W Krakowie niedługo ma ruszyć proces 19-letniej Joanny Ch. - kibolki Cracovii. Dziewczyna, karana już za kradzieże uczennica gimnazjum, 13 lutego 2012 r. brutalnie pobiła dwie koleżanki ze szkoły. Jedną z nich zaczepiła pod szkołą. Ciągnęła ją za włosy, kopnęła butem w policzek i uderzyła pięścią w tył głowy.
Na pomoc bitej koleżance przyszła druga dziewczyna, która też została kopnięta w twarz tak mocno, że złamało jej to nos. Joanna Ch. powiedziała śledczym, że pobiła te dziewczyny, bo kibicują one Wiśle...
Również do dziś w Krakowie pamięta się o historii gimnazjalistki, która w 2010 r. pocięła koleżance twarz nożem.
W gimnazjum nr 6, na korytarzu, doszło do tragedii, którą widziały rówieśniczki i wystraszone nauczycielki. Agata G., 13-letnia uczennica bez wyraźnego powodu zaatakowała i poraniła nożem koleżankę z I klasy. 13-letnia Agata G. zadawała ciosy w twarz, szyję, plecy. Dziewczyna była ciężko ranna, okaleczona na całe życie. Napastniczka została uznana przez biegłych za niepoczytalną.
Taka grzeczna dziewczyna
Do brutalnych napadów dochodzi w całej Polsce.
Łódź. Dwie nastolatki napadły 74-letnią kobietę. Biły ją i kopały, chciały wyrwać torebkę. Starszej pani chciała pomóc jej 82-letnia koleżanka.
Ale napastniczki ją też skopały. Zabrały reklamówkę z portfelem i kluczami do mieszkania. Uciekły. Miały 15 i 17 lat. Przechodnie wezwali policję, a sami ruszyli w pościg za dziewczynami.
- Podczas zatrzymania 28-letni mężczyzna i 29-letnia kobieta również dostali szereg ciosów od nastolatek - relacjonuje policjant.
Dziewczyny były dobrze znane stróżom prawa.
- Starsza była poszukiwana za ucieczkę z ośrodka wychowawczego. Ukończyła już 17 lat.
Napadła na starsze panie naprzeciw wieżowca, w którym mieszkał jej dziadek.
- To taka grzeczna, miła dziewczyna. Nikomu tu krzyw-dy nie zrobiła - opowiada mieszkanka bloku.
Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie 17-latki na 3 miesiące. Sąd przystał na ten wniosek. Dziewczyna usłyszała zarzuty usiłowania rozboju o charakterze chuligańskim w stosunku do jednej kobiety oraz rozboju w stosunku do drugiej. Grozi jej od 3 do 12 lat pozbawienia wolności.
Coraz bardziej agresywne
Agresywne zachowania przestały być domeną męską.
- Liczba kobiet skazanych za przestępstwa z użyciem przemocy jest od kilku lat podobna, ale zauważamy, że trafiają do nas osoby coraz młodsze i za coraz bardziej agresywne akty przemocy - mówi por. Paweł Malinowski z łódzkiego zakładu karnego.
Przykładem może być 21-letnia Melania, która została zatrzymana m.in. za rozboje, wielokrotne znieważanie oraz pobicie kontrolerów MPK. Za kratami nie uspokoiła się. Przebywając w zakładzie karnym, próbowała pobić funkcjonariuszy Służby Więziennej.
- Pracujemy z osobami agresywnymi i dotyczy to coraz częściej również kobiet. Jeżeli ktoś jest brutalny na wolności, to trudno oczekiwać, aby z dnia na dzień stał się aniołkiem,przebywając w więzieniu - przyznaje kpt. Turbiarz.
Z obserwacji funkcjonariuszy Służby Więziennej wynika, że przyczyn agresywnego zachowania młodych dziewczyn szukać trzeba w braku wzorców albo złych wzorcach do naśladowania. Decydujący wpływ na wychowanie ma środowisko rodzinne i rówieśnicze.
- Analizując akta i rozmawiając z osadzonymi, dostrzegamy problemy. Jeżeli ktoś wychowuje się w domu, w którym przemoc jest na porządku dziennym, a na ulicy rządzi prawo pięści, to trudno oczekiwać, że w życiu nie będzie stosował agresji - zaznacza kpt. Turbiarz. - Wśród kobiet osadzonych za przestępstwa z użyciem przemocy znajduje się też duża grupa, która podczas popełnienia przestępstwa była pod wpływem alkoholu lub narkotyków.
W więzieniu dla agresywnych kobiet są przygotowane specjalne programy.
- Treningi zastępowania agresji lub inne programy przemocowe prowadzą w więzieniach psycholodzy penitencjarni oraz terapeuci z instytucji zewnętrznych - wyjaśnia mjr Katarzyna Pawlak-Olińska, psycholog z 16-letnim stażem pracy w więzieniu.
Służba Więzienna stara się, aby osoby, które wyjdą z więzienia, miały wiedzę i umiejętności, jak radzić sobie z agresją i nie stosować jej na ulicy.
- Jeżeli chociaż kilka z osadzonych kobiet powstrzyma się od zachowań agresywnych po wyjściu na wolność, to będziemy mieli sukces - kończy kpt. Turbiarz.
Z zębami na policjantów
22-letnia kobieta pobiła strażniczkę miejską. Wszystko przez to, że zwróciła jej uwagę za to, że przechodzi na czerwonym świetle.
Napastniczka zadała jej dwa ciosy: jeden w głowę, drugi w pierś. Strażniczka padła naziemię i straciła przytomność.
W lipcu ubiegłego roku patrol straży miejskiej został poproszony przez załogę karetki pogotowia o pomoc przy obezwładnieniu agresywnie zachowującej się kobiety, która kopała wszystkich wokół.
W trakcie interwencji kobieta ugryzła jednego strażnika.
Zaciera się granica
Psycholog Anna Miżowska tłumaczy, że granica między zachowaniem kobiet a mężczyzn zaciera się.
- Poza tym płcie zachowują się w taki sposób, na jaki wcześniej nie było przyzwolenia społecznego - mówi Miżowska.
- Agresja u kobiet jest niebezpieczna. Specjaliści twierdzą, że u dziewcząt poziom uporu i konsekwencji jest znacznie wyższy niż u chłopców - tłumaczy psycholog.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+