- Ludzie krzyczeli na niego z okien, by przestał, ale nic sobie z tego nie robił - opowiada nam jedna z mieszkanek osiedla. Wrzucał do ognia np. okładki segregatorów i kawałki mebli. Gryzący dym zasnuł osiedle.
W końcu ktoś zadzwonił po straż miejską. Funkcjonariusze przyjechali. Czy mężczyzna dostał mandat? Nie wiadomo. - Tego nie mogę ujawnić - odpowiada Joanna Brania, komendant straży miejskiej. Jak dodaje mandat za spalanie śmieci to od 20 do 500 zł. Mieszkańcy osiedla podejrzewają, że „palacz” dostał tylko pouczenie. - Bo już po zmroku znów rozpalił ognisko i dokończył pracę, więc chyba niczego się nie bał - tłumaczy mieszkanka osiedla.
"Psia grypa" zaatakowała w Oświęcimiu i Wadowicach. Zachorow...
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Dowód rejestracyjny i OC zostaw w domu - zmiany w przepisach