WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Sytuacja kadrowa w Wiśle jest bardzo dobra. Kontuzjowanych jest obecnie tylko trzech zawodników: Joseph Colley, Bartosz Talar oraz Enis Fazlagić. Zdolni do gry są natomiast Bartosz Jaroch i Łukasz Zwoliński, którzy po niedawnym meczu ze Stalą Rzeszów zgłaszali drobne problemy zdrowotne.
Przed meczem z łodzianami, z dziennikarzami spotkał się trener Wisły Mariusz Jop. Zapytany jak poprawić kreowanie sytuacji w porównaniu do meczu ze Stalą Rzeszów i co zrobić, żeby skrzydłowi dokładniej podawali w pole karne, powiedział: - Drogą do poprawienia elementów technicznych i taktycznych jest tylko praca. My to robimy w każdym tygodniu. Nie tylko wtedy, kiedy nie do końca to funkcjonuje tak jakbyśmy chcieli, w trakcie meczu. Ta praca jest ciągła. Praca na poszczególnych pozycjach i indywidualna zawodników. Ona jest wykonywana praktycznie na każdym treningu. Myślę, że tutaj też nasze „dziesiątki” w tym ostatnim spotkaniu mało kreowały, więc nie tylko skrzydłowi, nie tylko oni za to są odpowiedzialni, ale tak naprawdę cały zespół. Bo budowanie zaczyna się od bramkarza. To jak szybko zmienimy stronę, jak szybko piłkę dostarczymy do „szóstek”, do „dziesiątek” czy za linię obrony decyduje o tym czy stwarzamy sytuacje. Myślę, że zrzucanie takiego ciężaru odpowiedzialności tylko na skrzydłowych nie będzie właściwe. Tak jak bronimy wszyscy, tak samo wszyscy atakujemy. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za tę fazę gry.
W kwestii kreowania sytuacji w meczach z głęboko broniącymi rywalami, Jop dodał: - Musimy cierpliwie robić to, co trenujemy. Cierpliwie podążać za naszym modelem, za naszym sposobem grania. Nie robić rzeczy, których nie trenujemy pod wpływem emocji, tylko zachować spokój, cierpliwość. Wtedy na pewno sytuacje będziemy kreować i będziemy zdobywać bramki.
Czy ŁKS Łódź jest w kryzysie?
ŁKS, który przyjedzie do Krakowa w lidze nie wygrał już ponad miesiąca. Mariusz Jop nie sądzi jednak, żeby ten zespół był w jakimś kryzysie. Trener Wisły mówi o rywalach: - Zremisowali dwa ostatnie mecze, trzeci przegrali z Ruchem u siebie. Z rozpędzonym Ruchem. Wygrali w tym czasie w Pucharze Polski, więc nie jest tak, że są aż miesiąc bez wygranej. Nie wydaje mi się, żeby był to zespół, który jest w jakimś kryzysie. Jest to zespół, który jednak strzela sporo bramek. Chyba ma ich 26, więc jest to całkiem przyzwoity wynik. Na pewno możemy się spodziewać zespołu, który nawet jeśli w ostatnich meczach nie wygrywał, to każdy przyjeżdżając tutaj czy grając z Wisłą liczy na to, że zostaną wyzwolone dodatkowe pokłady emocji, dodatkowe pokłady motywacji i nastąpi jakieś przełamanie. Każdy ma swoje cele. Myślę, że każdy zespół przyjeżdżając tutaj czy grają u siebie z nami taki ma cel, żeby wygrać z Wisłą. Podobnie jak my mamy prosty cel, żeby wygrać z ŁKS-em. To jest naturalne.
Fakty są jednak również takie, że ŁKS ostatnio nie grał skutecznie. Przykładowo w meczu ze Zniczem wykreował tyle sytuacji, że powinien wygrać wysoko, a skończyło się na remisie 2:2. Mariusz Jop zapytany, co sądzie na temat takiej skuteczności rywali, odpowiada z uśmiechem: - Niech szwankuje dalej. Jestem za…
Wisła w Łodzi przegrała 1:3 i był to jej najsłabszy mecz w tym sezonie ligowym. Czy pamięć o tamtym spotkaniu, chęć rewanżu może pomóc w mobilizacji zawodników? Trener „Białej Gwiazdy” to potwierdza: - Wtedy ŁKS zdobył trzy bramki po stałych fragmentach gry. Z sześciu w ogóle, jakie zdobyli w po stałych fragmentach gry. W Wiśle przede wszystkim ten element, jeśli chodzi o grę defensywną, wtedy szwankował. Oczywiście, jest to dodatkowy element motywacyjny dla nas, że chcielibyśmy się zrewanżować i chcielibyśmy pokazać, że jesteśmy zespołem lepszym od ŁKS-u. I na pewno jutro będzie okazja, żeby to udowodnić na boisku.
Co ciekawe, Mariusz Jop przejął zespół akurat po pierwszy meczu z ŁKS-em. Zapytany, co najbardziej mu się udało poprawić od tamtego czasu, a z czego zadowolony nie jest, szkoleniowiec odpowiada: - Szeroki zakres pytania, ale postaram się odpowiedzieć krótko. Myślę, że praktycznie z każdej fazy gry mogę być zadowolony. Zespół pokazuje, że się rozwija i jest lepszy w każdym elemencie. Mam tutaj na myśli atakowanie pozycyjne, fazę przejściową, pressing, budowanie ataków. Myślę, że ten zespół nabiera takiego kształtu, jakiego byśmy chcieli. Myślę, że też jeśli chodzi o stałe fragmenty gry, to poprawiliśmy skuteczność w atakowaniu i bronieniu. To też są elementy, nad którymi pracujemy i które robimy lepiej niż wcześniej.
Mariusz Jop został też zapytany jak przyjął informację prezesa Jarosława Królewskiego, który zapewnił, że szkoleniowiec będzie pracował z zespołem nie tylko do końca roku, ale przynajmniej do końca sezonu? Jop mówi na ten temat: - Ja spokojnie pracuję tak, jak pierwotnie się z prezesem umawialiśmy. Oczywiście było krótkie pytanie czy chciałbym się podjąć tego wyzwania. Oczywiście chciałbym, natomiast mamy jeszcze do dogadania trochę szczegółów. Ja się czuję na razie trenerem tego zespołu w najbliższym meczu i do końca roku.
Będzie zgrupowanie w Turcji w okresie przygotowawczym
Trener Wisły został zapytany o plany przygotowań do ligowej wiosny. Opowiedział krótko jak to będzie wyglądało: - Znany jest dzień rozpoczęcia treningów, tj. 7 stycznia. Znany jest termin wyjazdu do Turcji, tj. 18 stycznia, na dwa tygodnie. Tam mamy zaplanowane cztery sparingi. Dwa są już potwierdzone, dwa są w trakcie ustaleń. Prawdopodobnie jeszcze przed wyjazdem do Turcji zagramy sparing z Podbeskidziem. Po przyjeździe alternatywnie mamy zaplanowany sparing, ale jest to uzależnione od tego czy zagramy Superpuchar z Jagiellonią, a z kolei ten termin jest uzależniony od ich występów w Lidze Konferencji. Czy będą w pierwszej ósemce czy nie. Bo jeśli będą, to wtedy przeskakują jedną rundę, więc pojawi się termin przed rozpoczęciem rundy rewanżowej czyli przed 15 lutego bądź w okienku od 15 do 22 lutego. Te terminy byłyby realne dla nas, żeby zagrać to zaległe spotkanie.
Po tym jak wywołał temat Superpucharu, Mariusz Jop był dopytywany przez dziennikarzy jak to wygląda już tak bardziej oficjalnie i czy została załatwiona sprawa wpuszczenia kibiców Wisły na ten mecz, bo od tego krakowski klub uzależnia w ogóle grę przeciwko Jagielloni. Jop jednak mówi: - Nie znam szczegółów. To jest tylko wstępny, jeden z wielu terminów. W zależności jak Jagiellonia będzie wyglądała w pucharach.
Dodaje też: - Jaki termin będzie przydzielony, w takim będziemy grali.
W sprawie Superpucharu wypowiedziała się również rzeczniczka prasowa Wisły Karolina Kawula, która powiedziała: - Było zapytanie do obu klubów jak zapatrują się na ten termin, ale to nie są oficjalne zapytania. Nie mamy się na czym oprzeć w tym momencie.
Filip Baniowski pojedzie z drużyną do Warszawy
Z pierwszym zespołem trenuje ostatnio 17-letni Filip Baniowski. Zapytaliśmy trenera Mariusza Jopa, jakie ma szansę na debiut jeszcze w tym roku. Szkoleniowiec odparł: - Filip podobnie, jak „Kuzi” trenuje z nami. Zobaczymy, jaka będzie sytuacja w tych najbliższych spotkaniach. Nie chcę deklarować tutaj czy akurat w tym roku Filip zadebiutuje czy nie zadebiutuje. Jest natomiast z nami w trakcie treningu. Pojedzie też z nami do Warszawy na mecze z Polonią. Jest to zawodnik, którego na pewno wdrażamy do pierwszego zespołu. Ten proces wymaga jednak czasu, więc tutaj potrzebna jest cierpliwość.
Zapytany czy wiosną usłyszymy o kolejnych nazwiskach piłkarzy z rezerw, którzy mogliby zacząć trenować i grać w pierwszym zespole, Mariusz Jop dodaje: - Potencjalnie tak, natomiast to nie jest łatwy proces przejścia z gry w III lidze do I-ligowej kadry. Na pewno się będziemy zastanawiali jeszcze, kto z tej grupy mógłby wziąć udział w treningach z pierwszym zespołem od rundy rewanżowej i kto ewentualnie mógłby pojechać na zgrupowanie do Turcji. Nie chcę tutaj mówić żadnych nazwisk, natomiast ten zespół jest oczywiście ciągle obserwowany. Zazwyczaj jest ktoś ze sztabu na meczu rezerw. Praktycznie zawsze jest dyrektor sportowy, więc mamy przegląd tego, co się tam dzieje. Poza tym znamy dobrze tych zawodników, bo ja jeszcze w poprzednim sezonie prowadziłem zespół rezerw. Bartek Bąk, który jest moim asystentem, też jest na bieżąco, jest blisko tego zespołu, dobrze ich zna. Oczywiście każdy z nich potencjalnie ma szanse, żeby wskoczyć piętro wyżej i trenować z pierwszym zespołem.
