Sprowadzając Meliksona, Wisła wyłożyła 650 tys. euro. Jeśli dołożyć do tego zarobki piłkarza w okresie jego gry pod Wawelem, to pewnie bilans wyjdzie, plus-minus, na zero. Nie można jednak zapominać, że dzięki grze piłkarza Wisła miała możliwość zarobku, i to poważnego. Melikson przyczynił się znacząco do zdobycia mistrzostwa Polski w 2011 r., później miał ogromny wkład w awans zespołu do fazy grupowej Ligi Europy. Wisła miała z tego określone, liczone w milionach profity, więc przy liczeniu zysków i strat nie można stosować prostego działania: kwota odstępnego, jaką zapłacą Francuzi, minus to, co Wisła wyłożyła na transfer z Beer Szewy i zarobki piłkarza.
Oczywiście, biorąc pod uwagę formę, jaką Melikson prezentował w pierwszym okresie gry w Krakowie, kwota 900 tys. euro na kolana rzucić nie ma prawa. Zwłaszcza że jeśli prześledzić transfery w ostatniej dekadzie, to znajdzie się kilka takich, które przyniosły większe profity. Maciej Żurawski do Celticu odszedł za ponad 3 mln euro. Na podobnym poziomie był transfer Jakuba Błaszczykowskiego do Borussii, a Marcelo do PSV Eindhoven sprzedany został za ok. 2,5 miliona euro.
Kwota niecałego miliona, za jaką zostanie wytransferowany Melikson, przy wymienionych transferach nie wygląda imponująco. Mało tego, jeszcze latem uznano, że milion euro, jaki chciał na Izraelczyka wydać Celtic (tak przynajmniej twierdził menedżer piłkarza), to za mało. Skąd teraz zmiana w podejściu do tego transferu? Wynika ona z prostego faktu. Izraelczyk nie ma za sobą dobrego roku. Nie strzelał bramek jak na zawołanie, a i asyst nie uzbierał wiele. Grał, jak na swoje możliwości, słabo, więc i cena za niego musiała mocno polecieć w dół. Można było oczywiście jeszcze poczekać i liczyć na to, że wiosną Melikson wróci do wysokiej formy, co pozwoli go sprzedać latem z większym zyskiem. Tylko że zawodnik ewidentnie dusił się już w Wiśle i transfer był nieunikniony. Dlatego ofertę Valenciennes uznano za dobrą i dobito targu.
"Białej Gwieździe" pieniądze uzyskane za Meliksona bardzo się przydadzą. Pytanie tylko: czy klub przeznaczy je w całości na uregulowanie zaległości wobec piłkarzy i innych osób (to bardziej prawdopodobny scenariusz), czy też jednak przy ul. Reymonta zdecydują się wydać część z tych pieniędzy na nowego zawodnika lub nawet zawodników?
Zmiana rywala
Piłkarze Wisły Kraków rozegrają dzisiaj pierwszy sparing w 2013 roku.
Ich rywalem nie będzie awizowany wcześniej Eintracht Brunszwik, ale inny zespół z 2. Bundesligi, Energie Cottbus. Obie drużyny są na zbliżonym poziomie. Eintracht po jesieni zajmuje pierwsze miejsce w 2. Bundeslidze, a zespół Energie jest czwarty. Mecz zostanie rozegrany o godz. 14.30 polskiego czasu w ośrodku treningowym Papillon Hotel Sport Center, gdzie na co dzień trenują wiślacy w Turcji.
Studniówki w Małopolsce 2013 [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!