Z 4,7 miliona złotych zarezerwowanych na realizację tego zadania w budżecie zostało raptem 3 miliony. Stało się tak ponieważ radni czterokrotnie, na wniosek burmistrza, głosowali nad przesunięciem funduszy na inny cel. Ostatni raz podczas przedwakacyjnej sesji.
- Byłem przeciwny temu rozwiązaniu, dlatego wstrzymałem się od głosu. Dla mnie to nic innego, jak tylko nierealizowanie przyjętego budżetu. Do tego dochodzą jeszcze obietnice składane mieszkańcom, z których przecież nic nie będzie - mówi Kazimierz Ścisło, opozycyjny radny z Bochni.
Zamieszaniem wokół KN-2 zbulwersowani są mieszkańcy osiedla. Liczyli bowiem na to, że w tym roku ruszy budowa drugiego etapu obwodnicy, która miała zmniejszyć ruch obok ich bloków. - Wierzyliśmy słowom burmistrza, teraz zwyczajnie czujemy się oszukani i rozczarowani. Nie takie były zapewnienia - mówi mieszkanka bloku przy Legionów Polskich, prosząca o zachowanie anonimowości.
Lokatorzy bloków mieli nadzieję, że wraz z realizacją tej inwestycji ruch obok ich domów będzie zdecydowanie mniejszy. - Tylko pod warunkiem kontynuacji tego zadania zgodziliśmy się na otwarcie pierwszego etapu - dodaje.
Teraz żałują, bo ruch na Legionów po oddaniu pierwszego etapu obwodnicy jest dużo większy. - Jeszcze gdy śpimy, nad ranem, zaczynają jeździć duże samochody. A my nic nie możemy zrobić - dodaje lokatorka bloku przy Legionów.
Odłożenie realizacji zadania jest związane także z faktem, że do tej pory miasto nie uzyskało wszystkich niezbędnych pozwoleń na realizację tej inwestycji. Sam burmistrz tłumaczy, że opóźnienia w realizacji zadania to pokłosie protestów właścicieli terenów, po których będzie przebiegał drugi etap trasy północno-zachodniej. Przeciwni tej inwestycji są bowiem właściciele domków jednorodzinnych zlokalizowanych na tym terenie.
Druga część KN-2 to odcinek o długości ok. 1 km. Ma prowadzić od skrzyżowania ul. Nowy Świat i ul. Armii Krajowej, a dalej - biec równolegle do ul. Legionów Polskich i łączyć się z pierwszą częścią drogi KN-2.