Arkadiusz Aleksander i Grzegorz Stawiarski zamiar kupna klubu potwierdzili już w styczniu. Pierwszy z nich to były piłkarz i prezes Sandecji, drugi jest przedsiębiorcą z branży hotelowo-gastronomicznej.
Tematem żywo interesowali się już wcześniej, ale wycofali się ze względu na Zbigniewa Szubryta, który chciał kupić klub. Dzień po ogłoszeniu, że 100 procent pakietu akcji spółki Miejski Klub Sportowy Sandecja S.A znalazło się w rękach właściciela zakładów mięsnych, ten wycofał się ze swojej decyzji.
Było to sporym zaskoczeniem, bo wszystko wskazywało na to, że Szubryt wykonał ostateczny krok. Zostało podpisane porozumienie między sądeckim biznesmenem i miastem.
- Od początku zakładaliśmy, że jeżeli to się nie uda i Zbigniew Szubryt nie zostanie właścicielem klubu, będziemy chcieli wrócić do tematu - powiedział nam Stawiarski i tak też się stało. Przed nowymi nabywcami jeszcze wiele procedur, ale mają nadzieję po pozytywny rezultat.
- Zależy nam na tym, aby jak najszybciej sfinalizować umowę. Czekamy na odzew ze strony władz miasta i pozytywny rozwój wydarzeń - dodaje.
Wiadomo, że nowi nabywcy chcieliby w umowie, jaka przygotowana została dla Zbigniewa Szubryta, wprowadzić drobne zmiany.
Zaproponowali, aby 85% kwoty jaką miasto będzie wspierać klub było przekazywane na zasadzie dotacji celowej, a pozostałe 15% jako wydatki na promocję Nowego Sącza. Pomysł ten oparty jest na przykładach funkcjonowania innych klubów sportowych w naszym kraju.
Potencjalni nabywcy klubu chcieliby także stworzenia w Nowym Sączu szkoły mistrzostwa sportowego, aby podnieść poziom szkolenia w Akademii Sandecja.
Wszystkie proponowane zmiany będą musiały zostać zaopiniowane pozytywnie przez sądecką radę miasta.
