Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

'Metal' czeka na wyrok za śmierć 'Fudżina'

Artur Drożdżak
Piotr Krzyżanowski
Czy Robert M. ps. 'Metal' trafi na osiem lat za kratki? Takiej kary domaga się prokurator dla mężczyzny uznawanego za lidera kiboli Cracovii. Sądowa sprawa to finał tragicznej śmierci kibola Wisły Pawła O., który w 2004 r. zginął od ciosu noża na ul. Szafera. Wyrok zapadnie w poniedziałek.

Przed laty ta zbrodnia budziła duże emocje. Dokonano jej na Dąbiu uznawanym za teren kibiców Wisły. Śmierć poniósł 17-letni Paweł O. ps. "Fudżin".

- To była przyszłość bojówki Wisły, zagorzały kibic, bezwzględny, młody, nie bał się używać noża, zaprawiony w bojach - opowiadał o nim w mowie końcowej mec. Robert Kubicki, pełnomocnik... matki zabitego Pawła O. Kobieta jest oskarżycielką posiłkową na tym procesie.

Najpierw o zabójstwo był podejrzany 20-letni Krzysztof M. ps. "Neo", bo to on zadał śmiertelny cios nożem. Jednak chłopak popełnił samobójstwo w areszcie. "Metal" też odpowiadał za pozbawienie życia "Fudżina", ale po pierwszym procesie zmieniono mu zarzut z zabójstwa na pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Za to groziło do 10 lat więzienia.

Teraz, przy drugim rozpoznaniu sprawy przed sądem, sędzia Anna Bosak-Ziomek uprzedziła, że kwalifikacja czynu jeszcze może zostać zmieniona na łagodniejszą, czyli na zwyczajne pobicie. Za to grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Bo Robert M. tylko uderzył butelką Pawła O., a śmiertelny cios zadał w końcu nieżyjący już "Neo".

Prokurator jednak chce surowszej kary dla "Metala" - ośmiu lat więzienia. Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej wnosił o uznanie oskarżonego za winnego, wnioskowanej wysokości kary już nie podawał, chciał natomiast pieniężnego zadośćuczynienia dla matki zabitego. Z kolei obrońca "Metala" wnosił o uniewinnienie klienta.

- Miał butelkę w ręce, rzucił nią w pokrzywdzonego, ale nie można zapominać, że to Paweł O. trzymał w ręce sztylet - podkreślał aplikant Paweł Król. Mówił, że tamtego tragicznego dnia sytuacja przerosła wszystkich uczestników zajścia.

- Bo Paweł O. przypuszczał, że oskarżony się go zwyczajnie wystraszy. Podobne przekonanie miał Robert M. Obaj byli w błędzie. Po zadaniu śmiertelnego ciosu to jednak oskarżony pierwszy telefonicznie wzywał pomocy i przystąpił do ratowania rannego - opowiadał Król.

41-letniego Roberta M. nie było na procesie. Teraz odpowiada z wolnej stopy, ale do tej sprawy spędził 27 miesięcy w areszcie tymczasowym.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Pogryzł kontrolera MPK, nie wiedział, że ma HIV

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska