście w nieznany dotąd świat. AGH zapewnia akcelerację technologiczną oraz dostęp do laboratoriów, a KPT akcelerację biznesową. To rzecz nie tylko przyszłościowa, ale także bardzo ambitna.

Czy mamy już takie firmy, które w tej dziedzinie mogłyby odnieść sukces?

Mamy nie tylko firmy, ogromny potencjał, ale też ludzi z genialnymi pomysłami. Teraz chodzi tylko o to, aby uruchomić stosunkowo proste instrumenty, aby te projekty zostały zrealizowane w Polsce. W tym przypadku nie chodzi przecież o to, aby wynalazcom niezwykłych rozwiązań powiedzieć, że mają świetny pomysł, poklepać ich po plecach i… odejść od stoiska. Wystarczy zainwestować w linie do produkcji np. dronów. Wtedy zamiast 100, 200 jednostek rocznie można byłoby ich wytwarzać tysiące. Dla Polski i na eksport. Takich pomysłów jest bardzo dużo… Trzeba jednak czasem trochę wyjść poza swoje mury i „sprawdzone” projekty. Świat nowoczesnych technologii puka do drzwi. Czy mu je otworzymy, czy też pozostaniemy zaściankiem Europy, to już zależy od nas.

A jeśli się tak nie stanie?

To za chwilę ujrzymy te firmy produkujące dla np. Arabii Saudyjskiej. Z pasji i patriotyzmu się nie wyżyje. A przecież nie chcemy być kolosem na glinianych nogach. To się najzwyklej nie opłaca.

KPT pomoże, by te projekty pozostały w Polsce?

Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby tak się stało.

Andrzej Kulig: - KPT nie tylko pomaga, radzi, ale także nieodpłatnie wspiera małe i średnie firmy w przejściu procesu transformacji cyfrowej
Andrzej Kulig: - KPT nie tylko pomaga, radzi, ale także nieodpłatnie wspiera małe i średnie firmy w przejściu procesu transformacji cyfrowej
KPT
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska