https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

39-letni Łukasz z Bochni walczy z guzem mózgu. Potrzebna ogromna suma na opłacenie operacji ratującej jego życie

Paweł Michalczyk
Pan Łukasz walczy ze śmiertelną chorobą, za kilka dni ma trafić do szpitala na operację ratującą jego życie
Pan Łukasz walczy ze śmiertelną chorobą, za kilka dni ma trafić do szpitala na operację ratującą jego życie archiwum rodzinne
39-letni mieszkaniec Bochni jest szczęśliwym ojcem dwóch córeczek, ma kochającą żonę. Niestety w połowie lipca szczęście rodzinne zakłóciła śmiertelna choroba, jaką u niego zdiagnozowano: guz mózgu. Konieczna jest pilna operacja ratująca jego życie, ale czas na zebranie potrzebnej sumy nieubłaganie mija.

Wszystko zaczęło się całkiem niepozornie w połowie lipca 2024. 39-letni Łukasz z Bochni zaczął odczuwać ból w barku. Tłumaczył to sobie przeciążeniem się w pracy. Skorzystał z pomocy fizjoterapeuty. Niestety dolegliwości nie ustąpiły, ale zaczęły się pogłębiać.

- Następnego dnia zaczęła mi drętwieć ręka. Gdy wyjechaliśmy na urlop, zaczęło być jeszcze gorzej. Pojawiło się również drętwienie twarzy… Zdecydowaliśmy się wrócić do domu. Obawiałem się, że to udar… - wspomina.

Mężczyzna zgłosił się do lekarza pierwszego kontaktu, a ten skierował go do szpitala, gdzie wykonano mu tomografię. Badanie wykazało nieprawidłowości, ale po dokładniejsze badania pan Łukasz musiał udać się do Krakowa. - Nie sądziłem, że diagnoza może być jeszcze gorsza. Niestety rezonans wykazał guza mózgu!

Dla szczęśliwej rodziny taka diagnoza była szokiem. - Do teraz trudno mi w to uwierzyć… Wcześniej nie miałem żadnych dolegliwości. Sądziłem, że przede mną jeszcze wiele szczęśliwych lat życia z żoną i córkami. A teraz rozpoczęła się walka o moje życie!

Pan Łukasz ma już na swoim koncie wygraną walkę stoczoną z inną śmiertelną chorobą. 18 lat temu, gdy miał 21 lat, zachorował na białaczkę. Chorobę wykryto przypadkowo, gdy trafił do szpitala wraz z siostrą.

- Było podejrzenie, że zatruliśmy się czadem. Gdy pobrano mi krew, wyniki nie pozostawiały wątpliwości: białaczka! Po udanym przeszczepie szpiku od mojego brata udało mi się pokonać nowotwór. Chwilę później poznałem Monikę, która została moją żoną. Myślałem, że najgorsze za mną… Teraz przeciwnik jest jeszcze gorszy, to nowotwór mózgu…

Niestety jak dotąd nie udało się wykonać operacji usunięcia guza. Lekarze, z którymi się pan Łukasz się konsultował, nie zdecydowali się przeprowadzić operacji ze względu na umiejscowienie guza i zbyt duże w ich ocenie ryzyko powikłań. Na NFZ zaoferowano mu jedynie radio- i chemioterapię. Mężczyzna jednak nie poprzestał na poszukiwaniach. Dotarł do specjalisty neurochirurgii i neurotraumatologii, który chce podjąć się zoperowania go w prywatnej klinice.

- Znalazłem osobę, która dała mi nadzieję. Doktor Libionka to wybitny specjalista, która podejmie się walki o moje życie. Niestety operacja nie jest refundowana… Dlatego potrzebuje Waszego wsparcia - mówi pan Łukasz. Ma świadomość, że bez operacji jego szanse na życie są znikome... - Mam dwie córki, roczną Oliwkę oraz 4-letnią Laurę. Za miesiąc mamy świętować z żoną 10 rocznicę ślubu. Nic nie wskazywało na to, że nasz świat się zawali i będę musiał walczyć o życie...

Zgodnie z planem operacja ma się odbyć 19 sierpnia. Pan Łukasz czeka jeszcze na wynik wykonanej niedawno biopsji mózgu. - Proszę Was o wsparcie, bo sami nie damy rady zebrać środków na operację. Proszę w imieniu swoim i moich dzieci. Nie mogę pozwolić na to, żeby wychowywały się bez taty, żeby mnie nawet nie pamiętały… Jeszcze tyle przed nami, oby… - podsumowuje mężczyzna.

[

](https://www.siepomaga.pl/lukasz-zajac "Siepomaga - zbiórki online")

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska