Maluch błąkał się po ulicach Krakowa
Malca miał odebrać z przedszkola taksówkarz, którego gmina wynajmuje do rozwożenia po domach niepełnosprawnych dzieci. - Kierowca przyjechał po dziecko godzinę później niż powinien, zaś rodzice nie uprzedzali, by dziecko zostało tego dnia w świetlicy - wyjaśnia dyr. Eisler. Nauczycielka odprowadziła dzieci, w tym sześciolatka na parter, skąd są one odbierane przez rodziców. Chłopca zostawiła samego, by czekał na kierowcę.
- Oczywiście to niedopuszczalne. Mamy procedury, ale taka sytuacja już się nie powtórzy - obiecuje szefowa podstawówki. Gdy kierowca nie odebrał chłopca, zadzwonił do rodziców. Ci, przerażeni, udali się do szkoły, ale w tym czasie nieznana kobieta spotkała chłopca i wezwała policję.
Mundurowi wyjaśniają, czy personel nie zaniedbał swoich obowiązków.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+