- Pozostało nam jedynie złożyć podpisy - mówi uśmiechnięty od ucha do ucha zawodnik. - Chce mnie pozyskać dyrektor sportowy, trenerzy też, więc nic nieprzewidzianego nie powinno się wydarzyć - dopowiada.
"Mati" wczoraj zakończył w Cieszynie dziesięciodniowy obóz z nowym zespołem. Jak mówi, łatwo nie było.
- Czasem trenowaliśmy trzy razy dziennie - zdradza. Jednak dodaje od razu... -... w Górniku może nie trenowaliśmy tak często, ale czasami też było ciężko. To już zależy do trenera.
Pawłowicz kontrakt z pierwszoligowcem podpisze na rok. To będzie najpoważniejszy test w jego karierze. Tak wysoko jeszcze nie grał. - Wiem, że łatwo nie będzie - twierdzi. Jest jednak dobrej myśli. - Wierzę w siebie - zapewnia.
Pawłowicz pewny miejsca w pierwszej jedenastce nie jest. Nie ukrywa, że nowi koledzy zrobili na nim duże wrażenie. - Konkurencja na obronie jest spora. Od jednych nie czuję się gorszy. Do innych trochę mi brakuje - nie buja w obłokach.
Jest optymistą, bo przed rokiem... oblał testy u Dariusza Kubickiego. Ówczesny opiekun ekstraklasowej Lechii Gdańsk oglądał "Matiego" w trakcie spotkania z Górnikiem Łęczna. - Wiedziałem o tym. Nie wytrzymałem psychicznie. Zawaliłem przy jednej bramce - przypomina.
Nauka nie poszła jednak w las. - Teraz jestem mocniejszy psychicznie. Nie spękam, nawet jeśli będę grać z Górnikiem Zabrze przed kompletem publiczności - mówi.
Chrztu w nowym zespole jeszcze nie przeszedł. - Jakieś wkupne pewnie będzie. Tym wymaganiom też postaram się sprostać - kończy z uśmiechem.
