https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Moja wielka miłość ma na imię marimba, wyznaje Jakub Frączek

Jakub Frączek z ukochaną marimbą
Jakub Frączek z ukochaną marimbą fot. Anna Kaczmarz
Gdybyśmy na ulicy zapytali, co to jest marimba, obawiam się, że prawie nikt by nie wiedział. Dlatego staram się przybliżyć ten instrument, gdzie tylko mogę - mówi Jakub Frączek, student z Krakowa, który swój kunszt pokaże w prestiżowej Carnegie Hall w Nowym Jorku.

Umawiamy się w krakowskiej Akademii Muzycznej przy ul. św. Tomasza. Schodzimy do podziemi budynku, do sali prób dla studentów. Na korytarzu obok windy mijamy coś, co mnie - nie-muzykowi, przypomina ogromne drewniane cymbałki. To właśnie marimba, powód naszego spotkania z Jakubem. Na środku sali prób stoi drugi instrument. Jakub zaczyna grać - muzyka, bardzo przyjemna dla ucha, przypomina wibrujące dzwonki.

Drewno, metal i... włóczka
Instrument pochodzi z Afryki. Gra na marimbie to nie jest prosta sprawa. Wymaga dużego skupienia i świetnej koordynacji ruchowej.

Marimba posiada klawiaturę taką jak w fortepianie, ale składa się ze sztabek drewnianych, w które uderza się pałkami. Na główkę jest nawinięta włóczka.

W zależności od grubości warstwy włóczki, albo od tego, z jakiego materiału jest wykonana główka pałki, można grać ciszej lub głośniej. Rodzaj pałek wpływa też na barwę dźwięku. Najbardziej znana jest marimba pięciooktawowa. Właśnie taka, jakiej używa.

-To niesamowity instrument. Zakochałem się w nim. To już 10 lat - wyznaje Jakub Frączek. - To instrument rzadki, niszowy. Jeśli chodzi o możliwości koncertów, trzeba się postarać, by je zorganizować. Fortepian stoi w każdej sali koncertowej. Marimba nie jest w Polsce jeszcze znana - mówi Jakub.

Marimba nie jest też tania. Profesjonalna, pięciooktawowa, na której można koncertować, to wydatek rzędu 50-70 tys. złotych. Nie mógłby sobie pozwolić na zakup własnej marimby, gdyby nie stypendium programu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Młoda Polska, które otrzymał w 2015 roku. Na Akademii Muzycznej jest studentem klasy prof. Jana Pilcha, dyrektora artystycznego krakowskiego festiwalu perkusyjnego „Źródła i inspiracje”.

Robi to, co go cieszy
Praprababcia Jakuba Frączka - Zofia Rabcewicz była pianistką. Później muzyka gdzieś się w rodzinie zatraciła, więc niewykluczone, że talent odziedziczył właśnie po niej, kilka pokoleń później.

W tym roku będzie bronił pracy magisterskiej. Jej temat to „Problematyka zagadnień wykonawczych i interpretacyjnych w utworach na marimbę i wiolonczelę na podstawie wybranych przykładów”.

Poza tym pracuje jako nauczyciel w muzycznych szkołach podstawowych w Niedźwiedziu i w Tymbarku. Trudno mu pogodzić studia z lekcjami, ale codziennie stara się dobrze poukładać plan zajęć, odpowiednio dopasować wszystkie „klocki”, by do siebie pasowały. I chyba mu się to udaje. Robi to, co go cieszy. Być może gdzieś w Niedźwiedziu czy Tymbarku rosną mu następcy - marimbiści.

A mogłeś grać na flecie
Muzyka pisana specjalnie na marimbę raczkowała w latach 30. i 40. XX wieku. Teraz coraz częściej pojawiają się koncerty i utwory orkiestrowe z partiami dla tego instrumentu. Zaczyna się też rozwój solowej marimby. -Wbrew pozorom, dużo jest na świecie kompozytorów, którzy preferują marimbę. Bardzo lubię grać kompozycje Jacoba Druckmana, Anny Ignatowicz, Keiko Abe, Johna Psathasa czy Eckharda Kopetzkiego - wylicza Jakub Frączek.

Instrument ma ponad dwa i pół metra długości i waży prawie 100 kg.

Chociaż marimbę da się rozłożyć, to i tak, żeby ją przewieźć do sali koncertowej trzeba mieć na podorędziu spory samochód. Składanie i rozkładanie to swoisty rytuał, odrębny punkt imprezy, poza samym koncertem, jak mówi Jakub - cała filozofia. Rozkładanie - granie - składanie. I od nowa. - Czasem więcej jest składania i rozkładania niż koncertowania - dodaje. Znajomi często żartują: A mogłeś grać na flecie, to byś go sobie spakował w futerał i wziął pod pachę...

Nowojorskie marzenie
Pierwszą ważną nagrodą było III miejsce w Międzynarodowym Konkursie Marimbowym w Norymberdze, w 2012 roku. - Jako klasyczny perkusista gram na wielu instrumentach, ale marimba to priorytet. To była dodatkowa motywacja - twierdzi Jakub. W zeszłym roku w kategorii Marimba wygrał Międzynarodowy Konkurs Perkusyjny w Montebello della Battaglia we Włoszech. A w lutym został laureatem konkursu dla młodych muzyków American Protégé, który odbywa się w USA.

Komisja konkursowa, która urzęduje w Nowym Jorku, w Carnegie Hall, otrzymuje zgłoszenia - nagrania wideo z całego świata. Trzeba było wysłać koncert i utwór wirtuozowski. W tym roku startowało kilkudziesięciu instrumentalistów. Komisja doceniła krakowskiego marimbistę, przyznając mu pierwszą nagrodę w kategorii profesjonalnych muzyków. Nagrodą jest solowy recital, który odbędzie się 18 grudnia.

- Kilka lat temu, gdy byłem już początkującym perkusistą, zobaczyłem w telewizji pewien stary film. Jego bohater - perkusista, bardzo chciał zagrać w Carnegie Hall. Uznałem to za największy życiowy cel w karierze muzycznej. I w tym roku będę miał możliwość spełnienia swojego marzenia - mówi Jakub.

Carnegie Hall to jedna z najbardziej prestiżowych sal koncertowych na świecie. Niewielu Polaków miało okazję w niej wystąpić. Pierwszymi byli Ada Sari i Ignacy Jan Paderewski. Po nich m.in. Poznańskie Słowiki, Violetta Villas, Budka Suflera, Leszek Możdżer i Adam Makowicz...

W grudniu na nowojorskiej scenie stanie Jakub Frączek. - To dla mnie ogromne wyróżnienie. Kiedy dostałem e-maila z informacją, że wygrałem, nie wierzyłem w to, co się dzieje - wyznaje.

Koncert w Stanach to duże przedsięwzięcie logistyczne i finansowe. Instrument będzie wypożyczał na miejscu, marimba jest za duża, by ją przewieźć za ocean. Dojazd, przelot, tygodniowy pobyt i obsługa będą kosztować ponad 5 tys. zł. Dla studenta to spora kwota. Pieniądze na wyjazd pomoże zebrać Fundacja „Pro Musica Viva”, przy której dla muzyka zostanie utworzone specjalne konto. Jakub podkreśla, że nie chodzi o duże wpłaty, każda pomoc jest mile widziana. - Zrezygnowałem z akustyka, bo w Carnegie Hall zażyczyli sobie za niego 10 tys. dolarów. Niestety, nie ma możliwości, by wystąpić w Carnegie Hall ze swoim sprzętem i swoim akustykiem. W związku z tym w kwestii akustycznej będę polegał na sobie - mówi.

***

Koncert
13 maja w czasie Nocy Muzeów zagra w Ogrodzie Botanicznym w Krakowie. Będzie marimba solo, będzie też m.in. utwór z towarzyszeniem… garnków. -Zagram na marimbie, na garnkach, miskach, patelniach. Przedmioty codziennego użytku wykorzystam, by stworzyć muzykę - zapowiada Jakub.

W czerwcu z Orkiestrą Kameralną „Fresco Sonare” zagra na marimbie w Muzeum Narodowym.

Wybrane dla Ciebie

Puszcza była blisko opuszczenia ostatniej pozycji. Opuszcza ekstraklasę

Puszcza była blisko opuszczenia ostatniej pozycji. Opuszcza ekstraklasę

Cracovia kończy sezon na 6. miejscu. Dawid Kroczek kończy pracę z "Pasami"

Cracovia kończy sezon na 6. miejscu. Dawid Kroczek kończy pracę z "Pasami"

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska