Garbarnia wygrała ostatnie cztery spotkania, wszystkie po 2:1. To bardzo ładna, nietypowa seria. Jak ją pan skomentuje?
Cztery kolejne zwycięstwo to niełatwa sprawa. Dobrze funkcjonujemy w ostatnich meczach, gramy solidnie w defensywie, stwarzamy sytuacje. Nawet jeśli przegrywamy, potrafimy odwrócić losy spotkania. Do tego dochodzi nasza determinacja, waleczność.
Po rozegraniu zaległego spotkania z Motorem Garbarnia awansowała na ósme miejsce w tabeli. Od strefy barażowej, którą otwiera Stal Rzeszów, dzielą ją już tylko trzy punkty. Tyle samo „oczek” co Garbarnia mają KKS 1925 Kalisz i Śląsk II Wrocław. Pana drużyna rozegrała jednak od tych trzech drużyn o jeden mecz mniej.
Tabela pokazuje, że zbliżyliśmy się do czołowej szóstki. Myślę, że pierwsza czwórka (Górnik Polkowice, Chojniczanka, GKS Katowice i Wigry Suwałki – przyp.) jest już poza zasięgiem rywali, ale o szóste miejsce będzie walczyć dużo drużyn (piąta jest Skra Częstochowa – przyp.). Kto zanotuje dłuższą serię zwycięstw, ten będzie szósty. Naszym podstawowym celem było utrzymanie, ale dobra gra przekładała się na wyniki i miejsce w tabeli.
Sprawa jest więc chyba jasna - „Brązowi” marzą o barażach…
Ja jestem bardzo ambitny i chciałbym skończyć sezon jak najwyżej w tabeli. Szósta lokata byłaby mega osiągnięciem. Każdy z zawodników powinien sobie wyznaczać taki cel. Musimy w kolejnych meczach potwierdzać, że nasza seria nie jest przypadkowa.
Hutnik w rundzie wiosennej początkowo grał „w kratkę”, ale w ostatnich meczach u siebie pokonał Błękitnych Stargard 4:1 i na wyjeździe sensacyjnie wygrał ze Skrą 1:0. Jeśli derby nie zakończą się „krakowskim targiem”, któraś z drużyn przedłuży swoją serię zwycięstw. Która?
Czeka nas bardzo ciężki mecz. Hutnicy grają bardzo dobrze. Też potrzebują punktów, mimo że wydostali się ze strefy spadkowej. Będą chcieli wygrać, przerwać naszą serię zwycięstw. Ich trener Szymon Szydełko prowadził mnie w Stali Stalowa Wola. Znam go bardzo dobrze. To jeden z lepszych moich szkoleniowców. Mega profesjonalista. Praca sprawia mu przyjemność. Jest przygotowany do każdego meczu. Jego zespół dostaje szczegóły o przeciwniku. Wiem, że Hutnik będzie dobrze przygotowany taktycznie i fizycznie do spotkania z nami.
Derby, jak wiadomo, rządzą się swoimi prawami. Zwykle nie ma w nich zdecydowanego faworyta. Hutnik prezentuje ostatnio dobrą formę, zagra u siebie, będzie się chciał zrewanżować za jesienną porażkę na boisku Garbarni 1:2. Remis wziąłby więc pan w ciemno?
Obojętnie z kim gram, nigdy nie biorę remisu w ciemno. Zawsze interesują mnie trzy punkty. Gdyby miało być inaczej, wolałbym grać w PlayStation.
Ma pan za sobą występy w ekstraklasie, pierwszej, drugiej i trzeciej lidze. W 241 meczach strzelił pan 89 bramek. To wynik, który pana zadowala?
Nie liczyłem moich meczów i goli. Tych ostatnich mogło być więcej lub mniej. Jestem napastnikiem, moim głównym zadaniem jest strzelanie bramek. Z tego się mnie rozlicza. Ważne, żeby była regularność w mojej grze. Najważniejszy jest jednak cel zespołowy, gra dla drużyny.
W ekstraklasie, w barwach Jagiellonii Białystok, rozegrał pan dziesięć meczów. Nie udało się jednak panu zdobyć gola...
Do Jagiellonii trafiłem w wieku 7 lat. W ekstraklasie większość spotkań rozegrałem mając 17-18 lat. Tylko jedno od pierwszej minuty – w debiucie z Lechem Poznań. W innych grałem „ogony”, wchodziłem na boisko w kocówkach meczów. Nie miałem ani jednej sytuacji bramkowej.
W pierwszej lidze zaliczył pan 46 występów w Zagłębiu Sosnowiec i 24 w GKS Tychy. W tym pierwszym klubie zdobył pan 16 goli, w drugim tylko jednego. Dlaczego?
W Zagłębiu przeżyłem swój najlepszy okres gry, choć kontuzja wyłączyła mnie z gry na pół roku. W Tychach większość meczów rozegrałem wchodząc na boisko pod koniec gry.
W latach 2013-2015 występował Pan w Belgii w zespole Koninklijke Bocholter VV. Jak pan wspomina ten okres swojej gry?
Byłem wolnym zawodnikiem, a mój menedżer Ernest Konon przed laty grał w Belgii i znał tamtejsze środowisko. Koninklijke występował na trzecim poziomie rozgrywkowym. Graliśmy bardzo ofensywnie. W pierwszym sezonie strzeliłem 18, a w drugim 16 bramek. Miałem też dużo asyst, po około 10 w każdym sezonie. Chciałem grać w wyższej lidze, ale nic z tego nie wyszło i wróciłem do Polski.
Z dziesięciu rzutów karnych, które pan wykonywał w polskich ligach, siedem zakończyło się golem. W meczu z Motorem trafił pan do siatki z 11 metrów kilka minut po tym, jak w tej samej sytuacji zwykle niezawodny egzekutor tego stałego fragmentu gry Jakub Kowalski uderzył w słupek.
W meczu z Bytovią (od którego zaczęła się seria zwycięstw Garbarni – przyp.) ustaliliśmy z Kubą, że to on będzie wykonywał rzut karny. I go wykorzystał. W spotkaniu z Motorem też mógł strzelać po raz drugi, choć wcześniej miał pecha. Gdyby chciał, nie miałbym do niego o to pretensji.
Pochodzi pan z usportowionej rodziny?
Tata Jarosław grał w piłkę, ale w niższych ligach, w Sokole Sokółka. Miał problem z sercem i musiał zakończyć karierę. Do tej pory gra jednak w oldbojach. Nieraz udziela mi wskazówek. Kibicuje mi jednak cała rodzina. Mam siostrę, ale ona nie uprawiała sportu.
Ma pan czas na jakieś oryginalne hobby, pozasportowe zainteresowania?
Nie. Mój organizm bywa coraz bardziej zmęczony. Lubię odpocząć, położyć się przed telewizorem, oglądnąć film, serial lub mecz.
- Czym się zajmują trenerzy Garbarni Kraków, poprzednicy Macieja Musiała?
- Piłkarze Garbarni Kraków w strojach retro sprzed wieku ZDJĘCIA
- Nowy strój meczowy Garbarni Kraków na 100-lecie klubu ZDJĘCIA
- Bogaty program obchodów 100-lecia Garbarni Kraków. Pod hasłem "Razem o Przyszłość"
- 30 lat temu otwarto stadion Garbarni Kraków przy ul. Rydlówka
- Najpiękniejsze fanki Garbarni Kraków na ich meczach
- Idzie wiosna - wraca żużel. Oto najśmieszniejsze MEMY
- Hubert Hurkacz prywatnie. Co robi poza kortem?
- Karolina Małysz wzięła ślub! Wesele z akcentem góralskim
- Krychowiak niczym Jezus, Anglicy klęczą przed Polakami MEMY
- Tylko ci piłkarze zostaną w Wiśle Kraków na przyszły sezon?! KONTRAKTY
- Najpiękniejsze fanki na krakowskich stadionach. Kiedy wrócą na trybuny?
