Jeden zespół jest na fali – Cracovia, drugi dołuje. „Pasy” po wygraniu trzech spotkań z rzędu i wiosennej zdobyczy wynoszącej 16 pkt. są wyraźnym faworytem spotkania z ostatnim zespołem tabeli, który po przerwie noworocznej zdobył ledwie dwa „oczka”. Trener „Pasów” Michał Probierz woli jednak dmuchać na zimne.
- Czeka nas bardzo trudne spotkanie z psychologicznego punktu widzenia – mówi. - Wszyscy myślą, że zwycięstwo przyjdzie nam łatwo i gładko. Na pewno Sandecja będzie zmobilizowana po ostatnich meczach. Jesteśmy w grze o pierwszą ósemkę i zrobimy wszystko, by tam się dostać. Wszyscy mówią, że mamy najłatwiejszą drogę, a ona jest jak zimowe wejście na K2, ostatnie kroki są najtrudniejsze.
Poprawiła się sytuacja kadrowa krakowian. Ostatnio w ogóle nie polecieli na mecz do Szczecina Sergei Zenjov i Deniss Rakels. Ale według zapewnień trenera, wszyscy już wrócili do zdrowia.
- Mamy alternatywy, by zmienić ustawienie, są różne warianty składu, na pewno jakieś zmiany będą w porównaniu z ostatnim meczem – mówi szkoleniowiec.
Probierz ma kłopoty bogactwa szczególnie w środku pola. Miroslav Covilo i Milan Dimun są w wyśmienitej formie. A w odwodzie szkoleniowiec ma wracającego do formy Damiana Dąbrowskiego i będącego po kontuzji Szymona Drewniaka.
- Nie ma nic lepszego dla trenera, jak rywalizacja zawodników – mówi Probierz. - Piłkarze zdają sobie sprawę z tego, jak to wszystko funkcjonuje. Cieszę się, że Milan zrobił krok do przodu. Były szyderstwa wobec jego osoby, chciał iść na wypożyczenie, ale nie zgodziliśmy się na to. Damian jest w innym punkcie, plusem dla niego jest to, że wszedł na pół godziny meczu w Szczecinie, poczuł boisko, z kolei dla Szymona rola rezerwowego to nowa sytuacja.
Cracovia fantastycznie rozgrywa ostatnio stałe fragmenty gry – w ten sposób wygrała z Pogonią i Arką. Probierz nie może jednak zachłysnąć się tą sztuką
- Nic nie trwa wiecznie – musimy szlifować atak pozycyjny i kontrataki, musimy zacząć zdobywać bramki z akcji, nie da się stale strzelać goli tylko ze stałych fragmentów gry. Musimy je jednak też doskonalić, by było to ciągle zmartwieniem dla przeciwników.