https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Mariusz Jop: Nie mamy podstaw, żeby rozluźniać się jako zespół

Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Wisła Kraków jedzie do Pogoni Siedlce, gdzie w sobotę o godz. 19.35 zmierzy się z beniaminkiem I ligi. Celem „Białej Gwiazdy” będą oczywiście trzy punkty. Jest ona też faworytem tego spotkania, ale trener Mariusz Jop zapewnia, że nadmiernej pewności siebie, jakiegoś lekceważenia rywala na pewno nie będzie w jego zespole.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Przed wyjazdem do Siedlec wyjaśniła się jedna kwestia. W najbliższych meczach tymczasowym kierownikiem drużyny będzie Damian Urbaniec. To pracownik klubu, menedżer promocji, spiker na meczach Wisły. Zarówno pierwszej drużyny jak i rezerw. Urbaniec jest dobrze znany zawodnikom, bo to m.in. przygotowuje ich spotkania w szkołach i z nimi później tam jeździ. Wkrótce rozpisany zostanie też konkurs na stałego kierownika drużyny.

Do Siedlec nie pojedzie z przyczyn zdrowotnych kilku zawodników. Na liście kontuzjowanych są: Joseph Colley, Bartosz Talar, Enis Fazlagić, Igor Sapała i ponownie Kacper Duda. W tym ostatnim przypadku mowa jest o nowym urazie. Trener Mariusz Jop wyjaśnia: - To była taka sytuacyjna sprawa. Kacper w walce o piłkę delikatnie podkręcił staw skokowy i musimy mu dać teraz kilka dni pauzy, żeby mógł trenować na pełnych obrotach.

Giannis Kiakos do rezerw, Dawid Szot musi jeszcze poczekać
W przypadku dwóch innych zawodników, którzy wrócili do treningów po kontuzjach, czyli Giannisa Kiakosa i Dawida Szota sytuacja wygląda różnie. O Greku Jop mówi: - Kiakos jest przewidziany, żeby rozegrał jak najwięcej minut jutro w zespole rezerw. Po to, żeby był dostępny już od kolejnego spotkania, czyli meczu pucharowego.

Z kolei o Szocie trener Wisły dodaje: - Dawid wrócił do treningów na „full” do zespołu. Natomiast u niego ta przerwa była bardzo długa, bo ponad cztery miesiące, więc musimy dać mu czas, żeby on wszedł w taki dobry rytm. Tu bym jeszcze był ostrożny nawet z wysyłaniem go do zespołu rezerw. On potrzebuje trochę czasu. Takiego pełnego treningu tygodniowego z zespołem. Takiego pełnego mikrocyklu, żeby wszedł w dobre obciążenia.

Dla Wisły miniony tydzień był nieco spokojniejszy. Wygrała ostatni mecz, w klubie nie był już większych zawirowań, a o ostatnich dniach pracy trener „Białej Gwiazdy” mówi: - Myślę, że pracowało się podobnie. Myślę, że to, co widzę na treningach, to że zawodnicy mają coraz więcej pewności siebie. Bo kwestią oczywistą jest, że jeżeli się nie robi punktów, nie wygrywa się, to ta pewność siebie troszeczkę gdzieś ucieka. Natomiast jeżeli chodzi o taką mobilizację i o to, co my chcemy robić na treningu, jaką intensywność i dyscyplinę utrzymać, to ten tydzień się nie różnił w stosunku do tego, który był przed Odrą Opole. Na pewno mocno zwracaliśmy uwagę na to, żeby żadne rozluźnienie się nie wkradło. Bo nie ma powodów, żeby mogło się wkradać.

Mariusz Jop nie chciał natomiast za wiele mówić o wyjściowym składzie. Pytany czy po wygranej z Odrą w ogóle zajdą jakieś zmiany, odparł: - Zespół nie ma jeszcze informacji o pierwszej jedenastce, więc nie mogę tutaj zdradzać jak to będzie wyglądało. Nie chciałbym, żeby zawodnicy dowiadywali się z konferencji prasowej kto gra, a kto nie gra, więc niestety nie mogę udzielić odpowiedzi na to pytanie.

W Wiśle wiedzą czego spodziewać się po Pogoni Siedlce Adama Noconia
W Pogoni Siedlce od kilku dni pracuje nowy trener Adam Nocoń. Czy to może utrudnić przygotowanie pod tego rywala. O tej kwestii Mariusz Jop powiedział: - Generalnie nasza zasada jest taka, że patrzymy na siebie i i chcemy doskonalić nas na sposób grania, nasz model gry. Wiemy natomiast też, jaką piłkę preferował trener Adam Nocoń, bo przecież był niedawno trenerem w Odrze Opole. Mamy świeżo w pamięci ten mecz na wyjeździe jeszcze pod wodzą trenera Rude. Wiemy czego się spodziewać, zespół jest przygotowany na różne rozwiązania, na różne scenariusze, więc tutaj tak jak mówię - patrzymy na siebie. Chcemy doskonalić nasze nasze zachowania i bez względu na to, jaki jest rywal, jakim systemem gra, my musimy wiedzieć, co chcemy robić z każdym meczem coraz lepiej. To jest nasz cel!

Dopytywany czy trzeba uczulać piłkarzy, żeby nie zlekceważyli przeciwnika, który u siebie od początku regularnie przegrywa, zanotował zaledwie jeden remis, Mariusz Jop mówi: - Myślę, że my nie mamy podstaw do tego, żeby się rozluźniać jako zespół, bo potrzebujemy wygrywać. Oczywiście, nasz najbliższy rywal u siebie przegrywał wiele spotkań różnicą jednej bramki i to były trudne spotkania. Zawodnicy też wiedzą, żeby pokazać jakość piłkarską, umiejętności techniczne, to absolutną podstawą jest, żeby zaangażowanie i koncentracja były co najmniej na takim samym poziomie jak u rywala. To jest taka oczywista piłkarska prawda.

Mariusz Jop zadowolony, że z Siarką zagra wcześniej
Zapytaliśmy trenera Wisły czy ucieszyło go przełożenie meczu z Siarką Tarnobrzeg w Pucharze Polski już na następną sobotę. Mariusz Jop mówi na ten temat: - Tak to odbieramy też, że jest to dla nas korzystne rozwiązanie. Później zaplanowane było w dwóch kolejnych tygodniach pięć spotkań co trzy, cztery dni. Przenosząc Puchar Polski mamy trzy mecze w tydzień i mamy przerwę tygodniową, więc łatwiej będzie szachować siłami, rotować zawodników i jest to dla nas lepsze rozwiązanie.

A na koniec padło pytanie o nowego/starego analityka w sztabie Wisły, czyli Krzysztofa Siłkę. Konkretnie czy był to pomysł Mariusza Jopa? Ten odparł: - Ja akurat z Krzyśkiem nie współpracowałem nigdy. To był jednak temat rozpoczęty już dużo wcześniej, bo wiedzieliśmy, że Dominik Dyduła będzie przechodził do do GKS-u Tychy. Ta decyzja była podjęta wcześniej, tylko Krzyśka wiązała jeszcze umowa ze Stalą Rzeszów. Czekaliśmy aż on ją tam rozwiąże, pozałatwia te kwestie formalne, żeby mógł do nas dołączyć.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 Ekstra - Zaskakujący finisz Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska