To stwierdzenie postawiło na nogi parlamentarzystów i samorządowców, którzy od lat próbują doprowadzić budowę tej linii do szczęśliwego finału. Minister Nowak nawiązując do nazwy miejscowości pod Tymbarkiem, która ma być jedną z kluczowych stacji w przebiegu nowej linii, nazwał ją "piekielnie drogą".
- Nie chcę się odnosić do tej wypowiedzi. Dla mnie najważniejsze są fakty. Został rozstrzygnięty przetarg na studium wykonalności dla tej linii. Jest ona zapisana w strategii Małopolski. Oczywiście, przygotowanie takiej inwestycji potrwa kilka lat, a finansowanie może być możliwe w następnej perspektywie finansowej po roku 2020 - komentuje słowa ministra Nowaka marszałek Marek Sowa.
Na początku roku Polskie Linie Kolejowe, jedna ze spółek PKP, wybrały w przetargu konsorcjum Earnst&Young, WS Atkins i Wierzbowski Eversheds, które za 4,8mln zł ma przygotować studium wykonalności dla zadania "Budowa nowej linii kolejowej Podłęże - Szczyrzyc - Tymbark - Mszana Dolna oraz modernizacja istniejącej linii kolejowej nr 104 Chabówka - Nowy Sącz" w ramach szerszej koncepcji budowy połączenia kolejowego Krakowa ze Słowacją i południem Europy.
Dzięki staraniom władz województwa małopolskiego linia ta została ujęta na mapach sieci TEN-T, transeuropejskiej sieci transportowej. W połowie lat 90., zakładając budowę wielu mostów i tuneli, inwestycje szacowano na 35 mld zł. W tej chwili tańsza wersja, uwzględniająca jednak nadal prędkość na trasie do 120 km na godz., zakłada koszt 6 mld zł.
- Ta linia powinna i musi być zbudowana. Jestem zaszokowany i bardzo zdziwiony wypowiedzią ministra Nowaka - komentuje jego słowa senator Stanisław Kogut, były szef kolejarskiej "Solidarności",od wielu lat wspólnie z kolegami parlamentarzystami z regionu sądeckiego zabiegający o szybkie połączenie kolejowe Sącza z Krakowem. - Pytam, po co wobec tego rząd finansuje studium wykonalności, skoro z góry próbuje przekreślić sens budowy? Nie tylko dla Gdańska są potrzebne szybkie pociągi, ale także dla Sądecczyzny, która ma tu swój produkt turystyczny do sprzedania i skąd ludzie muszą mieć łatwy dojazd do pracy.
Osobne pismo skierował do ministra Nowaka poseł Arkadiusz Mularczyk. Pyta o konkretne plany przedsięwzięć kolejowych w latach 2014-2020 i powód, dlaczego akurat linię Podłęże-Piekiełko określił jako piekielnie drogą.
Rozmowa z Leszkiem Zegzdą - byłym wicemarszałkiem małopolskim
Jak Pan przyjął wypowiedź ministra transportu Sławomira Nowaka o "piekielnie drogim Piekiełku", w kontekście budowy linii kolejowej na Sącz?
Słowa ministra należy traktować z powagą, choć są niepokojące. Minister może do końca nie zdawać sobie sprawy z wagi, jaką przywiązuje Małopolska do szybkiej linii kolejowej.
Ze słów ministra jasno wynika, że sprawa rozbija się o pieniądze.
Myślę, że tę wypowiedź należy rozumieć w kontekście ogólnej tendencji do oszczędzania. Nadaje się jej chyba zbyt wielką rangę medialną.
Czemu padło akurat na trasę Podłęże - Piekiełko?
Trudno powiedzieć. Gdyby analizować inwestycje kolejowe, to one z natury rzeczy są piekielnie drogie. Jestem do realizacji szybkiego połączenia Nowego Sącza z Krakowem nastawiony bardzo optymistycznie.
Wokół koncepcji tej trasy będzie niedługo sto lat optymizmu i na razie na tym się kończy.
Po raz pierwszy budowa jest wpisana w plan rządowy i w strategię Małopolski. W Parlamencie Europejskim ma już swoje poselskie lobby, by stała się elementem transeuropejskiej linii z północy kraju na Bałkany. Sprawę wypowiedzi ministra trzeba jednak wyjaśnić.
Rozmawiał Wojciech Chmura
***
Już Piłsudski mówił o tej kolei
O konieczności budowy szybkiego połączenia Krakowa z Nowym Sączem wspominał już marszałek Józef Piłsudski. W nowszych czasach koncepcja na przemian ożywała i obumierała. Nabrała przyspieszenia w 2010 r., kiedy to po intensywnym lobbowaniu sądeckich parlamentarzystów ówczesny minister Cezary Grabaczyk zadeklarował 8 mln zł z budżetu na urealnienie studium wykonalności przygotowanego przez Włochów. Szacowali oni koszt budowy w granicach 35 mld. zł Teraz mówi się o kwocie 6 mld zł. Trzy lata temu zapowiadano możliwość rozpoczęcia budowy już w 2014 r.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
