Oświęcimianin rodem z Maszkienic w swojej serii zajął 5. lokatę, ale ostatecznie nie udało mu się zakwalifikować do finałowej ósemki. Z dziewiątym czasem znalazł się na liście rezerwowej. Za nim uplasował się Czech Jan Micka. Najlepszy czas eliminacji uzyskał Serb Velimir Stjepanović (3.46, 72).
- Wynik Wojtka jest tylko o 2,4 sekundy gorszy od „życiówki”, ale też o 2 sekundy lepszy od minimum – zwraca uwagę Przemysław Ptaszyński, trener oświęcimskiego pływaka, specjalizującego się w długich dystansach stylu dowolnego. - Połowa planu na Londyn jest wykonana. Mamy już jedną kwalifikację olimpijską. Dzień później chcemy ją uzyskać na 1500 m.
- Płynęło mi się nieźle, ale do ideału jeszcze sporo brakuje – podkreślił specjalnie dla nas Wojciech Wojdak. - W związku z nieszczęśliwym terminarzem dla kraulistów, w moim przypadku dobrze się nawet stało, że nie popłynąłem w finale na 400 m. Może dla niektórych zabrzmiało to trochę nieprofesjonalnie, ale przebyte od początku roku choroby zostawiły w moim organizmie trwały ślad. Skoro w ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Kazaniu dwa razy startowałem w finałach, zajmując 6 lokaty na 400 i 800 m, to w Londynie chciałoby się to powtórzyć. Życie jednak weryfikuje plany. W Londynie nie chodzi o finały, ale o zdobycie dwóch kwalifikacji olimpijskich.