Maturzyści z Biecza w nietypowy sposób przygotowują się do ustnej matury

Jak Zdzisław Beksiński trafił w mury bieckiego liceum?
Oferta zorganizowania u nas wystawy i wykładu dotyczącego tego artysty przyszła do nas sama. Rzeszowska Fundacja Beksińki zaproponowała taką właśnie prezentację. Ta forma świetnie wpisała się w przygotowania do nowej formy ustnej matury z języka polskiego. Udało się tu połączyć dwie sprawy, nową formę matury i zaprezentowanie uczniom dorobku twórczego i drogi artystycznej Beksińskiego.

Co konkretnie zobaczyli uczniowie bieckiego liceum?
Zaprezentowana nam wystawa składała się z kilkunastu obrazów, fotografii i grafik Zdzisława Beksińskiego wypożyczonych z muzeum w Sanoku. Prowadząca wykład o artyście Ewa Barycka, posiłkując się prezentacją multimedialną, zaprezentowała wszystkie etapy twórczości artysty. Na wystawie głównie prezentowane są najbardziej znane prace Beksińskiego z okresu fantastycznego. Te prace znane z licznych reprodukcji przyniosły artyście światową sławę. Są one mroczne, ale jak sądzę, ich tematyka i forma fascynują młodych ludzi.

Czy w Pani ocenie wasi uczniowie przygotowani są na prawidłowy odbiór tego dość trudnego artysty, jakim jest Beksiński?
Jeśli chodzi o przygotowanie naszych wychowanków do odbioru sztuki, to nie mam żadnych wątpliwości. Od dawna nasza szkoła jest właśnie nastawiona na to, by absolwenci dostali do ręki instrumenty pozwalające im obcować z tak zwaną sztuką wysoką.

To znaczy?
Biecz to mały ośrodek, nie mamy tu wielu instytucji kultury, bibliotek, muzeum to w zasadzie wszystko. Na szkole spoczywa obowiązek, by dać młodym ludziom dostęp do dóbr kultury, by nie czerpali wzorców jedynie z telewizji i internetu. Naszą tradycją są wyjazdy do teatru. Nigdy nie mieliśmy problemów z frekwencją. Każdy taki wyjazd to również okazja, by zwiedzać choćby wystawy w krakowskich galeriach sztuki.

Rozmawiał Lech Klimek