Klęska Wisły w Poznaniu. Ustanowili rekord wstydu [ZDJĘCIA]
- Sami wyjęliśmy zawleczkę z granatu, który nas wysadził w powietrze - mówi Michał Miśkiewicz. - Każdy musi wziąć na siebie odpowiedzialność za tę porażkę. Tutaj nie ma miejsca na wymówki, na jakieś sentencje. Wygłaszamy je po każdym przegranym meczu, a później niewiele z tego wynika. Trzeba wreszcie wziąć się do roboty i tyle. Słowa są zbędne. Trzeba się podnieść, bo jak tego nie zrobimy, to czeka nas jeszcze większa katastrofa.
Dwa tygodnie przerwy nam nie pomogły, znów przegrywamy. Nie ma co się tłumaczyć sytuacją kadrową, bo to jest Wisła, każdy powinien wyjść, walczyć, dać z siebie wszystko, a tymczasem leją nas wszyscy.
Jeśli chodzi o ten niechlubny rekord, to cóż można powiedzieć… Ustaliliśmy jeden rekord jesienią, który nas cieszył. Teraz jest mniej chlubny, szczerze mówiąc tragiczny. Trzeba wziąć za to odpowiedzialność na swoje barki i postarać się jak najszybciej przerwać tę fatalną passę.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+