Czytaj także: Przenosiny szpitala okulistycznego w Witkowicach do Nowej Huty
Drugi w kolejności jest Kraków (za ubezpieczenie całej gminy rocznie płaci się ok. 334 tys. zł), trzeci - Tarnów (za poprzedni rok składka wyniosła 195 tys. zł). Najmniej na ten cel przeznaczają Wadowice - niecałe 10 tys. zł rocznie.
Pożar, podtopienia, kradzież, włamania - to standardowe zdarzenia losowe, na wypadek których ubezpieczają się nie tylko zwykli obywatele, ale także urzędy miejskie. Polisy obejmują nie tylko budynki i wyposażenie siedziby władzy lokalnej, ale i pozostałych jednostek przez nią administrowanych. W Nowym Sączu to przykładowo 62 budynki - a więc nie tylko siedziby urzędów, ale i wszystkie szkoły, przedszkola, a także żłobki. Oprócz mienia, urzędy muszą też opłacić OC - czyli ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej za posiadane mienie i prowadzoną działalność. To właśnie z tego tytułu możemy starać się o odszkodowanie od miasta, kiedy nasz samochód się zepsuje po wjechaniu w dziurę na miejskiej drodze. Podobnie w przypadku skręcenia bądź złamania nogi na oblodzonym chodniku gminnym.
Odpowiedzialność cywilna to z reguły największa część rocznej składki. W samym Oświęcimiu OC "pożera" 55 tys. zł - dla porównania, roczna składka za całe ubezpieczenie wynosi 99 tys. zł. Z kolei w Chrzanowie - 9 tys. zł (cała stawka to 17,5 tys. zł), a w Nowym Targu 6,7 tys. zł z 24 tys. zł.
Że nie warto na OC oszczędzać, świadczą podsumowania wypłaconych kwot odszkodowań. - Z tego tytułu w ciągu trzech ostatnich lat wypłacono prawie 260 tysięcy złotych - informuje Dorota Kunc-Pławecka, rzeczniczka prasowa prezydenta Tarnowa.
Z kolei w zeszłym roku tylko w Olkuszu ubezpieczyciel Urzędu Miasta wypłacił z tytułu OC aż 61,5 tys. zł. W Zakopanem - prawie 14 tys. zł. - Głównie były to odszkodowania za wypadki pieszych na chodnikach - mówi Agata Pacelt z miejscowego Urzędu Miasta.
Złamana czy skręcona noga to niejedyna zmora urzędów. Gdy dwa lata temu w Nowym Sączu piorun uszkodził centralę telefoniczną, urząd dostał 14 tys. zł odszkodowania. - W 2010 roku największe odszkodowanie otrzymał u nas jednak Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Za zniszczenia spowodowane nawałnicą otrzymał prawie 172 tysiące złotych - informuje Małgorzata Grybel z UM w Nowym Sączu.
Urzędy miast w Małopolsce ubezpieczają też... oryginalne przedmioty. Na przykład Nowy Sącz ubezpieczył choinkę, która stoi na tamtejszym rynku. - Jej wartość szacujemy na 65 tysięcy złotych. Jednak roczna składka, jaką za nią płacimy, to zaledwie 23 złote - mówi Grybel.
Z kolei Oświęcim postawił na zabytek. Wykupił polisę na klasycystyczną kaplicę rodziny Hallerów, która znajduje się w dzielnicy Dwory. - Obiekt ten wzniesiono pod koniec XVIII wieku. Szacowana wartość to ponad 417 tys. zł - mówi Katarzyna Kwiecień z UM Oświęcim.
Wśród innych nietypowych obiektów na listach ubezpieczonych znalazły się m.in. kolekcja powozów konnych (w Tarnowie) czy wypożyczone przez Urząd Miasta Krakowa z muzeów dzieła sztuki: obrazy, rzeźby i meble (o łącznej wartości 3 mln zł).
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!