Wojciech Klich, który rozegrał ponad 80 meczów w barwach Stali Mielec, Siarki Tarnobrzeg i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, obecnie jest trenerem koordynatorem w Akademii Młodych Orłów w Tarnowie. Sam był pierwszym szkoleniowcem swojego syna Mateusza, a później obserwował w Tarnovii i Cracovii postępy, jakie czynił Bartosz Kapustka, więc dobrze wie, jak wygląda talent czystej wody.
Jego zdaniem takim jest właśnie wspomniany Hubert Jasiak. To syn Grzegorza, przed wielu laty młodzieżowego reprezentanta Polski, piłkarza Tarnovii, Hutnika Kraków, Unii Tarnów i Wolanii Wola Rzędzińska. Grzegorz Jasiak jest wujkiem Mateusza Klicha - jego żona to siostra mamy piłkarza 1. FC Kaiserslautern. Grzegorz ma trzech synów, jeden z nich – Hubert już wpadł w oko skautom kilku klubów.
- Lewa, prawa noga, bardzo dobry drybling, dobra technika, dobre podanie. Wszyscy tu mówią, że może to być trzeci, po Klichu i Kapustce, reprezentant Polski z Tarnowa – opowiada Wojciech Klich w rozmowie z portalem PZPN. - Co ciekawe, jego trenerem jest Krzysztof Świerzb, który wcześniej wychowywał właśnie Klicha i Kapustkę.
Coraz bardziej realne jest, że wkrótce drogi obu wymienionych wychowanków Tarnovii zejdą się w Niemczech. Kontrakt Mateusza Klicha z 1. FC Kaiserslautern obowiązuje jeszcze przez dwa lata i choć Polak występuje na boiskach II ligi nieregularnie i jest gotowy zmienić otoczenie, najbardziej prawdopodobne jest, że pozostanie w tej drużynie.
Z kolei Kapustka przymierza się do jednego z zespołów Bundesligi. Na razie nie ujawnił, o jaki klub chodzi, ale koledzy z Cracovii podpatrzyli, że na ostatnie mecze w ekstraklasie jeździł ze słownikiem polsko-niemieckim.
- Trzeba się dokształcać – komentował Kapustka z uśmiechem niesfornego uczniaka przyłapanego na psocie podczas poniedziałkowej gali Ekstraklasy w Warszawie. Dodał, że niemiecki zna jeszcze bardzo słabo, bo... nie zdążył nawet rozpakować słownika z folii.