https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Michał Bieniek i Mateusz Pławecki z Bochni wyruszyli w charytatywnym rajdzie z Kopalni Soli Bochnia na Rysy, chcą pomóc Filipkowi

Paweł Michalczyk
Michał Bieniek i Mateusz Pławecki z 12-letnim Filipem Taborem - to dla niego dwaj bochnianie podjęli się morderczego wyzwania, aby jednego dnia zdobyć Rysy, rozpoczynając swój bieg w podziemiach Kopalni Soli Bochnia
Michał Bieniek i Mateusz Pławecki z 12-letnim Filipem Taborem - to dla niego dwaj bochnianie podjęli się morderczego wyzwania, aby jednego dnia zdobyć Rysy, rozpoczynając swój bieg w podziemiach Kopalni Soli Bochnia archiwum Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym oraz Dzieciom i Młodzieży Auxilium
W czwartek 22.08 rano dwóch młodych bochnian rozpoczęło morderczą wyprawę z podziemi Kopalni Soli Bochnia (poziom 0 m n.p.m.) na Rysy (2499 m n.p.m.). Z Bochni do Palenicy Białczańskiej jadą na rowerach, a ostatni etap na najwyższy szczyt Polski chcą przebiec. Na szczycie mają zamiar stanąć późnym popołudniem.

Michał i Mateusz wyruszyli na Rysy, startując z poziomu 0 m n.p.m. w Kopalni Soli Bochnia

Wyprawa Michała Bieńka i Mateusza Pławeckiego rozpoczęła się w czwartek 22.08.2024 punktualnie o godzinie 6 rano w Komorze Warzyn Kopalni Soli Bochnia. W tym miejscu jest bocheński poziom 0 m n.p.m. Stamtąd dwójka sportowców wybiegła na powierzchnię wyjściem schodowym szybu Sutoris na powierzchnię.

Po krótkiej sesji fotograficznej 22- i 23-latek wsiedli na rowery i ok. godz. 7.30 wyruszyli w kierunku Palenicy Białczańskiej. Do pokonania mają 137 kilometrów i 2250 metrów przewyższeń. Zgodnie z założeniem powinni tam dotrzeć w ciągu sześciu godzin.

Ostatni etap, z parkingu w Palenicy Białczańskiej przez Morskie Oko na Rysy mężczyźni zamierzają przebiec. Na najwyższym szczycie Polski Michał i Mateusz powinni stanąć późnym popołudniem.

Swoją wyprawą z Kopalni w Bochni na Rysy chcą pomóc 12-letniemu Filipkowi

Wyzwanie Michała Bieńka i Mateusza Pławeckiego ma na celu pomoc dla 12-letniego Filipka Tabora, podopiecznego Fundacji Auxilium. Jego niepełnosprawność to wynik urazu okołoporodowego, zamartwicy i sepsy. Choć po urodzeniu chłopcu nie dawano szans na przeżycie i jakąkolwiek samodzielność i aktywność, dziś uczęszcza do ośrodka szkolno-wychowawczego i dzięki mozolnej rehabilitacji uczy się chodzić. Wszystko to jednak wymaga ogromnych funduszy. Obecnie rodzice Filipa zbierają pieniądze na zakup trójkołowego roweru elektrycznego.

Michał i Mateusz nawiązali współpracę z ponad dwudziestoma partnerami, którzy zobowiązali się wpłacić pieniądze na rzecz Filipka. Dodatkowo trwa zbiórka internetowa na zakup rowerka elektrycznego.

- Symbolicznie pokazujemy, że można wszystko dzięki współpracy i chcemy pokazać Filipowi, że warto marzyć - podsumowuje Michał Bieniek.

Szyb Sutoris w centrum Bochni coraz częściej wybierany przez turystów

emisja bez ograniczeń wiekowych

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska