Wisła Kraków w Warszawie z Polonią o ćwierćfinał Pucharu Polski
Krakowianie do Warszawy jadą na dłużej. Nie będą wracać po pucharowym starciu. Szkoda czasu na podróże. W obu meczach na pewno nie zagrają kontuzjowani Joseph Colley, Bartosz Talar i Enis Fazlagić. W pucharowym zabraknie również pauzującego za kartki Wiktora Biedrzyckiego.
Przed wyjazdem do Warszawy o strategi na zbliżające się mecze mówił na konferencji prasowej trener Wisły Mariusz Jop: - Jeśli chodzi o strategię, to będzie ułatwienie, że - jeśli chodzi o przedstawienie rywala - to nie będziemy musieli do tego wracać. Do głównych założeń gry. Chyba, że się coś zmieni we wtorek, to będzie jedynie przypomnienie i ewentualne korekty będziemy nanosić. My się koncentrujemy na najbliższym spotkaniu. Jedziemy tam po to, żeby wygrać. I to, co powtarzam wielokrotnie, najważniejszy jest pierwszy mecz, najbliższy mecz. Tak samo podchodzimy do tego, jeśli chodzi o wyjazd do Warszawy.
We wtorkowym meczu można spodziewać się sporych zmian jeśli chodzi o wyjściowy skład. Jakich? O tym trener Wisły mówić szerzej nie chciał. Zdradził jedynie: - Tak jak mówiłem na konferencji po meczu z ŁKS-em, na pewno Kacper Duda zagra od początku i to tyle z newsów. Jeśli chodzi o liczbę, jeśli chodzi o to czy zmienimy bramkarza, czy będziemy robili inne korekty, to zawodnicy jeszcze nie dostali tej informacji, więc nie chciałby tutaj na konferencji o tym mówić.
Czy będzie zmiana w bramce Wisły Kraków?
Dopytywany, jak zwykle przed pucharowymi meczami, czy dojdzie do zmiany w bramce, Jop ucieka już od odpowiedzi. Mówi tylko: - Mamy trzech podobnych bramkarzy, jeśli chodzi o jakość. Trzech bardzo dobrych, którzy rywalizują ze sobą na treningach. Dają zawsze dobry impuls. Ciężko pracują i są brani pod uwagę wszyscy trzej do wtorkowego meczu, ale tak jak mówiłem, decyzję przekażemy najpierw zawodnikom, a później do wiedzy publicznej. Jadą jednak wszyscy. Jedziemy w szerszym gronie, czyli 24 zawodników, w tym 21 zawodników z pola i trzech bramkarzy - Anton, „Bródka” i „Letki”. Mamy nieco szerszą kadrę niż zazwyczaj.
Jaką Polonię Warszawa zobaczymy?
Polonia zapewne też nieco pozmienia swój wyjściowy skład. Pytanie jak głęboko sięgną te zmiany? I czy to nie utrudnia nieco sztabowi Wisły przygotowanie do tego meczu? Na tak postawione pytanie Mariusz Jop odpowiada: - Nie wiemy do końca jak zachowa się Polonia. Mieli mecz jeden dzień wcześniej. Poza tym nie mają wyjazdu tak, jak my. Grali blisko, bo w Pruszkowie. Mieli zatem jeden dzień więcej na regenerację. Zazwyczaj robili zmiany na mecze pucharowe. Czy nam to jakoś specjalnie zmienia przygotowania? Nie, myślę, że dla nas jest ważne to, co my chcemy robić. Oczywiście, zawsze bierzemy pod uwagę rywala, bo trzeba powiedzieć, że Polonia w ostatnim czasie naprawdę gra bardzo dobrze. Co prawda przegrali ostatnie spotkanie, ale w sześciu poprzednich mieli cztery zwycięstwa, dwa remisy. W tym wygrali u siebie z rozpędzonym Ruchem, więc na pewno jest to rywal, który jest w tym momencie w dobrej chwili swojej, jeśli chodzi o grę zespołu, zdobywanie punktów, skuteczność na własnym boisku. My jesteśmy przygotowani na trudne spotkanie, ale oczywiście zawsze patrzymy przede wszystkim na siebie i skupiamy się na tym, co my chcemy robić.
Trener Wisły dodaje też: - Na pewno to jest zespół, który jest groźny z kontrataku. Na pewno zespół, który buduje swoje ataki poprzez mocną „dziewiątkę”. Napastnik jest często pierwszym celem do podania. On tę piłkę utrzymuje i wtedy mają bardzo ciekawe skrzydła, które za każdym razem szukają przestrzeni za plecami linii obrony. Ten schemat jest podobny. Ustawienie 4-3-3 w atakowaniu, w bronieniu 5-4-1. To są takie główne parametry Polonii, ale nie skupiamy się na tym bardzo mocno, bo wielokrotnie już były takie sytuacje, gdy rywal zmieniał ustawienie bardzo radykalnie jeśli chodzi o mecz z Wisłą Kraków. Dlatego bardziej skupiamy się na swoich działaniach, na tym, co my chcemy zrobić, bo do końca nie możemy być pewni, że rywal nie zmieni swojego ustawienia.
Wygrany Puchar Polski to już historia. Trener Wisły patrzy do przodu
Wisła broni Pucharu Polski, wielu zawodników z obecnej kadry świetnie jeszcze pamięta 2 maja i finał na Stadionie Narodowy, co można by przekuć w inspirację przed wtorkowym meczem, żeby po prostu postarać się znów namieszać w tych rozgrywkach. Jop na tak postawioną kwestię mówi jednak: - No właśnie, historia. Ja nie lubię wracać do tego, co było kiedyś. Raczej staram się skupiać na tym, co jest tu i teraz. Czyli na dniu treningowym i na najbliższym spotkaniu. Myślę, że takie podejście też jest lepsze, jeśli chodzi o przygotowanie do meczu. Bo to, że będziemy myśleli, że wygraliśmy w poprzednim sezonie, nie będzie sprzyjało koncentracji na swoich zadaniach w dniu meczu.
Dodaje też: - To był na pewno super moment dla klubu, dla zawodników. Dla wielu najważniejsze osiągnięcie w ich karierze. Dla wielu to jest fantastyczne osiągnięcie wygrać Puchar Polski, ale teraz naszym celem jest skupić się na najbliższym meczu. Oczywiście, chcemy to spotkanie wygrać, żeby mieć taką możliwość na wiosnę.
Polecamy
