https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Jop: To jest czas dla osób, które ciężko pracowały

Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Wisła Kraków w niedzielę o godz. 14.30 zagra w Płocku ze swoją imienniczką. Przed wyjazdem na Mazowsze z dziennikarzami spotkał się trener „Białej Gwiazdy” Mariusz Jop, który odpowiedział na kilka pytań.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

W Płocku nie będą mogli zagrać kontuzjowani: Joseph Colley, Bartosz Talar, Igor Sapała, Enis Fazlagić, Piotr Starzyński, Jakub Stępak. Za kartki pauzują natomiast Alan Uryga i Rafał Mikulec. Te dwie ostatnie absencje powodują, że wymienić będzie trzeba pół obrony w porównaniu do ostatnich meczów. Wiele wskazuje na to, że do wyjściowego składu wskoczą Wiktor Biedrzycki i Giannis Kiakos. Trener Wisły mówi na ten temat: - To jest czas dla osób, które ciężko pracowały i czekały na swoją szansę. Myślę, że tak mogę to skomentować. Na treningach jest bardzo duża rywalizacja. Jest bardzo dobra jakość tych treningów i są takie momenty, na które się czeka. Takimi momentami są absencje kolegów i tak jak powiedziałem, to jest czas dla zawodników, którzy czekali na swoją szansę.

Czy wobec problemów w obronie, Wisła Kraków postawi zdecydowanie na atak? Jej trener komentuje to krótko: - Cały czas stawiamy na atak, więc tutaj nic się nie zmienia.

Krakowianie zagrali ostatnio w przeciągu kilku dni dwa diametralnie różne spotkania. Najpierw bardzo dobre z Bruk-Betem Termalicą, a następnie słabe z Górnikiem Łęczna. Skąd taka dysproporcja? Mariusz Jop mówi: - Trudno jednoznacznie powiedzieć, bo czasami jest tak, że pojawiają się błędy indywidualne, proste straty. To coś, co było widoczne przede wszystkim w pierwszej połowie. Czasami jest tak, że nawet sam zawodnik nie jest w stanie odpowiedzieć skąd się to bierze. Przyczyny są różne. Czasami jest to zwykły, ludzki błąd. Czasami jest to jakieś gapiostwo. Czasami jest to brak komunikacji z partnerem. Czasami jest to pod presją rywala. Różne są sytuacje, które powodują popełnianie błędów. My też wiemy, bo kilka razy mieliśmy już taką sytuację, że jeżeli tych błędów jest kilka z rzędu, a my jeszcze szukamy trudnych rozwiązań w budowaniu akcji, to jest taki moment, że ucieka pewność siebie zespołowi. I trudno nam było wrócić do odpowiedniego rytmu, sposobu grania, który chcieliśmy prezentować w pierwszej połowie. Wynikało to też z tego, że szukaliśmy rozwiązań, których nie trenujemy. Dużo rozmawialiśmy na ten temat po tym spotkaniu, żeby być cierpliwym, żeby starać się prezentować to, co nam wcześniej dawało punkty. Chodzi o podążanie za sposobem gry, który trenujemy, nie szukanie rozwiązań, które są przypadkowe. Myślę, że to jest droga dla nas jako zespołu. Bez względu na to, co się dzieje, musimy się trzymać wyznaczonej ścieżki. Tak to widzę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Magazyn Gol24: Ostatnia prosta Ekstraklasy i finał Ligi Konfederacji

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

W Łęcznej nie do końca pełni sił był Angel Rodado, który przed meczem zmagał się z wirusem. W ogóle nie pojechał tam z kolei Angel Baena, który miał problem z mięśniem czworogłowym. Jak wygląda sytuacja obecnie z tą dwójką? Odpowiedź trenera Jopa jest krótka: - Wygląda na to, że są w pełni sił.

Wisła Płock do tej pory przegrała tylko jeden mecz w sezonie. Gdzie zatem kibice Wisły Kraków mają szukać optymizmu przed meczem na Mazowszu? Trener Jop odpowiada: - Z pełnym szacunkiem dla rywala, bo jest to zespół, który jest wysoko w tabeli, który wygrywa, strzela sporo bramek, ale też sporo traci. Dla mnie osobiście nie jest to jednak jakiś wyznacznik, bo podobnie było w meczu z Bruk-Betem Termalicą. Też przyjeżdżał do nas lider i to nie było dla nas przeszkodą, żebyśmy zagrali dobry mecz, żebyśmy byli skuteczni. Tutaj również nie jest to dla mnie jakiś wyznacznik, że skoro zespół jest wysoko w tabeli, to my nie jesteśmy w stanie z nim rywalizować i grać o zwycięstwo. Choć myślę, że w tym meczu to Płock będzie faworytem.

Od nowego sezony Wisłę Płock prowadzi Mariusz Misiura. Czy zdaniem trenera Mariusz Jopa widać już rękę nowego szkoleniowca w grze „Nafciarzy”, który lubi ofensywny futbol? Trener krakowian mówi: - To trochę jest tak, że wiele zależy od tego, na co rywal pozwala Wiśle Płock. Na pewno jest to zespół, który jeśli ma swobodę w rozgrywaniu, to potrafi konstruować akcje. Widać tam schematy w poruszaniu się po boisku. Widać, że tam są rzeczy powtarzalne. To wszystko jest jednak w sytuacji, gdy mają swobodę, bo tam są piłkarze jakościowi i potrafią wykorzystywać przestrzenie, które się tworzą na boisku. Natomiast zawsze jest trudniej jak rywal jest agresywny. To jest zespół, który raczej nie chce budować od tyłu, jeśli chodzi o piąty metr. Tylko po zebraniu drugiej piłki stara się konstruować ataki na połowie przeciwnika. Myślę, że najwięcej zależy od nas samych. Ja tak do tego podchodzę, że to od nas zależy, na ile damy rozwinąć skrzydła zespołowi z Płocka.

Jednego raczej można być pewnym. W Płocku będzie więcej czasu efektywnego, bo trener Misiura lubi podkreślać, że nie znosi gry na czas i zabrania jej swoim zawodnikom. Jak patrzy na to Mariusz Jop? Mówi: - To pewnie będzie zależało od tego, jaki będzie wynik. Natomiast na pewno szybko wznawiają każdy stały fragment gry. I to jest coś powtarzalnego, bo tak było w Zniczu, gdy trener Misiura prowadził ten zespół i tak jest teraz w Płocku. Zobaczymy, czas pokaże czy teraz też tak będzie.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Wybrane dla Ciebie

Policja oświadcza, że nie rekomendowała niewpuszczenie kibiców Wisły na mecz ze Stalą

Policja oświadcza, że nie rekomendowała niewpuszczenie kibiców Wisły na mecz ze Stalą

Zmarł Adam Teneta. Był jednym z najpopularniejszych dziennikarzy Krakowa

Zmarł Adam Teneta. Był jednym z najpopularniejszych dziennikarzy Krakowa

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska