https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

MOJE MIEJSCE W KRAKOWIE. Krzysztof Głuchowski, dyrektor Teatru Słowackiego: Oto moje miejsce mocy

Anna Piątkowska
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
- Stojąc w tym miejscu, patrząc na miasto z dachu Teatru Słowackiego, czujesz się jak władca świata. Czuje się moc płynącą z tej kopuły – mówi Krzysztof Głuchowski, dyrektor Teatru im. Słowackiego o swoim miejscu w Krakowie. Program powstał w ramach naszego cyklu MOJE MIEJSCE W KRAKOWIE.

Krzysztof Głuchowski i "Moje miejsce w Krakowie"

Teatr, którym od 2016 roku zarządza Krzysztof Głuchowski, to jego miejsce w Krakowie.

- Nie da się inaczej. To jest przekleństwo i szczęście – mówi o sytuacji, kiedy miejsce pracy staje się miejscem bardzo ważnym nie tylko zawodowo. - Przekleństwo w tym sensie, że traci się perspektywę i dystans do pracy. Nie można jej wykonywać bez absolutnego oddania się. To miejsce jest zachłanne, nie pozwala być obojętnym. I nie dotyczy to tylko mnie, z całej załogi Teatru Słowackiego, a jest nas tu 210 osób, od portiera do moich zastępców nikt nie traktuje tego miejsca tylko jako miejsca pracy. To nie jest normalna praca. Tu nie przychodzi się do pracy, stąd raczej się nie wychodzi. Choć zawsze dzieje się to jakimś kosztem.

Neoklasycystyczny gmach zaprojektował Jan Zawiejski - choć w konkursie zajął dopiero trzecie miejsce. Wygrali dwaj Austriacy, jednak krakowianie uznali, że gmach powinien być "bardziej krakowski", jego realizację powierzono więc Zawiejskiemu - architektowi żydowskiego pochodzenia, który na koncie miał już kilka krakowskich budynków. Za ten projekt został on odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Franciszka Józefa.

Zbudowany w miejscu dawnych średniowiecznych zabudowań zakonu duchaków teatr w chwili otwarcia w 1893 roku był jedynym budynkiem w Krakowie, który miał elektryczność. Za pomysł jego budowy Jan Matejko obraził się na Kraków. Kurtyny teatru zaprojektowali wybitni artyści: Siemiradzki i Wyspiański.

Ten drugi tu właśnie debiutował w 1901 roku wystawiając swój dramat "Wesele", a w tym samym roku także - jako pierwszy - wszystkie części "Dziadów" Mickiewicza. W 1905 roku Wyspiański starał się również o dyrekcję Teatru Miejskiego, ale władze miasta nie powierzyły mu jej.

"Tiramisu" na dachu Teatru Słowackiego

Dziś Wyspiański patronuje twórcom związanym z tym miejscem, a teatr nosi imię Słowackiego, choć przed budynkiem na postumencie można zobaczyć jeszcze innego twórcę.

Nas Krzysztof Głuchowski zaprosił na dach najpiękniejszego krakowskiego teatru.

- Wychodzę tu, ponieważ ten widok mnie uspokaja – mówi. - Jesteśmy na budynku we włoskim stylu więc określenie „tira mi su” – „podnieś mnie na duchu” idealnie tu pasuje. Ten budynek, jego przepiękna fasada dają poczucie podniesienia, tzn.: jest piękna pogoda, stoję na dachu najpiękniejszego teatru świata w Krakowie i to natychmiast zmienia całą perspektywę. Na mnie działa! To jest moje miejsce mocy!

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska