Michał Listkiewicz, czyli „Listek”. Najciekawiej jest po końcowym gwizdku [SPORTOWA PÓŁKA]

Nie pomogą zaklęcia i wyciągane jak asy z rękawa liczne anegdoty w kolejnych wywiadach-rzekach. Nie pomoże nawet książka, w której bije się w piersi tak mocno, że aż dudni. Zbyt dużą miał wiedzę, za bardzo tkwił w tym sędziowskim, pełnym skorumpowanych postaci środowisku, by uznać tę wypowiedź za przypadkową, mimowolną, rzuconą natrętnemu dziennikarzowi na odczepnego, jak teraz usiłuje tłumaczyć.

Biorąc po uwagę dzisiejsze tempo wydawania książek, na wspomnienia „Listka” czekaliśmy nadzwyczaj długo. Bo akurat on, bywalec i światowiec, ma do opowiedzenia ciekawych historii całe mnóstwo. Sposób, jaki wybrał, niespecjalnie przypada do gustu, ale cóż – każdy prezentuje się tak, jak najlepiej potrafi (choć warto mu oddać, że nie uległ pokusie „kupowania” naszej życzliwości poprzez wtręty o bezinteresownej pomocy, jaką obdarza innych).

Pierwszą, większą część publikacji stanowi opowieść byłego sędziego i prezesa PZPN w pierwszej osobie, na drugą składa się wywiad przeprowadzony z nim przez dziennikarzy „Przeglądu Sportowego” Łukasza Olkowicza i Piotra Wołosika. Może gdyby odwrócić proporcje zyskaliby i autorzy, i czytelnicy.

„Listek”. Autorzy: Michał Listkiewicz, Łukasz Olkowicz, Piotr Wołosik. Wydawnictwo: Ringier Axel Springer Polska (Biblioteka „Przegląd Sportowy”). Liczba stron: 356. Cena okładkowa: 44,90 zł.

Sportowa półka - tu znajdziesz więcej recenzji książek

Sportowy24.pl w Małopolsce