https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Jop: Będziemy chcieli zagrać bardzo agresywnie

Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
W poniedziałek o godz. 19 Wisła Kraków podejmie GKS Tychy w meczu 15. kolejki I ligi. „Biała Gwiazda” ma trochę problemów kadrowych przed tym mecze, ale i tak jest zdecydowanym faworytem.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Z powodów zdrowotnych z Tychami grać nie będą mogli tacy piłkarze jak: Bartosz Talar, Marc Carbo, Igor Łasicki, Joseph Colley, Igor Sapała, Piotr Starzyński, Patryk Gogół, Jakub Stępak i Enis Fazlagić. Z kolei za kartki pauzuje Bartosz Jaroch.

Jak zestawić obronę Wisły Kraków na Tychy?

Podstawowym pytaniem, na które musi odpowiedzieć sobie Mariusz Jop, to jak zestawić obronę. Grać nie może wspomniany Jaroch, ale wraca Alan Uryga. Trener Wisły mówi: - Zawsze są dylematy, w którym kierunku pójść. Są różne inne możliwości. Może np. Mikulec grać za Jarocha. My budujemy na trzech obrońców, więc on w pewnym momencie też jest jednym ze środkowych. Może grać Kiakos, więc tutaj możliwości jest bardzo dużo. Na pewno będę starał się według mojej oceny wybrać optymalne rozwiązanie, najlepsze dla zespołu, nie patrząc na personalia.

Zapytany cze jest zwolennikiem, żeby w momencie pauzy danego zawodnika wskakiwał w jego miejsce ten, który z nim rywalizuje czy też woli przestawiać piłkarzy z innych pozycji, Mariusz Jop wyjaśnia: - Jest określona hierarchia, jest rywalizacja na pozycjach, ale tak jak mówiłem wcześniej, najważniejszy jest w tym momencie zespół. I to, co jest optymalne dla zespołu. Nie chciałbym tutaj mówić za bardzo o szczegółach, bo bym zdradził w ten sposób skład, ale w zależności od sytuacji i od tego, co na dany mecz będzie nam bardziej potrzebne, zdecyduję, jaka będzie podstawowa jedenastka.

Kto zastąpi Marca Carbo w środku pomocy?

Wisła straciła też bardzo ważnego gracza. Marc Carbo ma kontuzjowany bark. Zapytany czy jest w stanie określić, ile potrwa przerwa w grze Hiszpana, Jop odpowiada: - Nie. Obserwujemy go w każdym dniu. Na pewno pozytywne jest to, że jest duży progres w leczeniu. Taka chyba najbardziej optymistyczna prognoza mówi, że będzie gotowy na najbliższy wyjazdowy mecz ze Stalą Stalowa Wola.

Pytanie kto zastąpi Carbo? Olivier Sukiennicki czy jednak Mariusz Kutwa, dla którego jest to podstawowa pozycja i ma więcej atutów w defensywie. Trener Wisły tłumaczy: - Jest to jedno z rozwiązań. Jesus Alfaro też kilka razy grał jako „ósemka”, w środku pola i spisywał się bardzo dobrze. To jest kolejna możliwość. Duarte też grał kiedyś jako „ósemka”. Tych możliwości jest więcej. Oczywiście, trzeba zachować balans między działaniami ofensywnymi i defensywnymi. Marca na pewno jest o tyle trudno zastąpić, że to zawodnik, który prócz tego, że jest bardzo dobry w defensywie, w odbiorze, to jeszcze ma trochę wzrostu, którego nam jako zespołowi generalnie trochę brakuje. A też potrafi czasami świetnym podaniem dać koledze możliwość na strzelenie bramki. To jest na pewno lider drugiej linii i jego nieobecność to duży brak.

Dopytywany z kolei o to czy dla niego Kutwa to bardziej stoper czy pomocnik, Jop mówi: - Mariusz już w okresie przygotowawczym za trenera Rude był sprawdzany jako środkowy obrońca i w tych sparingach wyglądał bardzo dobrze. Też kilka razy w zespole rezerw był jednym z trzech budujących, czyli w tej fazie przejściowej był jednym ze środkowych obrońców. A to, że bardzo długo grał na pozycji „sześć”, to daje mu tylko dodatkowy atut i taką większą swobodę jeśli chodzi o wprowadzanie piłki, co przy naszym sposobie grania jest bardzo istotne. Ogólnie myślę, że dla Mariusza taką optymalną pozycją, na której może dać najwięcej zespołowi, jest jednak środek obrony, a nie pozycja numer „sześć”.

Na liście kontuzjowanych pojawił się Patryk Gogół, którego nie było już w Płocku. Jak wygląda jego stan zdrowia? Trener Wisły odpowiada: - On i Piotrek Starzyński od wtorku mają zacząć pełne treningi z zespołem, z grupą. Już będą mogli brać udział w grach. U „Gogiego” był problem z więzadłem przyśrodkowym.

GKS Tychy gra lepiej niż punktuje

GKS Tychy słabo spisuje się w tym sezonie, ale trener Mariusz Jop przestrzega przed lekceważeniem tego przeciwnika. Mówi o najbliższym rywalu: - Jeśli chodzi o Tychy, to na pewno po przyjściu trenera Skowronka ten zespół w mojej ocenie gra coraz lepiej. Na pewno jest to zespół bardzo mocno biegający. Jest to zespół, jeśli chodzi o średnią wieku, mający bardzo dużo młodych zawodników. Jeśli chodzi o tę stronę fizyczną, ambicję, to jest coś, co ten zespół charakteryzuje. Też widać określoną strukturę gry. To, co jest zaskakujące, to liczba punktów, jakie zdobywają, bo na taki sposób grania, na to, ile stwarzają sytuacji jako zespół, to tych zwycięstw mają bardzo mało. Na pewno absolutnie nie jest to zespół, który tutaj przyjedzie i się położy. Na pewno będzie walczył o to, żeby wygrać. Będzie walczył o to, żeby pokazać się z dobrej strony w Krakowie. W takich sytuacjach, gdy brakuje punktów, każdy się nastawia, że może być przełom, grając z Wisłą Kraków. Natomiast po naszej stronie jest to coś zupełnie naturalnego, bo my wiemy, że każdy, kto gra przeciwko nam, jest zmobilizowany podwójnie. Ten element charakterologiczny, jeżeli chodzi o determinację, zaangażowanie, musi być co najmniej na tym samym poziomie. Jest to w ogóle fundament gry w piłkę nożną. Nawet nie powinniśmy na ten temat dyskutować za dużo. Żeby pokazać swoją jakość, to musisz być na poziomie zaangażowania przynajmniej takim samym jak rywal, a nie wyobrażam sobie, żeby tutaj przed własną publicznością mogło być inaczej. Po prostu będziemy chcieli narzucić swój sposób gry. Będziemy chcieli grać bardzo agresywnie, grać pressingiem. Wchodzić w pojedynki i pokazać naszą jakość w ofensywie. Taki jest nasz cel na ten mecz.

Trener Wisły został też zapytany o Oliviera Sukiennickiego, który w porównaniu do początku sezonu gra nieco mniej. Jak ten zawodnik znosi coś takiego? Jakie są w ogóle przyczyny, że stracił miejsce w podstawowym składzie? Mariusz Jop odpowiada: - Jest rywalizacja po prostu na pozycji, na której on występuje. Wcześniej był trochę rzucany po boisku. Grał jako lewoskrzydłowy, jako „dziesiątka”, „ósemka”. Ta jego pozycja była taka nie do końca określona. Oczywiście, on z piłką pokazywał dużą jakość, natomiast przy naszym sposobie gry jest bardzo istotne jak on gra w defensywie. I to jest na pewno element, nad którym musi bardzo mocno pracować, bo grając w poprzednim klubie tych obowiązków miał mniej. Z mojej perspektywy ma trochę inne wytyczne jeśli chodzi o to, czego ja od niego oczekuję i musi wyeliminować pewne deficyty, które ma. Bardzo jednak solidnie nad tym pracuje i też w tym elemencie widać postępy. Jest rywalizacja, nic więcej. Myślę, że nie ma takiego zawodnika, któremu nie wyszłaby ona na dobre, który by na niej nie skorzystał.

Poniedziałek to nie tylko mecz z GKS-em Tychy, ale również losowanie 1/8 finału Pucharu Polski. Mariusz Jop, zapytany czy ma jakiś zespół, na który chciałby trafić, mówi krótko: - Zupełnie nie ma tego w mojej głowie. Skupiam się tylko na jutrzejszym spotkaniu. A co przyniesie los, to będziemy się tak jak w każdym kolejnym meczu starali grać o zwycięstwo.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska