- _Gratulacje dla zwycięzców, ale i pokonanych. Obie drużyny stworzyły kapitalne, trzymające w napięciu do samego końca widowisko, wynagradzając nam wszystkim te perturbacje związane z przeprowadzeniem tego meczu _– podkreślił prezes PHL, Janusz Wierzbowski.
W szeregach Cracovii olbrzymia radość. Dla trenera Rudolfa Rohaczka zdobycie Superpucharu to doskonały prezent na 12-lecie jego pracy z krakowskim klubie.
- Nieźle weszliśmy w to spotkanie. Niestety niewykorzystane trzy świetne okazje, srodze się na nas zemściły. Na trzecią tercję wyszliśmy mocno zmotywowani z wiarą w to, że zdołamy odwrócić jeszcze losy tego spotkania. I tak też się stało. Drużynie należą się gratulacje – przyznał opiekun „Pasów”.
Kapitan Cracovii Krystian Dziubiński przyznał, że w przerwie przed trzecią tercją w szatni wcale nie było nerwowo.
- Każdy był zmotywowany. Powiedzieliśmy sobie, że nie możemy patrzeć na zegar i uciekający czas, tylko robić swoje. To przyniosło oczekiwane efekty. Przyznam że fizycznie czuje się jakbym rozegrał pełne 60 minut.
Nowotarżanom towarzyszy przede wszystkim uczucie niedosytu.
- Prowadząc 2:0 w meczu o taką stawkę nie powinniśmy dać sobie wyrwać zwycięstwa – zaznacza trener Podhala, Marek Rączka. - Z tej klasy przeciwnikiem jak Cracovia, nie można sobie pozwolić na grę w liczebnym osłabieniu. Uczulałem na to zawodników, w przerwie przed trzecią tercją. Niestety, nie udało się nam uniknąć fauli, które jak się okazały miały kluczowe znaczenie na wynik. Mimo porażki chcę podziękować swoim zawodnikom za walkę i serce włożone w to spotkanie – dodał szkoleniowiec „Szarotek”.
W podobnym tonie wypowiedział się kapitan zespołu z Nowego Targu, Jarosław Różański.
- Prowadząc 2:0 wydawało się że mamy świetną pozycję wyjściową przed trzecią tercją. Niestety swoimi błędami i przede wszystkim faulami pomogliśmy Cracovii „wrócić” do gry.